Witam,
Mam umowe o prace na caly etat. Pracodawca przedstawił mi propozycje umowy o teleprace. Założenie ma być takie, że polowe czasu pracy mialbym pracowac z biura, a polowe z domu. Umowa reguluje tą kwestie w nastepujacy sposob:
STRONY POSTANAWIAJA, IZ PRACOWNIK WYKONYWAL BEDZIE TELEPRACE REGULARNIE W OKRESIE
, ZGODNIE Z OBOWIAZUJACYM PRACOWNIKA WYMIAREM CZASU PRACY I USTALONYM DLA NIEGO HARMONOGRAMEM.
oraz
KOSZTY DOJAZDOW NA ZADANIE PRACODAWCY DO SIEDZIBY PRACODAWCY PONOSI PRACODAWCA.
W umowie nie ma zapisu o stosunku 50:50 czasu pracy spedzanego w domu i w biurze. Jest jednak wyszczegolnione, ze miejscem wykonywania telepracy bedzie moje mieszkanie.
Pracodawca twierdzi, ze nie bedzie zwracal za dojazdy wynikajace z grafiku (to on ma okreslac stosunek 50:50).
Czy sytuacja taka jest zgodna z prawem? Czy w takie zapisy robią ze mnie 'telepracownika' na caly etat z miejscem wykonywania pracy w moim mieszkaniu, a kazdy wyjazd poza to miejsce traktowane byc powinno jako delegacja?
PS. Jakie koszty uzyskania przychodu powinny byc uwzglednione w przypadku telepracownika?
Dzieki za odpowiedzi!