przez dagosia » So, 2 lut 2008, 10:26
Witam. Widzisz, on nie chce mieszkać ze mną w kawalerce. Mówi, ze w jednym pokoju 63-letni mężczyzna i maluszek 2 lata to ponad jego siły. On potrzebuje swojego pokoju na "starość", by się przespać, pooglądać telewizję i odpocząć czasem od maluszka. Ma swoje lata i choć kocha swego syna, to potrzebuje czasem spokoju. Ja chcę dla niego dobrze. Ma terz czasem małe napady amnezji i inne dolegliwości. Jest wtedy niespokojny i szuka spokojnego kąta. Nadal też, choć nieudacznie, bo już wiek niemal emwrytalny prowadzi firmę. Narołbił trochę długów, bo sobie nie radzi i ma stresującą pracę ( usługi transportowe i inne) a przy tym zero pojęcia o internecie itp. Lekarz powiedział, ze zawsze ktoś powinien przy nim być, gdyż czsem nie wie gzdzie zostawiła samochód, jak ma napad amnezji itp.. Teraz on mieszka w córki mieszkaniu sam ( w tym, które jej przepisał po wykupieniu na własność, a dostał kiedyś od rodzicó), bo ona ma od niego dwa i mieszka i w tym drugim, które kupiła, gdy on jej dał ok. 5 lat miedządze na nie w gotówce.
Pogmatwane nie?
Całość wygląda tak, że z nim będzie coraz gorzej, dzieci i była żona zabrały mu wszydtko a on na stare late nie ma mieszkania dla siebie, gdzie mógłby mieszkaś z synem i mną, jako przyszłą żoną.