Witam ...
Dostalem mandat wysokosci 140 zl za brak biletu, a raczej za nie zdazenie skasowania biletu. Tydzien temu zlamalem palec u prawej dloni i mialem zalozony opatrunek, wiec mialem duze trudnosci z wyjeciem dokumentow z prawej kieszeni, co udalo mi sie dopiero po przejechaniu dwudziestu paru sekund w autobusie. Konduktor zastal mnie przy kasowniku z wyciagnietym biletem, ale nieskasowanym. Na marne bylo moje tlumaczenie o zlamanym palcu i mowil ze mam sie ubiegac o kasacje kary w dziale reklamacji. Moje pytania sa nastepujace:
1. Czy moge dochodzic swoich praw w dziale reklamacji i uzasadniac opoznienie w skasowaniu biletu z powodu niepełnej sprawnosci dloni?
2. Czy jezeli nie zaplace mandatu a jestem bazrobotny i nie mam nic zapisanego na siebie to co mi moga zrobic? (sciagnac z rodzicow z ktorymi mieszkam np.?)
3. Jesli nie zaplace mandatu i wyjade z kraju np. na rok czy dwa a listy beda przychodzic do rodzicow na adres mojego zameldowania, a oni beda mowic ze juz tam nie mieszkam to czy moga mi cos zrobic?
Dziekuje za odpwiedzi i pozdrawiam!!!
Patryk