Znieważenie-chcę iść do sądu

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

Postprzez Dredd » Pn, 13 mar 2006, 22:13

Trzymaj się!
Sprawa nabiera właściwego toku.
Staraj się nie dawać wciągać w polemiki na temat zdarzeń które nie są związane z zarzutami, będacymi przedmiotem sprawy i trzymaj się swoich dowodów.
To z kim mieszkasz i na jakich zasadach jest bez znaczenia w tej sprawie bo z pewnością nie upoważnia innych do używania wulgaryzmów pod Twoim adresem. Jeśli sąsiadka będzie chciała takie rzeczy udowadniać w procesie, wnoś o oddalenie wniosków dowodowych na te okoliczności jako nie mające istotnego znaczenia w sprawie.
Myślę że na razie nieźle sobie radzisz. Uważam że słusznie i rozsądnie sprzeciwiłaś się mediacji.

Ciekaw jestem, czy Sędzia choć jednym zdaniem zaznaczyła kłótliwość sąsiadki przed Sądem...
Jeżeli na kolernym terminie sąsiadka nadal będzie unikać konkretnych odpowiedzi na pytania Sądu i będzie skora do pieniactwa, proś Sąd o zaprotokołowanie sposobu zachowania się sąsiadki. Nie jest to najistotniejsze w sprawie ale może okazać się nie bez znaczenia przy ocenie dowodów.
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Pn, 13 mar 2006, 22:19

Dredd dziękuję Ci bardzo! Dziś nie wdawałam się w te bezsensowne polemiki i rozumiem że tak właśnie trzeba. Chodzi o to żeby sąd nie stracił z oczu tego co w sprawie najistotniejsze.

Chyba nawet nie wiecie jak dużo siły daje mi to forum...
wiem że niczego nie mogę być pewna na 100% ale potrzebuję mieć nadzieję i tutaj ją znajduję.
laporteki
 

Postprzez laporteki » Śr, 15 mar 2006, 11:38

Chcialabym zobaczyc co zostalo zaprotokolowane podczas posiedzenia pojednawczego. Czy to reguluja te ponizsze paragrafy?

Kodeks postepowania karnego:
Art. 156. § 1. Stronom, obroncom, pelnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostepnia sie akta sprawy sadowej i daje moznosc sporzadzenia z nich odpisow. Za zgoda prezesa sadu akta te moga byc udostepnione rowniez innym osobom.

§ 5. Jezeli ustawa nie stanowi inaczej, w toku postepowania przygotowawczego stronom, obroncom, pelnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostepnia sie akta, umozliwia sporzadzanie odpisow i kserokopii oraz wydaje odpisy uwierzytelnione tylko za zgoda prowadzacego postepowanie przygotowawcze.
laporteki
 

Postprzez laporteki » Cz, 30 mar 2006, 12:30

Mam pytanie, 01 marca chlopak dostal z policji pismo, ze policja przeslala do sadu wniosek o ukaranie sasiadki za wulgaryzmy. Jest 30 marca a chlopak nie dostal zadnego powiadomienia z sadu o rozprawie. Czy moze byc tak, ze sad uwzglednil jego zeznania i wydal wyrok bez rozprawy?
laporteki
 

Postprzez Dredd » Cz, 30 mar 2006, 17:26

Mam pytanie, 01 marca chlopak dostal z policji pismo, ze policja przeslala do sadu wniosek o ukaranie sasiadki za wulgaryzmy. Jest 30 marca a chlopak nie dostal zadnego powiadomienia z sadu o rozprawie. Czy moze byc tak, ze sad uwzglednil jego zeznania i wydal wyrok bez rozprawy?


W piśmie z policji powinno być pouczenie, że chłopak ma prawo w ciągu siedmiu dni od otrzymania tego pisma złożyć oświadczenie że chce przystąpić do procesu sądowego jako strona. (reguluje to bodaj art. 26 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia).
Jeśli takie pouczenie było, a chłopak nie przystąpił w terminie do procesu to teoretycznie jest taka możliwość, że mógł już zapaść wyrok, a on o tym nie wie. Ale jest też możliwość, że sprawa wciąż leży na półce sędziego.

Najłatwiej sprawdzić to w Sądzie.
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Pt, 28 kwi 2006, 10:59

Mam juz dosc tej sprawy ale skoro komus chcialo sie odpisywac na moje posty, pociagne temat do konca.

Mam juz za soba rozprawe glowna, nie sadzilam ze jest to tak stresujace. Na poczatku sedzina kazala mi przeczytac akt oskarzenia ale bylam tak zdenerwowana ze sie pobeczalam, wyszlam na histeryczke chyba. W kazdym razie przeczytalam ten akt oskarzenia i zaczelo sie przesluchanie.
Pomylily mi sie daty. Mialam je wszystkie spisane na pozwie, kiedy, o ktorej godzinie, co konkretnie mowila sasiadka. Ale nie pamietalam tego tak precyzyjnie podczas przesluchania- tzn pamietalam slowa jakie padaly ale czy nazwala mnie "k..a" 15 czerwca a powiedziala ze "powinnam mieszkac w burdelu" 1 lipca nie pamietalam za dobrze. Przeciez to nierealne zapamietac takie cos, tym bardziej ze te sytuacje mialy miejsce kilka lat, cyklicznie i tylko dlatego ze zapisywalam daty, przedstawilam je na pozwie.

W kazdym razie rzecz wyglada tak: sasiadka ogolnie zaprzecza ze mnie kiedykolwiek wyzywala, potem powiedziala ze raz mi powiedziala ze "sprowadzam do domu gachow" (ja akurat takiego slowa nie pamietam), twierdzila ze klamie i ogolnie ze zaklocam jej spokoj poniewaz moje koty turlaja po podlodze pileczke ping pongowa a ja glosno sciele lozko.
Przyznala tez ze sa u niej czesto glosne awantury konczace sie interwencjami policji.

Wnioskuje z tego ze: sasiadka ktora przyznaje ze w niej w domu jest glosno z powodu awantur, przeklenstw, pijackich imprez, uwaza ze przeszkadza jej niesamowicie to jak glosno sciele lozko, to ze przejde w butach na obcasach po przedpokoju i to ze moje koty bawia sie pileczka i to daje jej prawo wyzywac mnie od..sami wiecie.

Nie wiem jak sie to skonczy, kolejny termin wyznaczony jest na 26 kwietnia. Od czasu gdy napisalam pierwszego posta troche sie zmienilo, zaczelam lepiej zarabiac i zbieram na nowe mieszkanie. Nie zaleznie czy wygram czy przegram, po prostu nie chce juz tam mieszkac.

Moze to sie komus nie spodobac co napisze, ale teraz jesli ktos mnie zaczepi w taki sposob to nie uciekne do domu z placzem tylko odpowiem tym samym. Metoda skuteczniejsza i mniej stresujaca.
laporteki
 

Postprzez laporteki » Śr, 24 maja 2006, 12:42

To znowu ja. Pojutrze jest kolejna rozprawa, pytalam sie dzis w sadzie i powinno sie skonczyc albo na tej piatkowej albo na nastepnej. Mam nadzieje bo jestem tym juz tak zmeczona...czasami wydaje mi sie ze bardziej boje sie sadu i tej sprawy niz sasiadka. Czuje sie jakby to byla sprawa przeciwko mnie- te pytania sadu- ilu mialam chlopakow, z iloma mieszkalam itd.
W kazdym razie skonczyla sie juz sprawa ktora chlopak oddal na policje. Nie byl strona w sprawie ale protokolantka powiedziala nam tylko tyle, ze zapadl wyrok nakazowy. Czyli jak dobrze rozumiem, sad w postepowaniu uproszczonym uznal wine sasiadki i skazal ja bez rozprawy.
To bardzo mozliwe bo od jakiegos czasu u sasiadki nie ma zadnych awantur, jest bardzo cicho a gdy ostatnio mijalam ja na schodach, nie odezwala sie do mnie ani slowem, mimo iz na klatce nikogo nie bylo (a zawsze w takich sytuacjach mnie zaczepiala).

Mam juz tak bardzo dosc tej sprawy. Chlopak cieszy sie ze sasiadka dostala kare a ja jestem juz tak tym zmeczona, zestresowana, chcialabym miec to wszystko za soba i miec swiety spokoj.
Ale jak dobrze pojdzie, jeszcze w tym roku sie wyprowadzimy do nowego mieszkania i mam nadzieje ze tam nie spotkaja mnie takie sytuacje.

A jesli spotkaja to zareaguje dokladnie odwrotnie niz reagowalam przez ostatnie kilka lat.
laporteki
 

Postprzez Dredd » Śr, 24 maja 2006, 21:13

Wszystko więc wskazuje na to że jeszcze trochę cierpliwości i będzie lepiej. Trzymaj swoją linię i się nie załamuj. Pamiętaj że najważniejsze jest to co zarzuciłaś sąsiadce a nie to ilu miałaś chłopaków.
Jeśli wiadomość o wyroku nakazowym jest wiarygodna, możesz o tym nadmienić na swojej sprawie (szczególnie jeśli wyrok nakazowy się uprawomocnił).
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Pt, 26 maja 2006, 20:27

nie bylo tak strasznie jak sadzilam.
Sasiadka w ogole nie przyszla ani jej swiadkowie, tylko moj swiadek (ta psycholog).
Sedzina powiedziala mi ze musi jeszcze tamtych swiadkow przesluchac ale na nastepnej sprawie (28 czerwca) powinno sie zakonczyc.
Nawet sie pod koniec usmiechnela do mnie ta sedzina.

Krotkie pytanie- w zeznaniach moich, sasiadki oraz swiadkow, zostalo zaprotokolowane ze sasiadka wielokrotnie mowila iz "sprowadzam sobie lujow, alfonsow, chlopow do domu". Jest to rowniez nagrane.

-czy to jest wg sadu zniewaga? Wg mnie tak, ale czy sad uzna to za zniewage? Nadmieniam ze NIE sprowadzam nikogo do domu, oprocz mojej mamy i chlopaka z ktorym mieszkamy razem 2 lata...
laporteki
 

Postprzez Marcin » So, 27 maja 2006, 23:36

Krotkie pytanie- w zeznaniach moich, sasiadki oraz swiadkow, zostalo zaprotokolowane ze sasiadka wielokrotnie mowila iz "sprowadzam sobie lujow, alfonsow, chlopow do domu". Jest to rowniez nagrane.

-czy to jest wg sadu zniewaga? Wg mnie tak, ale czy sad uzna to za zniewage? Nadmieniam ze NIE sprowadzam nikogo do domu, oprocz mojej mamy i chlopaka z ktorym mieszkamy razem 2 lata...


To zależy od oceny sądu. Niemniej, jeśli sąsiadka nie przedstawi na to dowodów, wydaje mi się, że można to uznać za pomówienie (właśnie: raczej pomówienie, a nie - zniewagę).
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość