• Porady prawne
Euro-tax.pl

Problem....

rejestrowanie i prowadzenie działalności gospodarczej, spółka cywilna, jawna, partnerska, komandytowa, z o.o., akcyjna, przekształcanie, podział, łączenie spółek, czynności handlowe, prawo papierów wartościowych, uczestnictwo w obrocie gospodarczym, podmioty obrotu gospodarczego, spółdzielnie, fundacje i stowarzyszenia, umowy handlowe, umowa sprzedaży konsumenckiej, umowa komisu, umowy factoringu

Postprzez kier_as » Wt, 12 cze 2007, 19:15

Wierzyciele wpedzający dłużnika w długi aby przejąć jego majątek. Oj za dużo fantastyki czytasz.
Jezeli bym chciał kupić u komornika jakis majatek (tanio?) to nie muszę nikogo zadłużać. Wystarczy poczytać o licytacjach w całym kraju i nakupować do woli.
Komornicy to nie anioły, ale nie jest ich pasją rujnowanie kogokolwiek. Ich największą wadą jest niesamowite lenistwo. Nawet nie wiesz ile trzeba sie namęczyć aby (w praktyce) zmusić go do licytacji jakiegoś baraku. Oni uwielbiają zajmować konta szpitali, lub inne - oby były czynne i najlepiej pełne. Komornik może robić tylko to co dokładnie zleci mu wierzyciel, więc jeszcze raz- nie mówmy o komornikach wilkołakach. Smierdzacych leniach- jak najbardziej.
Stare powiedzenie: syty głodnego nie zrozumie.
I pewnie ty Ireno nie zrozumiesz nigdy wierzyciela dopuki ktoś Ciebie nie oszuka, nie okradnie z dorobku twojego życia. Będziesz miała w ręku wyrok i prosiła leniwego komornika, aby coś dla Ciebie odzyskał.
Ja mam wiele takich wyroków w ręku, oszukany na kilkaset tysięcy walczę wiele lat aby coś odzyskać. Niestety wielu wierzycieli jak napisałaś "sprytnie to rozgrywa" i śmieje mi sie w nos.
No cóż pewnie musisz wsadzić rączke do ognia by pojąć że parzy
kier_as
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Irena01 » Śr, 13 cze 2007, 13:46

Może nie jest pasją komornika rujnowanie kogokolwiek ,ale
są tacy nawiedzeni co tak robią.
Przypisując im tylko lenistwo to mało wiesz o "mafii komorniczej"
co potrafią.
I cieszyłabym się bardzo,żeby moje wypowiedzi były przeczytanymi fantazjami,ale niestety tak nie jest .
Najgorsi są ci po ubeckiej szkole,którzy nawet własną matkę
sprzedaliby za 5 zł.
Irena01
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez kier_as » Śr, 13 cze 2007, 17:38

Ireno! Z tego co wyzej napisałem chyba jasno wynika, że mam z nimi bardzo wiele do czynienia. Problem który poruszam nie tyczy ich morali. Oni mają służyć wierzycielowi, a wierzyciel wbrew temu co piszesz zawsze jest pokrzywdzonym. No chyba, że Twój pogląd jest taki: jesli biedniejszy zabierze i nie odda bogatszemu to wszystko jest ok. Tyle tylko, że to raczej prawo Janosikowe a nie obowiazujace na świecie. A komornik dla uczciwego i wykazujacego dobra wole czlowieka nie jest grozny. Podam Ci dwa przyklady- prawdziwe - z mojego życia.
1/ Mój dłuznik "A" wykazał dobrą wolę.Wprawdzie dopiero w sądzie ale przyznał że poczuwa sie do winy i chce oddać tylko jednorazowo go nie stać. Zawarliśmy ugode. Darowalem odsetki i wszystkie koszty uboczne. Pozostało mu do zapłaty 6000,- zł. Kwota taka sobie ale dla niego ponoć ogromna. Zgodziłem się by spłacał po 100,- zł miesiecznie przez 5 lat bez naliczania odsetek. Płacił sumiennie. Komornik nie był potrzebny, on nie został zrujnowany, ja byłem usatysfakcjonowany. Tylko, że widzisz on nie kombinował jak "to sprytnie rozegrać". Był biedny ale uczciwy.
2/ Mój dłuznik "B" był winny mi 7000,- zł. Powiedział mi w twarz, że nic nie dostanę, Ze jek to Ty mówisz "sprytnie to rozegra". W sadzie przedstawiał fałszywych swiadków, składał apelacje, skargi, zazalenia. Pisał donosy. Koszty rosły.
Przepisał swój majatek na syna, zatrudnił się na czarno. No cóż trwało to długo. Najskuteczniejsza była skarga Pauliańska.
Pan "B" zreflektował sie tuz przed licytacją na powrót jego mieszkania. Kosztowało go to prawie 30.000,- plus jego koszty własne. On tez mowi że komornicy i wierzyciele to świnie. Ale wiesz co? Pan "A" tak nie twierdzi. Ciekawe?

