"Dzień dobry ...................... (i dwa słowa)
Zależy, co to były za dwa słowa :):).
Myślę, że zapis ten nie eliminuje zupełnie możliwości, o których piszesz. Moim zdaniem, nic nie stoi na przeszkodzie, aby firma wysłała do potencjalnego adresata reklam post z grzecznym i krótkim zapytaniem, czy chciałby zostać zapoznany drogą elektroniczną z jej ofertą. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, odpowie.
Jednocześnie jednak oferty rozsyłane e-mailem zostały potraktowane o wiele ostrzej niż na przykład zapychanie zwykłych skrzynek pocztowych tonami niechcianego papieru.
Do skrzynek pocztowych wkładać przesyłki ma tylko prawo Poczta Polska. Wystarczy złożyć odpowiednie zastrzeżenie w urzędzie pocztowym, ze nie życzymy sobie reklam. Jest to zastrzeżenie jednorazowe. W przypadku reklam elektronicznych takie jednorazowe zastrzeżenie nie jest możliwe, bo trzeba je wysyłać każdemu wysyłającemu reklamy. Poza tym wyjmowanie reklam ze zwykłych skrzynek pocztowych nic nie kosztuje. Natomiast zapychanie skrzynek poczty elektronicznej oznacza dla odbiorców poczty stratę czasu i (zwłaszcza dla modemowców) konkretnych pieniędzy (koszty połączenia z siecią).
ani nie ograniczyły rozmiarów plików jakimi firmy którym udzieliliśmy zgody na przesłanie oferty mogą zapchać naszą skrzynkę mailową. Tym samym nawet pod rządami nowej ustawy jeżeli nieopatrznie wyrazimy zgodę na przesłanie mailem oferty handlowej możemy otrzymywać 10 megowe pliki PDF, aż do momentu powiadomienia przez nas nadawcy listem poleconym ze wzrotką o cofnięciu naszej zgody na przesyłanie ofert e-mailem.
Większość skrzynek nie przyjmie tak dużych przesyłek. Poza tym jest jeszcze coś takiego jak dobre obyczaje, czyli Netykieta.
Twój pomysł jest dobry ale czy przepis art 2 pkt 2) przedmiotowej ustawy definiujący informację handlową jako każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub
pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód, której prawo do wykonywania zawodu jest uzależnione od spełnienia wymagań określonych w odrębnych ustawach, z wyłączeniem informacji umożliwiającej porozumiewanie się za pomocą środków komunikacji elektronicznej z określoną osobą oraz informacji o towarach i usługach niesłużącej osiągnięciu efektu handlowego pożądanego przez podmiot, który
zleca jej rozpowszechnianie, w szczególności bez wynagrodzenia lub innych korzyści od producentów, sprzedawców i świadczących usługi," nie może być interpretowany w sposób, który będzie oznaczał, że nawet rozesłanie mailem zapytania typu Szanowny Panie Kowalski Jeżeli życzy Pan sobie otrzymać ofertę firmy X na produkt Y prosimy o wysłanie e-maila o treści "Proszę o przesłanie oferty firmy X na produkt Y pod moim adresem" zostanie potraktowane jako informacja zmierzająca pośrednio do promowania towarów i usług?
A co z ulotkami reklamowymi zalegającymi, korytaże naszych bloków, ulotkami za wycieraczkamia samochodowymi
i skrzynkami pocztowymi na przykład w domach jednorodzinnych, których konstrukcja umożliwia wrzucenie tam ulotki przez osoby inne niż listonosz
Ale na przykład zamówiona oferta handlowa, która miałaby powiedzmy rozmiar 3/4 Twojej skrzynki, zdenerowowałaby Cię szczególnie jesli korzystasz z modemu telefonicznego - czyż nie.
A Ustawodawcy nie pomyśleli o takich szczegółach, jak na przykład wymóg określenia w zgodzie na przesłanie oferty dopuszczalnego rozmiaru. Są takie firmy (całkiem spore i duże), które po wyrażeniu zgody na przesłanie oferty zasypią Cię właśnie wielkimi plikami zaśmiecającymi skrzynkę.
Jeżeli wyrazilem zgodę to jest to mój (a nie ustawodawcy) problem.
Z kolei ponieważ tradycyjne podejście często nie sprawdza się w przypadku Intenetu przepis wydaje się łatwy do obejścia poprzez przesłanie niezamówionej oferty mailowej za pośrednictwem podmiotu działającego w kraju, gdzie nie ma podobnych przepisów.
Obawiam się, że nie tak latwo :D
Oczywiście, to kwestia interpretacji, ale - moim zdaniem - istotne może być umiejętne sformułowanie pytania, które niekoniecznie musi być informacją.
Co do bloków są różne sposoby utrudniające takie ulotkowanie (począwszy od domofonów). Z wycieraczkami gorzej, ale podtrzymuję tezę, że są one mniej dokuczliwe od niechcianych reklam wysyłanych e-mailem. Zresztą fakt, że istnieją już pewne dokuczliwe sposoby reklam, nie oznacza, że nie należy zapobiegać innym sposobom, równie albo jeszcze bardziej dokuczliwym.
Zawsze można zmienić konstrukcję skrzynki pocztowej ;).
A Ustawodawcy nie pomyśleli o takich szczegółach, jak na przykład wymóg określenia w zgodzie na przesłanie oferty dopuszczalnego rozmiaru. Są takie firmy (całkiem spore i duże), które po wyrażeniu zgody na przesłanie oferty zasypią Cię właśnie wielkimi plikami zaśmiecającymi skrzynkę.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy wyrażaniu zgody określić "parametry" ofert. Ustawodawca nie może być natomiast zbyt kazuistyczny.
Powrót do Prawo dot. Internetu, społeczeństwa informacyjnego, nowych technologii
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości