M.zd., tych ustaleń powinien dokonać sąd. Odbierając list polecony, adresat nie ma przecież żadnego potwierdzenia daty odbioru.
Nie jestem pewien czy Marcin ma rację, choć nie do końca też jestem zorientowany jaki jest stan faktyczny sprawy.
Sąd cywilny (a zdaje się że tu o taki chodzi) tylko wyjątkowo działa z urzędu.
Ciężar dowodu spoczywa na stronach.
Jeśli więc strona twierdzi coś co według niej może poświadczyć tylko listonosz to strona powinna złożyć stosowny wniosek dowodowy a jeśli żąda przesłuchania listonosza to także wskazać jego imię i nazwisko oraz adres.
Może dążąc do tego celu należałoby najpierw złożyć wniosek dowodowy o przesłanie przez pocztę Sądowi nazwiska i adresu listonosza, który w krytycznym dniu pracował w rejonie w którym miało nastąpić istotne dla procesu doręczenie, a dopiero później żądać przesłuchania znanego już z personaliów listonosza...?