Marcin, poszlam z pismem na policje, nie przyjeli mi go. Poszlam wiec z obstawa rodzicow na policje, rowniez nie przyjeli pisma argumentujac ze powinnam od razu isc do sadu bo jak u nich to zostawie to bedzie taka sama procedura jakbym od razu poszla do sadu, tylko potrwa 3 miesiace dluzej.
Jesli to moze cos zmienic, moge nawet jutro wyslac listem poleconym pismo na policje ale dzis rano zlozylam w sadzie akt oskarzenia wiec chyba za pozno...
chyba ze moj chlopak wysle poleconym zgloszenie na policje, o tym ze sasiadka go uderzyla. Bo do sadu wyslalam wniosek w swoim imieniu...
na policje wiecej isc nie bedziemy, bylam tam z 5 razy osobiscie za kazdym razem z identycznym skutkiem. Nie wiem, moze jestem za grzeczna albo mam za malo sily przebicia. Dwa dni pisalam pozew do sadu, mialam duzo czasu zeby przemyslec jeszcze raz historie z sasiadka. Mysle, ze gdybym po pierwszej jej zaczepce odpowiedzialabym jej 5 razy wulgarniej albo nawet jej wlała, mialabym raz na zawsze swiety spokoj.
Babka w sadzie powiedziala mi ze w ciagu miesiaca dostane od nich wezwanie do zaplaty i potem pewnie wyznacza pierwszy termin.
pozdrawiam Ciebie i Dredda. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i żadnych sąsiadek :)