Witam
Miałem dziś taką oto sytuację:
na pętli początkowej autobusu miejskiego stał autobus, z kierowcą oczekującym na kurs. Dziś temperatura wynosiła -20 st.C, a regulamin pracowniczy kierowców MPK mówi, że kierowca winien wpuścić wcześniej pasażerów do środka, przy "niekorzystnych warunkach pogodowych".
Podeszłem zatem do autobusu i zapukałem w szybę. W pojeździe był kierowca i jego kolega - drugi kierowca MPK, poza czasem pracy.
Zostałem przez szybę okrzyknięty d*-kiem plus coś mniej więcej:
- Sp* stąd, przystanek jest tam!
Słowa padły od kolegi kierowcy, który nie kierował (po służbie). Na ten moment nie mam świadków.
Poszedłem zatem na przystanek czekać na mrozie, zadzwoniłem do Nadzoru Ruchu i złożyłem skargę, którą przyjęli (na temat nie wpuszczenia do środka).
Gdy autobus podjechał na przystanek, po wejściu kierowca i jego kolega przywitali mnie stwierdzeniami m.in.:
- nakopać ci d* g*-rzu?
I inne epitety (sk* itp.).
Większość epitetów poszła ze strony kierowcy nie pracującego za kierownicą. Krzyczał on z ulicy, tuż przy wejściu, słowa było słychać b.dobrze w pojeździe.
wiadkiem ataku personanego w tym momencie była jedna z pasażerek, siedząca tuż obok kierowcy. Poprosiłem o jej kontakt, dała mi nr komórki i imię. Obiecała, że w razie czego poświadczy w MPK, jak obrazili mnie kierowcy. Przy okazji zagroziłem kierowcy prowadzącemu, że złożę skargę do prezesa MPK. Na to usłyszałem:
- wiesz gdzie mam prezesa? W D*.
Czy mam prawo domagać się zwolnienia kierowcy który kierował?
Czy tego typu wyzwiska podlegają pod 216 KK o zniewadze?
Jak oskarżyć kierowcę drugiego (tego poza pracą), czy mam mimo wszystko donieść na niego do przełożonych, czy jednak skoro był po pracy, mogę jedynie złożyć pozew cywilny? Jak zdobyć jego dane (łatwo go rozpozam i ja i MPK, mieszka w okolicy zajścia), czy MPK udostępni takie dane do pozwu(nie był on w pracy)?
I najważniejsze: jakie szanse mam na wygranie ewentualnego procesu (jeden świadek, przy czym kobieta wygląda na nieśmiałą), czy mogę domagać się publicznych przeprosin (np. w formie zamieszczenia płatnego ogłoszenia w reklamach A4 w MPK)? Czy mogę domagać się zadośćuczynienia w formie np. wpłaty 500 zł na cel wybranego hospicjum itp.?
No i ile mnie może taki proces w sumie kosztować i czy mogę kosztami obciążyć oskarżonego?
Będę bardzo wdzięczny za porady, bo sprawa mnie o ile nie doporwadziła do wściekłości, o tyle sfrustrowała. Chciałbym pokazać kierowcy, że czasami wypada zachować umiar i minimalną kulturę, nie chcę się domagać żadnych środków finansowych (zresztą pewnie takich nawet żądać nie mogę). Pozdrawiam