A co do banków. Ehh. Banki sa zainteresowane udzielaniem kredytów i pobieraniem odsetek. Nie interesuje ich licytacja nieruchomosci. To ostateczność. Wprawdzie są faktycznie bezduszne i skacza koło klienta kiedy dobrze mu sie wiedzie i potrafią żądać natychmiastowej spłaty gdy mu się noga powinie co może go do plajty doprowadzić. Ale.. Dzisiaj jest tyle banków, tyle ofert przejecia kredytu że naprawdę ryzyko jest zminimalizowane.

I jeszcze raz. Kto komuś jest winny niech szczerze rozmawia, wykazuje faktyczna chęć spłaty, a komornik straszny mu nie będzie. Dla niego nie będzie po prostu miejsca. Egeriada też z pewnością jest w stanie spłacać dług choć małymi kwotami. Trzeba tylko chcieć a nie SPRYTNIE ROZGRYWAC. To że komornik działa swiadczy że do tej pory dobrej woli nie miała.
I to byłoby na tyle
kier_as
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez shuehos » Śr, 13 cze 2007, 20:57

Oni mają służyć wierzycielowi, a wierzyciel wbrew temu co piszesz zawsze jest pokrzywdzonym.



Jest to w pewnych przypadkach błędny pogląd,można wyrokiem sądowym uzyskać status wierzyciela przy stwnie faktycznym nieistnienia zobowiązań,niestety mamy tak beznadziejne prawo.w majestacie prawa można wyłudzać zobowiązania,przy naszych sądach jest to dosć powszwchne zjawisko
shuehos
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez kier_as » Śr, 13 cze 2007, 21:48

Shuehos. Idąc dalej tokiem twojej myśli można też spędzić dożywocie w wiezieniu nie bedąc winnym. Ale tu chyba nie o to chodzi. Egeriada nie twierdzi, że zobowiązań nie zaciągnęła i wyrok jest niesłuszny. Irena też nie twierdzi, że trzeba wyrok zaskarzyć itp bo dług faktycznie nie istnieje. Nie. Ona twierdzi ze trzeba to sprytnie rozegrać, czyli wykiwać tego który chce odzyskać to co jego. Zauwaz że nie wypowiadam sie na temat jej długu wobec państwa bo tu oczywiście moglibysmy podyskutować nad krojeniem nas owieczek. Nigdy! jednak nie zgodzę sie ze osobie której jest sie winnym nie trzeba oddac bo ona jeszcze coś ma. No chyba że osoba ta po rozmowie z dłużnikiem sama zrezygnuje widząc trudna sytuację.
Egeriada prowadzi sklep. Powiedzmy że ja jutro dostarcze jej towar (który zamówi) z odroczonym terminem płatności. Egeriadę powiedzmy jutro oszuka jej "nieuczciwy kontrahent".
Czy naprawde uwazacie że wobec powyzszego nie musi mi ona za towar zapłacić? Ze trzeba sprytnie rozegrać abym nigdy nie dostał należności za dostarczone towary, które przeciez i ja musiałem kupić czy wyprodukować. Naprawdę waszym zdaniem to jest ok?
Hmmm. Ciekawym waszych kryteriów kogo mozna oszukać, ile on musi mieć? czy jesli ma samochd niezły to już można w glorii sprytnie go rozerać, czy dopiero jesli posiada ładny dom?
Hmmm Czemu po głowie mi się kołacze rok 1917?
kier_as
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Irena01 » Cz, 14 cze 2007, 15:19

chyba rozpętałam burzę,ale wyjaśniam
sprytnie rozegrać miało znaczyć,żeby po prostu poczekać do licytacji może zostanie
sprzedany ten pawilon i dopiero wtedy coś robić .
najlepiej się dogadać bo przy minimalnej pensji dług można
płacić i 20 lat trzeba pamiętać,że najpierw koszty zgarnia komornik
a potem dopiero reszta idzie na dług.

Wszystko to piękne,co piszecie,ale
są różne sytuacje nie książkowe i różni ludzie i daleka jestem
od oszukiwania kogokolwiek ,ale co zrobić ma człowiek,kiedy
aby wyjść z długu chce odsprzedać 1/2 nieruchomości ,oczywiście
jest kupiec,który chce kupić i deklaruje ,ze kupi.
Po zawarciu takiej transakcji wszystkie długi byłyby spłacone,
miejsce pracy uratowane i wszystko byłoby ok,ale w ostatniej
chwili kupiec wycofuje się, kiedy nie ma już szans na żaden manewr i nieruchomość zostaje sprzedana za bezcen bo okazuje
się ,ze jest wyceniona niezgodnie ze sztuką,ale na to juz nikt
nie zwraca uwagi .okazuje się ,ze została kupiona przez tych samych ludzi tylko pod inną firmą.
straty ogromne bo wiadomo,ze licytacja to 3/4 wartości niżej
i zła wycena to jeszcze.Na spłatę wszystkich długów nie starcza
zostało zniszczone miejsce pracy ,dłużnik został bez środków
do życia.
Okazuje,się również,że rzeczoznawca celowo robi takie wyceny
bo ma powiązania z komornikiem i na tej zasadzie,że niska
wycena to szybsza sprzedaż.
Zresztą w tej sprawie to było świadome oszustwo,że strony
nabywcy bo miał w tym interes.
Adwokat też nie pomógł mimo,że wziął niezłą kasę ,a było
można ,bo nie chodziło o oszukanie kogokolwiek tylko wyjścia
z kłopotu.
I to nie jest fantazja tylko rzeczywistość.
A jeszcze rola komornika to on dogadał się z nabywcą i ta
wycena dlatego była taka bo brał 5 % od tranzakcji i to nie
była pierwsza taka tylko inne też .
Człowiek został celowo doprowadzony do nędzy przez system,
przez to ,że uwierzył ludziom .
I w tej sytuacji co ma zrobić pomóc nikt nie chce
A gdyby chciał oszukać to pewnie nie zostałby sam oszukany.
Irena01
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez kier_as » Cz, 14 cze 2007, 17:55

Sytuacja którą opisujesz jest na tyle skomplikowana, że trudno się odnieść jedynie na podstawie tego tekstu.
Jedynie małe uwagi i watpliwości pewnie wynikajace ze zbyt dużego streszczenia i uproszczenia.
Komornik legalnie, bez "dogadywania się" pobiera 15% od wyegzekfowanej kwoty. To po co wchodzi na drogę przestepstwa za 5%?
Jesli osoba chciała sama sprzedać by dług oddać to skąd komornik i licytacja?
Na licytacji cena wywoławcza to 3/4 ceny a nie wartosć obniżona o 3/4 itd, itd
Ale szkoda sie madrować szczegołów nie znając
Pozdrawiam
kier_as
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Poprzednia strona

Powrót do Prawo Gospodarcze i Handlowe

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości