Mój syn dostał wezwanie do zakładu karnego. Nie próbuje go usprawiedliwjac ani mowić że jest niewinny bo nie jest, ale mimo to jest moim synem, kompletnie sie załamał i powiedział ze nieda sie zamknąc, chce odebrać sobie życie. Był u psychiatry ze skierowania psychologa ale lekarz to go zignorował. Nie popłnił zadnych poważnych przestempstw, nikomu niezrobił krzywdy, jednak według prawa jest przestempca. Ale tu chodzi o jego życie, to mój jedyny syn. Po tym drugim przestempstwie jeszcze zanim dostał drugi wyrok w zawieszeniu znalazł stała prace mimo jednej karalnosci, zaczoł chodzić do szkoły i chciał ja skonczyc. Po pewnym czasie dostał ten drugi wyrok w zawieszeniu, odetchną z ulga i zaczoł układac sobie zycie, i nagle odwiesili mu pierwszy wyrok w zawieszeniu. Na początku walczył, odwoływał sie by mu znów zawiesili, nic to niedał. Składał apelacje o odroczenie by chociaż mógł skonczyć szkołe, uznali to za niewystarczający powód odroczenie. Załamał sie zwolnili go z pracy, żucił szkołe a teraz jak zblożaja sie dni do stawienia sie w zakładzie po długich i ciężkich rozmowach z nim wyciagnełam z niego ze chce odebrać sobie życie.
To jest moje jedyne dziecko, poprawił się bo sie przestraszył wiezienia, policji jest wogole nieznany oprucz tych dwoch wykroczen, mial doskonałą opinie kuratora. Ich to nie obchodzi dla nich to bandzior.
Błagam pomóżcie mi, niestać mnie i męża na adwokata i wcześniej też niebyło stać walczył cały czas samemu. Tu chodzi o jego życie.