Znieważenie-chcę iść do sądu

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

Postprzez laporteki » N, 23 lip 2006, 11:13

Zarzut prywatnego aktu oskarzenia dotyczy min czynu-rozmowy ktora nagralam

pozew sformulowalam tak:
Akt oskarżenia
przeciwko pani W
o czyn z art. 216 § 1 KK

Jako pokrzywdzona oskarżam panią W. zam. w ...przy ul. ..., o to, że:
- w dniu 25 marca 2005 r. około godziny 11:30-12:00 w ... na mojej klatce schodowej, zaczęła krzyczeć że „sprowadzam do domu lujów w nocy”,
- w dniu 01 czerwca 2005 r. w .., na mojej klatce schodowej, przynajmniej czterokrotnie nazwała mnie „ku..ą”, powiedziała że „powinnam mieszkać w domu publicznym” i że sprowadzam w nocy lujów do domu”
- 06 października 2005 r. około godziny 10:00 w .., na mojej klatce schodowej zaczepiła mnie słowami „co ku..a? co ku..a?” po czym powiedziała że „mogę sobie wymieniać alfonsów ile chcę” i potem jeszcze raz kilkakrotnie wykrzykiwała za mną „ku..a”;
znieważając mnie w ten sposób tj. o czyn z art. 216 § 1 kk.

Uzasadnienie (kopiuje tylko watek dotyczacy tego co mam nagrane)

Zdarzenie jakie miało miejsce 06 października 2005r nagrałam na dyktafonie cyfrowym. Była godzina 10 rano, wychodziłam do pracy. Zamykałam mieszkanie i gdy byłam na półpiętrze, sąsiadka właśnie wchodziła na 3 piętro tak więc stała kilka schodków wyżej ode mnie. Gdy ją mijałam bez słowa, powiedziała „co ku..a mać” –zapytałam „co? O co Pani chodzi” na co pani W. odparła z krzykiem „o gó..no, o jajco!”. Ponownie zapytałam, dlaczego mnie zaczepia na co przerwała mi słowami „gó..no, rozumiesz?!”. Zapytałam „co ja takiego Pani zrobiłam, że tak się Pani do mnie odzywa?” odparła: „Powiedzieć ci co? Ja ci powiem tylko tyle, że nie jesteś ani alkoholiczką, nie jesteś ćpaczką ale zachowuj się trochę lepiej po godzinie 22. Nie trzaskaj”. Zapytałam się dlaczego zawsze wyzywa mnie od kurew na co odparła że „ja nie słyszałam” zapytałam więc „jak to Pani nie słyszała?” na co Pani W. powiedziała „chcę tylko tyle, możesz se zmieniać facetów, alfonsów ale daj mi spokój po 22 ok.? Ja potrzebuję spać”- odparłam sąsiadce, że proszę aby jej pijany mąż nie nachodził mnie w domu po interwencjach policji u nich w mieszkaniu. Sąsiadka odparła „dobrze, ale nie jesteś ani alkoholiczką ani nic ale proszę aby po 22 nic u was nie trzaskało w tym domu, ja chcę spać! Powiedziałam jeszcze że oddam tą sprawę do sądu, sąsiadka odparła że ona też i wyłączyłam dyktafon. Zaczęłam schodzić na dół a sąsiadka jeszcze wykrzykiwała „ku..a, ku..a”.

Napisales "w sytuacji gdy zarzut zniewagi rozpoznaje się jednoosobowo, należałoby się zastanowić nad kwestią proceduralną: czy jeśli Sąd dochodzi do wniosku że czyn zarzucony w akcie oskarżenia jako zniewaga jest pomówieniem, a jednocześnie oskarżyciel prywatny wnosi o ściganie także za pomówienie (na wypadek zmiany klwalifikacji prawnej czynu) - czy powinno się proces rozpocząć od nowa z udziałem ławników czy można go kontynuować i po prostu wydać wyrok skazujący przyjmując odmienną od zarzutu kwalifikację prawną" - czy to może tak wyglądać że sąd uniewinni sąsiadkę uzasadniając to niewłaściwą kwalifikacją czynu, mogę od razu złożyć ustny wiosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, tym razem pod kątem pomówienia? Czy jeszcze raz trzeba pisać nowy pozew do sądu?

Dredd dziękuję Ci serdecznie za odpowiedź...
laporteki
 

Postprzez laporteki » N, 23 lip 2006, 12:11

Odnosnie zmiany kwalifikacji prawnej czynu, znalalam cos takiego:
http://www.gazetapodatkowa.pl/archiwum. ... 71bd40819e

Jest tam napisane ze: zmiana kwalifikacji prawnej z przestępstwa na wykroczenie nie spowoduje zakończenia postępowania. Jeżeli w toku rozprawy okaże się, że czyn można zakwalifikować według innego przepisu prawnego, sąd ma obowiązek uprzedzić o tym strony obecne na rozprawie (art. 399 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego, Dz. U. nr 89, poz. 555 ze zm.). Sąd uprzedza jedynie o możliwości zmiany kwalifikacji, która niekoniecznie musi nastąpić

i tresc tego paragrafu: Art. 399. § 1. Jeżeli w toku rozprawy okaże się, że nie wychodząc poza granice oskarżenia można czyn zakwalifikować według innego przepisu prawnego, sąd uprzedza o tym obecne na rozprawie strony.
§ 2. Na wniosek oskarżonego można przerwać rozprawę w celu umożliwienia mu przygotowania się do obrony.

Z tego wynika ze sad sam zaproponuje zmiane kwalifikacji czynu, tak?
laporteki
 

Postprzez laporteki » Śr, 26 lip 2006, 13:25

Jade do sadu na rozprawe. Czuje ze przegram :( postaram sie zwrocic uwage sedziny na slowa ktore sa nagrane ale jakos czuje sie zrezygnowana :(:(:(:(
laporteki
 

Postprzez Dredd » Śr, 26 lip 2006, 13:53

Myślę że przegrana wcale nie jest oczywista.
O ile dziś w ogóle zapadnie wyrok, postaraj się uważnie posłuchac ustnych motywów orzeczenia podanych przez Sąd
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Śr, 26 lip 2006, 15:28

Wrocilam z sadu i pisze na swiezo.
Sasiadka ktora byla swiadkiem jak sasiadka mi ublizala, powiedziala ze nic nie slyszala, nie wie w jakiej jest sprawie itd.
Nie skonczylo sie dzisiaj poniewaz nie ma jakiegos dokumentu "karta karna" czy cos takiego sasiadki a bez tego nie mozna wydac wyroku.

Odsluchiwalismy w sadzie to nagranie, sedzina mowila ze tam nie slychac jak sasiadka mowi na mnie "ty ku...o" tylko w powietrze. Powiedzialam ze okreslenie "ze sprowadzam do domu alfonsow" tez jest obrazliwe. Sasiadka potwierdzila ze na nagraniu jest jej glos i jej slowa. Nawet dodala ze czasem mowi "gach" zamiast "alfons"...
Przeczytalam definicje slowa "alfons"- sutener, mezczyzna utrzymywany przez prostytutke i podalam zrodlo skad mam definicje. Zostalo to zaprotokolowane.

potem napisze wiecej jak sie calkiem uspokoje, w kazdym razie 8 wrzesnia bedzie ostatnia sprawa jak zapowiedziala sedzina.

Ta protokolantka byla ironiczna, jak puscili pierwszy raz nagranie to bylo za cicho (ja nie mialam problemow ze zrozumieniem slow) wiec zapytalam czy moge spojrzec na monitor i moze uda mi sie podglosnic, bo ona chyba nie umiala obslugiwac Winampa. Zreszta nie wiem jaki tam program do odtwarzania muzyki mieli bo przybrala surowa mine i powiedzial ze "sadownictwo nie ma pieniedzy na nowoczesny sprzet jakim ja umiem sie poslugiwac" czy cos takiego.

Wiecie co mnie cholernie boli, tak najbardziej? Taka niesprawiedliwosc i zaklamanie tych ludzi. Nawet tej sasiadki ktora byla swiadkiem. Nie raz pomagalam jej nosic zakupy, ona naprawde widziala wszystko bo caly czas siedziala w oknie i z jednej strony tak sie opiera na moralnosci, ze mieszkam bez slubu itd a z drugiej strony klamie. Nie jestem wierzaca ale znam 10 przykazan, jest tam min "nie mow falszywego swiadectwa przeciw blizniemu swemu".
laporteki
 

Postprzez Dredd » Śr, 26 lip 2006, 16:04

Nie raz pomagalam jej nosic zakupy, ona naprawde widziala wszystko bo caly czas siedziala w oknie i z jednej strony tak sie opiera na moralnosci, ze mieszkam bez slubu itd a z drugiej strony klamie. Nie jestem wierzaca ale znam 10 przykazan, jest tam min "nie mow falszywego swiadectwa przeciw blizniemu swemu".


Przykro mi. Teraz już wiesz ile jest warta ta sąsiadka i jej moralność ;)

Takie mamy po części społeczeństwo - ludzie głośno żądają sprawiedliwości i poczucia bezpieczeństwa, a jak przychodzi co do czego, to nie stać ich na powiedzenie prawdy, tak jakby nie dorośli do uczciwego i spokojnego życia.

Nagranie to nie jedyny dowód w procesie. Są jeszcze zeznania Twoje i innych osób. Nie znając szczegółów, trudno mi jest rozstrzygać, czy zarzut zniewag się ostanie czy nie.
Patrząc na to co napisałaś wyżej Sąd przed zakończeniem procesu tak czy owak powinien uprzedzić o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzutu, z tego choćby powodu, że to, co zostało zarzucone, to jest kilka czynów a nie jeden. Nie wykluczone też, że Sąd będzie uprzedzał, iż w toku narady nad wyrokiem rozważać będzie np. kwalifikację zarzutów jako pomówienia.

Zawsze możesz na koniec - z ostrożności - wnieść o rozważenie przez Sąd możliwości zmiany kwalifikacji prawnej zarzuconych czynów na pomówienia, czy jedno pomówienie (w zależności od wyników dotychczasowego postępowania dowodowego) i oświadczyć, że żądasz ścigania sąsiadki także w wypadku przyjęcia tej ostatniej kwalifikacji. A co zrobi Sąd - zobaczymy.

W tej chwili mam wrażenie że Sąd nie jest pewien co zrobić i dlatego wykorzystując pretekst formalny przewodniczący zarządził kolejną przerwę w procesie.

Jeśli Cię to pocieszy - gdyby miał zapaść oczywisty wyrok uniewinniający to zapadłby zapewne już dziś, bo wtedy karta karna nie miałaby żadnego znaczenia.

Myślę że zbyt emocjonalnie oceniasz sprawę skupiając się często na kwestiach drugorzędnych, czy zupełnie bez praktycznego znaczenia (takich jak np. zachowanie protokolantki)

Przydałoby się rzeczowo przygotować do następnego terminu rozprawy, spokojnie i logicznie analizując zebrane dotąd dowody oraz treść aktu oskarżenia, a nie subiektywne odczucia z wydarzeń na sali rozpraw.
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Cz, 27 lip 2006, 12:02

Chyba masz racje ze sedzina nie wie co zrobic bo sie pod koniec wypytywala mnie i sasiadki, czy mamy jakis innych swiadkow. Sasiadka mowila ze nie chce zeby wzywac inne osoby z klatki a ja po prostu powiedzialam zgodnie z prawda ze innych swiadkow nie mam oprocz chlopaka i tej sasiadki co patrzyla przez okno.
Jeszcze dzisiaj rano jak wychodzilam do pracy to siedziala na lawce i relacjonowala caly przebieg sprawy innej sasiadce z parteru...

Wczoraj sedzina przeczytala wynik badania srodowiskowego przeprowadzonego przez policje czy dzielnicowego wsrod sasiadow klatki. Z tego wywiadu wynika ze oskarzona jest osoba niekonfliktowa, lubiana, kulturalna i dopiero gdy ja sie tam wprowadzilam to sie to wszystko popsulo bo jestem konfliktowa i chamska. Po prostu super, biorac pod uwage fakt iz srednia wieku sasiadow to 60 lat, doslownie wszyscy spedzaja czas siedzac w oknach i pod blokiem- nie sa to ludzie z ktorymi mam jakiekolwiek relacje, pomijajac "dzien dobry". Wiec jak mogli ocenic mnie jako osobe chamska i konfliktowa? Naprawde, jedyne co mnie z tymi sasiadami laczy to wlasnie "dzien dobry" nic wiecej.
Dlaczego w tym wywiadzie srodowiskowym nie bylo ani slowa o awanturach u sasiadki ktore sa bardzo czesto? Nawet ostatnio grubo po polnocy poklocila sie z mezem, sypaly sie wiazanki...

Czytalam na spokojnie zeznania swiadkow sasiadki i jej samej. Caly czas przewija sie stwierdzenie ze "sasiadka uzywa wulgarnych slow i jest osoba kulturalna" -doslownie takie stwierdzenia!

Coraz lepiej sie czuje mieszkajac w tej klatce.

Chlopak podsunal mi pomysl, ze ja rowniez moglabym przedstawic opinie niespokrewnionych ze mna osob, na moj temat, w ramach odpowiedzi na przeprowadzony wywiad srodowiskowy. Czy takie cos w ogole ma sens?

