przez Dredd » So, 26 cze 2004, 13:44
Udało mi się znaleźć orzeczenie SN dotyczące wskazanego przez Romana wyroku SR - choć obawiam się że Roman może już je mieć skoro powołuje się na ten wyrok SR. Doklejam też to, co przy okazji wyrzuciła wyszukiwarka.
Skoro w sprawie cyrkla była kasacja to znaczy że istnieje (zostało sporządzone) uzasadnienie wyroku poszukiwane przez Romana
1997.11.25 wyrok SN, III CKN 264/97, OSNC 1998/5/83
glosa krytyczna: Kremis J. OSP 1999/4/80
przegląd orzeczn.: Robaczyński W. PS 1999/7-8/82
1. Nauczyciela szkoły gminnej należy uważać za funkcjonariusza samorządu terytorialnego także w stanie prawnym obowiązującym przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej (Dz. U. z 1997 r. Nr 9, poz. 43).
2. Odpowiedzialność gminy za szkody wyrządzone z winy nauczyciela uczniowi takiej szkoły, przed nowelizacją kodeksu cywilnego, dokonaną ustawą z dnia 23 sierpnia 1996 r. (Dz. U. Nr 114, poz. 542), kształtuje się na podstawie art. 417 § 1 k.c. w zw. z art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.).
Przewodniczący: sędzia SN H. Ciepła (sprawozdawca).
Sędziowie: SA B. Kamiński, SN B. Myszka.
Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 25 listopada 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Marcina P., działającego przez przedstawiciela ustawowego Marka P., przeciwko Skarbowi Państwa - Kuratorium Oświaty i Wychowania w L., Gminie L., Grzegorzowi S., reprezentowanemu przez Annę i Krzysztofa S., o zapłatę, na skutek kasacji pozwanej Gminy L. od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Lublinie z dnia 24 kwietnia 1997 r. sygn. akt (...)
1) oddalił kasację w części zaskarżającej wymieniony wyrok Sądu Wojewódzkiego oddalający apelację Gminy L. od wyroku Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 25 lipca 1996 r. sygn. akt (...) uwzględniającego w stosunku do niej powództwo,
2) poza tym kasację odrzucił.
Sąd Rejonowy w Lublinie wyrokiem z dnia 26 lipca 1996 r. zasądził od pozwanej Gminy L. na rzecz małoletniego powoda kwotę 7.000 zł z ustawowymi odsetkami, tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznał na skutek ugodzenia go dnia 1 marca 1994 r. cyrklem w oko, przez drugiego ucznia w czasie zajęć szkolnych, co spowodowało zaćmę oka prawego i 20% inwalidztwa. Ustalił też odpowiedzialność Gminy za przyszłe, mogące wyniknąć dla małoletniego powoda szkody. Jako podstawę rozstrzygnięcia powołał przepisy art. 417 § 1 art. 445 § 1 k.c.
Natomiast powództwo w stosunku do pozwanego Skarbu Państwa - Kuratorium Oświaty i Wychowania w L. oraz pozwanych Krzysztofa i Anny małżonków S. oddalił.
Apelacja Gminy od tego wyroku została oddalona wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Lublinie z dnia 24 kwietnia 1997 r., który po uzupełnieniu postępowania dowodowego podzielił pogląd sądu pierwszej instancji, że zdarzenie, w wyniku którego małoletni powód doznał uszkodzenia oka, nastąpiło na skutek braku właściwego nadzoru ze strony nauczycielki E.F., która nawet nie próbowała wprowadzić dyscypliny w czasie lekcji i nie panowała nad uczniami, którzy nie tylko zachowywali się bardzo głośno, a nawet między małoletnim powodem i Grzegorzem S. doszło do kłótni, która przerodziła się w szarpaninę. Nauczycielka nie reagowała na tę sytuację, kilkakrotnie wychodziła na zaplecze i podczas jej nieobecności doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia.
Uznając trafność zarzutu apelacji, dotyczącego naruszenia przez sąd pierwszej instancji przepisu art. 328 § 2 k.p.c. przez nieustosunkowanie się do zeznań świadków E.F., E.Z. i A.B., Sąd Wojewódzki dokonał ich oceny i uznał, że nie zasługują one na wiarę jako sprzeczne z zeznaniami uczniów - bezpośrednich obserwatorów zdarzenia, którzy nie są zainteresowani wynikiem procesu. W konsekwencji Sąd Wojewódzki podzielił zasadnicze ustalenia dokonane przez sąd pierwszej instancji.
Podzielając też zarzut apelacji co do naruszenia przez sąd pierwszej instancji przepisów prawa materialnego w zakresie podstawy odpowiedzialności pozwanej Gminy (art. 417 k.c.) Sąd Wojewódzki wyprowadził tę odpowiedzialność z innej podstawy. Przyjął mianowicie, że wynika ona z przepisów art. 417 § 1 k.c. w zw. z art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.), a jako alternatywną podstawę powołał art. 5 ust. 7 wymienionej ustawy i art. 120 k.p.
Wyrok Sądu Wojewódzkiego pozwana Gmina zaskarżyła kasacją opartą na podstawach określonych w art. 3931 pkt 1 i 2 k.p.c. Zdaniem skarżącej, Sąd Wojewódzki naruszył przepisy art. 120 k.p. przez niewłaściwe zastosowanie, art. 417 k.c. i art. 5 ust. 7 pkt 1 wymienionej ustawy o systemie oświaty przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, art. 227 i 234 k.p.c. przez wadliwe ustalenie, że małoletni Grzegorz S. działał bez rozeznania. Wniosła o uchylenie wyroków sądów obu instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności wymaga rozważenia zarzut naruszenia przepisów postępowania, jako rzutujący na możliwość oceny zasadności naruszenia prawa materialnego.
Uchybienia procesowe w ujęciu skargi kasacyjnej w istocie zmierzają do podważenia oddalenia powództwa w stosunku do pozwanych rodziców sprawcy szkody, co między współpozwanymi w procesie jest niedopuszczalne (por. orzeczenie SN z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 - OSNCP 1968, z. 4, poz. 70). Ma to ten skutek, że Sąd Najwyższy jest związany stanem faktycznym przyjętym za podstawę rozstrzygnięcia i dalsze rozważania ogranicza do oceny zasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego.
Skarżąca upatruje naruszenia art. 417 § 2 k.c. w braku podstaw do zastosowania analogii z tego przepisu, z tej przyczyny, że nauczycielka E.F. nie była pracownikiem samorządowym w rozumieniu ustawy z dnia 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych (Dz. U. Nr 21, poz. 124), ani nie została zaliczona do funkcjonariuszy w rozumieniu art. 4201 k.c.
Zarzut ten jest chybiony.
Według ugruntowanego w orzecznictwie poglądu luka w prawie występuje m.in. wtedy, gdy dla danego stanu faktycznego brak jest w ogóle uregulowania (por. uchwałę SN z dnia 26 września 1969 r. III CZP 8/69 - OSNCP 1970, poz. 97). Z taką sytuacją mamy do czynienia w sprawie. Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 13, poz. 74 ze zm.), tworząc samorząd terytorialny, w ramach którego działają gminy (ich związki), nie uregulowała odpowiedzialności funkcjonariuszy gmin. Powstał więc problem, czy w drodze analogii stosować przepisy o odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez funkcjonariuszy (art. 417-419 k.c.), czy przepisy o deliktowej odpowiedzialności osób prawnych.
Sąd Wojewódzki, przyjmując jedno z możliwych rozwiązań, prawidłowo zastosował przez analogię art. 417 § 1 k.c., a prawidłowość tę potwierdza nowelizacja kodeksu cywilnego dokonana ustawą z dnia 23 sierpnia 1996 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 114, poz. 542) i ustawa z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej (Dz. U. z 1997 r. Nr 9, poz. 43 ze zm.), wypełniające wymienioną lukę w prawie.
W pierwszej z wymienionych ustaw ustawodawca w art. 4201 k.c. rozciągnął zasady odpowiedzialności Skarbu Państwa także na odpowiedzialność jednostek samorządu terytorialnego za szkody wyrządzone przez ich funkcjonariuszy, a w § 2 tego przepisu podał legalną definicję funkcjonariusza samorządu terytorialnego w zbliżonej formule do art. 417 § 2 k.c. Ponieważ tak określone pojęcie funkcjonariusza samorządu terytorialnego nie obejmowało swoim zakresem pracowników gminnych zakładów budżetowych, luka ta została wypełniona przez drugą z wymienionych ustaw, a której art. 8 rozszerzył pojęcie funkcjonariusza samorządu na pracowników wszystkich komunalnych zakładów budżetowych, jakim jest niewątpliwie nauczyciel szkoły publicznej.
Tak więc, mimo że ma rację skarżąca, w stanie prawnym obowiązującym w dacie zdarzenia (1 marca 1994 r.), nauczycielka szkoły gminnej nie była pracownikiem samorządowym w rozumieniu przepisów ustawy o pracownikach samorządowych, przytoczone rozważania uzasadniały uznanie jej za funkcjonariusza samorządu w drodze analogii z art. 417 § 2 k.c.
Chybiony jest też zarzut naruszenia przez Sąd Wojewódzki przepisu art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329). Gmina bowiem, według tego przepisu w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzenia, ponosiła odpowiedzialność za działalność szkoły i odpowiedzialność taką ponosi w świetle zmienionego stanu prawnego. Akcentowana przez skarżącą zmiana wymienionego przepisu, polegająca na wyszczególnieniu, że do zadań organu prowadzącego szkołę należy m.in. zapewnienie bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki, nie jest zmianą merytoryczną, a stanowi jedynie określenie zadań gminy wchodzących w zakres pojęcia działalności szkoły.
W tej sytuacji, gdy zasadnicza podstawa odpowiedzialności skarżącej, przyjęta przez Sąd Wojewódzki, jest prawidłowa, bezprzedmiotowe są rozważania zarzutów kasacyjnych zwalczających powołaną alternatywną podstawę tej odpowiedzialności.
Z tych przyczyn kasację, jako pozbawioną uzasadnionych podstaw w części zaskarżającej wyrok Sądu Wojewódzkiego oddalający jej apelację, oddalono, a w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do pozwanych małżonków S. odrzucono, jako niedopuszczalną (art. 3938 k.p.c.).
1992.05.20 wyrok s.apel. w Lublinie, I ACr 69/92, OSA 1994/9/48
Funkcjonariusze Skarbu Państwa - nauczyciele i administracja szkoły - są zobowiązani do nadzoru nad uczniem jedynie podczas lekcji, przerw między lekcjami i zajęć pozalekcyjnych organizowanych przez szkołę, na czas których dziecko zostaje im powierzone. I tylko wówczas odpowiadają z tytułu zawinionych uchybień w nadzorze, które pozostają w związku przyczynowym z doznaną przez dziecko szkodą. Natomiast, gdy dziecko doznje szkody, wprawdzie na podwórku szkolnym, ale poza czasem, w którym podlega nadzorowi funkcjonariuszy szkoły, nauczyciele nie odpowiadają za brak nadzoru, lecz za inne zawinione działania lub zaniechania.
1968.04.19 wyrok SN, I CR 111/68, LEX nr 6317
Wprawdzie trzeba się zgodzić z poglądem zaskarżonego wyroku, że nadzór nad uczniami ze strony nauczyciela nie może polegać na pilnowaniu bez przerwy każdego z uczniów jednak, skoro Sąd Wojewódzki przyjmuje, iż gdyby nauczyciel znajdował się w gabinecie (klasie), w którym uczniowie podczas przerwy między lekcjami przebywali, to pozwany nie rzuciłby cyrklem, należało bardziej szczegółowo wyjaśnić, czy nauczyciel dyżurny rzeczywiście pełnił swe obowiązki prawidłowo, a zwłaszcza, czy w ogóle do tej klasy podczas przerwy zaglądał (brak w tym względzie jakiegokolwiek ustalenia).
Nie można bowiem zgodzić się z poglądem, iż z uwagi na to, że chodziło o IX klasę liceum to nie był potrzebny stały nadzór nauczycielski, a to dlatego, że z zeznań nauczyciela (dyżurnego) wynika, że z młodzieżą są zawsze kłopoty a w tej klasie była grupa młodzieży szczególnie niezdyscyplinowana, która wymagała stałego nadzoru. W tej sytuacji należało rozważyć i wyjaśnić przy pomocy właściwego postępowania dowodowego ewent. nawet na podstawie opinii biegłych, czy organizacja nadzoru nad młodzieżą w czasie przerw między lekcjami była prawidłowa, w sytuacji, gdy z powodu ciasnoty budynku szkolnego, tak jak to było w nin. sprawie, nie mogła opuścić klasy.
W sprawie chodzi o drastyczny wypadek kalectwa i dlatego Sąd Wojewódzki winien był wykazać większą aktywność w wyświetleniu sprawy i uwypuklić ewent. uchybienia organizacyjne, co może stać się pomocne przy zapobieganiu tego rodzaju wypadków w przyszłości (wychowawcza i prewencyjna rola Sądu). Tytułem przykładu należy tu zwrócić uwagę na przedmiot, którym spowodowany został wypadek.
Sąd Wojewódzki przyjmuje, iż chodziło o cyrkiel, jednakże nie zajął się tym bliżej, jest to jednak b. ważny szczegół, który może wpłynąć na ocenę przyczyn wypadku. Chodzi tu bowiem, jak się zdaje nie o cyrkiel będący własnością ucznia, ale o cyrkiel będący pomocą szkolną (cyrkiel drewniany do tablicy) a nawet o połowę tego cyrkla. Należało się by przy tym zastanowić, czy tego rodzaju przedmioty winny były pozostać w rękach uczniów podczas przerwy bez zabezpieczenia zwłaszcza, że chodziło o gabinet języka rosyjskiego.
Niewyjaśnienie tych wszystkich okoliczności nie pozwala na podzielenie wniosku zaskarżonego wyroku, że brak jest winy po stronie funkcjonariuszów państwowych, pełniących dyżur wzgl. organizujących w szkole zajęcia i przerwy, oraz że między tymi działaniami wzgl. zaniechaniami a wypadkiem brak związku przyczynowego.
1965.04.08 wyrok SN, I CR 25/65, LEX nr 5771
Obowiązek rozciągnięcia pieczy przez kierownictwo szkoły nad uczniami nie może być pojmowany tak szeroko, by każdej grupie uczniów, przez cały czas ich pobytu w szkole musiał towarzyszyć opiekujący się nią nauczyciel. W szczególności nie można przyjąć istnienia takiego obowiązku wobec uczniów starszych, którzy w czasie kilkuletniego uczęszczania do szkoły powinni przyzwyczaić się do regulaminu szkolnego i nauczyć się zasad dyscypliny obowiązującej ucznia, a to tym bardziej, że jeżeli ze strony kierownictwa szkoły niejednokrotnie zwracano uczniom uwagę na niedopuszczalność zabawy, której inicjatorem był jeden z uczniów.