Kilka dni temu w nocy w mój - prawidłowo jadący - samochód uderzył inny kierowca i uciekł. Nikomu nic się nie stało. Zapamiętałem większą część nr rej, markę, model, kolor i jeszcze kilka szczegółów. Samochód bardzo rzadki. Natychmiast powiadomiłem policję. Po 5min kilkaset metrów od miejsca zdarzenia patrol pieszy zauważył przejeżdżające takie - uszkodzone zgodnie z przypuszczeniami - auto, ale na innych nr rej... Przebieg kolizji został w pewien sposób udokumentowany.
Następnego dnia znalazłem ten samochód - nr rej. był inny niż zapamiętany przeze mnie, a auto prowizorycznie naprawione (widać miejsca świeżego lakieru, niepasujące elementy). Wezwałem patrol, zatrzymano człowieka twierdzącego, że jest tylko mechanikiem. Co chwila sam sobie zaprzeczał, kłamał policjantom (sami zweryfikowali to na miejscu), zachowywał się hmm, powiedzmy że dziwnie" i agresywnie. W pobliżu pojawiły się znane naszemu mechanikowi", również dziwnie" zachowujące się osoby. Kilka z nich zostało zatrzymane i spisane. W pewnym momencie patrol odjechał każąc czekać na drogówkę, zostawiając nas z ww. osobami... Zaczęła się tworzyć grupa, w pewnym momencie kilku bardzo ciekawych" osobników podeszło i zaczęło nas nieagresywnie zaczepiać, zrezygnowali po chwili. W końcu ulotnili się pozostawiając samochód. Drogówka przyjechała, zrobiła jakieś zdjęcia, oględziny, itp.
Nie chcę na razie podawać szczegółów, ww. to tylko część faktów składających się na dość kompletną całość. Znani są oficjalni właściciele. Ale wciąż nie ma pewności co do kierującego w feralnym momencie.
Chciałbym by moje AC nie zostało w ostatecznym rozrachunku obciążone naprawą szkody. Do tego AC nie zrekompensuje utraty wartości zw. ze zmianą bezwypadkowej historii samochodu. Sprawa druga to złapanie sprawcy - nie powinien być bezkarny.
Informacji jest raczej całkiem sporo.
Co mogę zrobić? Czego oczekiwać? Co powinna / może zrobić policja?