Dziekuje za odpowiedz Dredd.
laporteki
 

Postprzez Dredd » Cz, 27 lip 2006, 12:42

Chlopak podsunal mi pomysl, ze ja rowniez moglabym przedstawic opinie niespokrewnionych ze mna osob, na moj temat, w ramach odpowiedzi na przeprowadzony wywiad srodowiskowy. Czy takie cos w ogole ma sens?


Jeśli są świadkowie którzy mają wiedzę na temat zachowań i charakteru sąsiadki inną niż wynik wywiadu środowiskowego i szczerze o tym powiedzą, to może to mieć sens.
Z tego co pamiętam to masz jeszcze jakieś drugie nagranie dotyczące zachowań swoich sąsiadów - może też je warto odtworzyć na rozprawie jako kontrdowód wobec wywiadu.
Poza tym jeśli słyszysz awantury sąsiadów to też możesz spróbować je nagrać (o ile jakość będzie sensowna) i wskazać Sądowi jako dowód przeczący wywiadowi środowiskowemu.

Na marginesie dodam jednak, że nawet gdyby sąsiadka miała opinię aniołka to nie zmienia to faktu, że powinna ponieść odpowiedzialność za ewentualne swoje ekscesy, które zostały nagrane.
Tak więc musisz pamiętać że wywiad środowiskowy nie jest tu kwestią pierwszoplanową (ma raczej charakter pomocniczy), bo może w istocie być i tak, że z innymi sąsiadami oskarżona ma poprawne kontakty i relację (a zatem i dobrą opinię), a tylko Ciebie znieważa czy pomawia.

Musisz to więc dobrze rozważyć, skupiając się po pierwsze na zarzutach.

Podejrzewam, że jak zgłosisz jakiekolwiek wnioski dowodowe to Sąd je przyjmie ;)
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Pn, 31 lip 2006, 15:01

Laporteki, widzę, że bardzo się przejęłaś moim wpisem, dokonanym późnym wieczorem i napisanym przecież nie w sposób kategoryczny.

Napisałem wtedy:

Niemniej, jeśli sąsiadka nie przedstawi na to dowodów, wydaje mi się, że można to uznać za pomówienie (właśnie: raczej pomówienie, a nie - zniewagę).


Nie wykluczam jednak, że można, tak jak piszesz, w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi sasiadki, będącej głównie pomówieniem, dopatrzeć się także elementów zniewagi, przez użycie słownictwa mającego dość jednoznaczną konotację negatywną.

Generalnie mam wrażenie, że sąd nie bardzo wie, co ma zrobić ze sprawą. Tu się zgadzam z Dreddem. Podzielam też jego pozostałe sugestie.

Proponuję jeszcze do rozważenia dwie rzeczy:
1) jeśli sąsiadka twierdzi, że ma dość sądu, czy też widać wyraźną jej nerwowość albo wahanie w wypowiedziach, wnoś o zaprotokołowanie tych okoliczności - one mogą być istotne dla oceny wiarygodności tego, co mówi sąsiadka (zwłaszcza przed sądem II instancji, gdyby doszło do apelacji - on się będzie opierał na aktach, bo bezpośrednio może w ogóle nie mieć kontaktu z sąsiadką),
2) sąd zgromadził już sporo materiału dowodowego - być może warto byłoby go jakoś podsumować i napisać, co z niego wynika; myślę tu o jakimś dobrym piśmie procesowym, rzeczowym, pozbawionym emocji, być może z profesjonalną argumentacją prawniczą (np. z powołaniem się na orzecznictwo SN dla poparcia pewnych tez); raz, że możesz w ten sposób bardziej przekonać sąd do swoich racji, dwa, że w takim piśmie możesz wyrazić swoje spostrzeżenia bez emocji, towarzyszących Ci na rozprawie sądowej; napisanie projektu takiego pisma trzeba byloby powierzyć jakiemuś dobremu prawnikowi, bezpośrednio nie zaangażowanemu w sprawę.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Pn, 31 lip 2006, 18:24

1) jeśli sąsiadka twierdzi, że ma dość sądu, czy też widać wyraźną jej nerwowość albo wahanie w wypowiedziach, wnoś o zaprotokołowanie tych okoliczności


Witaj Marcinie! :) Bardzo trafna uwaga. Z pozostałą częścią Twojej wypowiedzi też zgadzam się w 100%
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość