przez IrekTM » So, 8 mar 2003, 23:23
Pozwalam sobie na przesłanie obecnie jednego artykułu z Rzeczpospolitej, który powiniem rzucić pewne światło na problem:
Dziecku zawsze należy się odszkodowanie za obrażenia odniesione w wypadku
Małoletni pod ochroną
Nawet najlepiej pilnowane maluchy powodują wypadki. Ale czy jednoznaczne ich sprawstwo powoduje utratę praw do odszkodowania?
Przepisy prawa cywilnego w szczególny sposób regulują nie tylko odpowiedzialność posiadacza pojazdu mechanicznego, ale również sytuację małoletnich, czyli dzieci, które nie ukończyły jeszcze trzynastu lat. Zgodnie z art. 435 i 436 kodeksu cywilnego posiadacz samochodu lub motocykla odpowiada za szkody wyrządzone jego ruchem na zasadzie ryzyka. Odpowiedzialność jest mu więc przypisana niejako z góry i wynika z wprowadzenia pojazdu do ruchu. Wypadki zdarzają jednak w różnych okolicznościach, więc ustawodawca określił też przesłanki zwalniające z takiej odpowiedzialności posiadacza pojazdu mechanicznego. Dzieje się tak, gdy szkoda powstaje:
- w następstwie działania siły wyższej,
- z wyłącznej winy poszkodowanego,
- z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą posiadacz samochodu czy motocykla nie ponosi odpowiedzialności.
Można by wobec tego dojść do wniosku, że jeśli dziecko wybiega na jezdnię wprost pod nadjeżdżające auto, to jako sprawca wypadku nie ma prawa do odszkodowania. Tymczasem zgodnie z art. 426 k.c. małoletni nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę, a skoro tak, to nie można mu przypisać winy. W efekcie mamy taką sytuację: posiadacz samochodu zwolniony jest z odpowiedzialności karnej, bo nie on spowodował wypadek, ale ponosi odpowiedzialność cywilną, ponieważ nie może zasłonić się winą poszkodowanego dziecka; ono zaś, choć zachowało się nagannie, ma prawo dochodzić odszkodowania od posiadacza pojazdu mechanicznego, a właściwie od zakładu ubezpieczeń, w którym wykupił on komunikacyjne OC. Firma ubezpieczeniowa, oceniając zachowanie poszkodowanego, które miało wpływ na powstanie i rozmiar szkody, może umniejszyć odszkodowanie w zależności od stopnia przyczynienia się (art. 362 k.c.). Zasadą jednak jest, że małoletniemu zawsze przysługuje odszkodowanie. Daje mu to prawo do zadośćuczynienia, pokrycia kosztów leczenia, rehabilitacji, a nawet do renty, oczywiście w zależności od charakteru odniesionych w wypadku obrażeń i ich następstw.
Przepis zwalniający małe dzieci z odpowiedzialności (art. 426 k.c.) dotyczy wszelkich szkód, nie tylko komunikacyjnych. Załóżmy więc, że bawiący się przed domem dziesięciolatek wybije sąsiadowi piłką okno. Ten poniósł szkodę i zna sprawcę, ale malec nie ma jeszcze trzynastu lat, więc nie można przypisać mu winy. Można jednak żądać odszkodowania od osoby zobowiązanej do nadzoru nad nim. Zgodnie bowiem z art. 427 k.c. ma ona obowiązek naprawić szkodę wyrządzoną przez dziecko. Poszkodowany może więc żądać od rodziców niefortunnego piłkarza, by pokryli koszty wstawienia szyby. Żeby jednak roszczenie było skuteczne, powinien wykazać, iż dziecko wyrządziło szkodę, i wskazać, pod czyim pozostaje nadzorem. Przepis stanowi bowiem, że zobowiązany do nadzoru musi naprawić szkodę, chyba że starannie wypełniał swoje obowiązki, albo szkoda i tak by powstała.
Rodzice mają się dzieckiem opiekować, mają mu zapewnić byt na odpowiednim poziomie, stanowić dobry przykład, ale nie muszą sprawować osobistego dozoru przez całą dobę. Jeśli latorośl wyjdzie na podwórko, nie znaczy to, że opiekunowie, którzy nie stoją obok, zaniedbali obowiązek baczenia na to, co robi. Mogą więc - w razie czego - dowodzić, że uczynili zadość obowiązkowi sprawowania nadzoru i w ten sposób obalić przyjęte przez kodeks domniemanie winy w nadzorze. Rodzicom nie można też zarzucić uchybienia, gdy dziecko wyrządzi szkodę, idąc z domu do szkoły wyznaczoną przez nich trasą. Tak więc dzięki otwartemu ujęciu obowiązku nadzoru możliwe jest stosunkowo łatwe obalenie domniemania winy opiekunów. Pomaga to rodzicom małoletniego sprawcy szkody bronić się przed roszczeniami odszkodowawczymi.
Trzeba jednak pamiętać, że w dniu trzynastych urodzin ochronny parasol prawny nad dzieckiem zamyka się i od tej pory ponosi ono odpowiedzialność cywilną za swoje działania, a także zaniechania na zasadach ogólnych.
Małgorzata i Maciej Capikowie