zamiana ? - Umowa ustna

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

zamiana ? - Umowa ustna

Postprzez Mark1 » So, 22 lip 2006, 03:28

Witam

Prowadzę komis z przyczepami campingowymi i akcesoriami , sprzedałem przedsionek do przyczepy campingowej Panu A ,Pan A założył go do swojej przyczepy i okazał on sie za mały,poprosił mnie o znalezienie większego przydsionka ,tak sie zdarzyło że Pan B miał wiekszy przesionek ,zaproponował zamianę ,ale najpierw chciał sprawdzić czy przedsionek Pana A bedzie pasował do jego przyczepy ,okazało sie że pasuje,przedsionek Pana B trafił do Pana A również trafił do sprawdzenie,Pan A jest kierowca tira i miał jeden dzień wolny w tygodniu na sprawdzenie przedsionka,dlatego trwało to około 10 dni ,okazało sie że jest on niestety również za krótki i pan A mi go zwrócił ,zadzwoniłem do Pana B i poinformowałem go o tym ,Pan B powiedział że dla niego "jest już po sprawie" ponieważ jak to określił dokonaliśmy już wymiany. Spotałem żone Pana B powiedziałem o sprawie,ona stwierdziła że beda musieli zwrócić przedsionek,poczekałem 2 dni nie było zadnych informacji od Pana B ,wiec zadzwoniłem do niego ,a on powiedział że naradził się żona i nie bedą zwracać przedsionka bo jak to powiedział "zawarliśmy umowę ustną" czego swiadkiem była jego żona .

Umowa wyglądała w ten sposób że powiedziałem że jeśli Panu A bedzie pasował przedsionek to sie panowie wymienia,Pan B podszedł do żony do samochodu który stał w odległości ok.70 metrów od miejsca gdzie rozmawialiśmy i zapytał się jej czy zgadza się na taką wymianę.

Po ostatniej rozmowie postanowiłem pojechać nad jezioro gdzie Pan B miał rostawiony mój przedsionek , jest to ok 70 km od mijego komisu,nad jeziorem znalazłem komisariat sezonowy policji ,wyjaśniłem Panu policjantowi sprawe ,pokazałem fotki przedsionka i Pan B,pan policjat powiedział że zna miejsce gdzie stoja przyczepy campingowe

Pan Policjant zadzwonił do miejscowego komisariatu po innego policjanta który miał przyjąć zgłoszenie ,po godzinie przyjechał Pan policjant ,był wyraźnie niezadowolony że w tak wysoką temperature musiał opuścić swoje na pewno chłodniejsze pomieszczenie.

Pan policjat zaczął mnie przesłuchiwac i wypełnienie formularzy zajeło mu ponad godzinę ,potem panowie policjanci zaczęli zstanawiac sie czym dostać do miejsca gdzie stoją przyczepy,motorówka czy samochodem ,po jakiś 10 minutach wybrali motorówkę,w kilka minut znaleźliśmy przyczepe ,przedsionek i Pana B. Pan B przedstawił swoją wersje o "ustnej umowie" itd. wtórowało mu około 10 osób z jego rodziny ,którzy znali sprawę lepiej niż ja ,jakby byli jej świadkami . Piszący Pan policjant spisał zeznania Pana B ,podzwonił troche i powiedział że :
zatrzymuje przedsionek jako dowód rzeczowy i uwaga !!! oddaje Panu B za zobowiązaniem że nie będzie go zbywał ,na co Pan B nie ma oczywiście ochoty,ponieważ ma bardzo ładny przedsionek.
Dzwoniłem po jakiś naczelnikach ,prokuratorach itp,trwało to około 2 godzin az skonczyły mi sie baterie w 2 telefonach ,na końcu pan naczelnik powiedział że taka jest decyzja pana prokuratora,do którego sie nie mogłem dodzwonić . W tym czasie panowie policjanci siedzieli pod parasolem z Panem B który popijał piwo i sobie rozmawiali jak starzy znajomi. Na tym zakończylismy interwencje ku jak widać dużej radości 2 pana policjanta który chciał najptrawdopodobniej wrócić szybko do swoje na pewno chłodniejszego niz ławka pod parasolem biura.


Czy jest mozliwe to ze znajduje przedmiot jakby nie było przywłaszczony,znajduje sprawce w\w przywłaszczenie jakby nie było,znajduje sprawce w\w przywłaszczenia a policja wydaje przedmiot nie właścicielowi tylko trzeba jasno powiedziec złodziejowi,zapytałem się pana policjanta jakby sie czuł jakby mu skradziono samochód,on znalazłby samochód i sprawce ,zgłosiłby to na policję ,a policja wydałaby jego samochód za oswiadczeniem złodziejowi do użytkowania do czasu zakończenia sledztwa,które jak wiadomo


bedzie sie ciągnąć miesiacami,powiedział że nie bedzie ze mna dyskutował i wcale mu sie nie dziwię ,ponieważ był to policjant dość duzej tuszy,od motorówki do miejsca w którym był komisariat różnica terenu wynosiła około 20 , i trzeba było sie wspinać pod górkę ,u góry był siny z wycięczenie ,a mając w perspektywie noszenie namiotu który ma ok. 60 kg był zadowolony takim zakończenie sprawy,ponieważ mogłoby to sie skończyc dla niego zawałem.

Po co to wszystko napisałem ?
dlatego że itak bede musiał napisac jakieś zażalenioe do prokuratury ,dlatego mam pytranie

1. Jaką moc prawna mają umowy ustny i czy do takiej umowy nie musi byc zgoda 2 stron ?
2. czy jest możliwe wydanie złodziejowi przedmiotu przedstepstwa na oswiadczenie
Mark1
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości