Gdzie szukać uzasadnienia wyroku?

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

Gdzie szukać uzasadnienia wyroku?

Postprzez RomanG » Pt, 25 cze 2004, 18:38

Sąd Rejonowy w Lublinie wyrokiem z dnia 26 lipca 1996 r. zasądził od pozwanej Gminy L. na rzecz małoletniego powoda kwotę 7.000 zł z ustawowymi odsetkami, tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznał na skutek ugodzenia go dnia 1 marca 1994 r. cyrklem w oko, przez drugiego ucznia w czasie zajęć szkolnych, co spowodowało zaćmę oka prawego i 20% inwalidztwa.

Gdzie szukać uzasadnienia tego wyroku? Pomóżcie, proszę.
RomanG
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Pt, 25 cze 2004, 19:04

Obawiam się że tylko i wyłącznie w Sądzie Rejonowym który wydał ten wyrok (i tylko w aktach tej sprawy).
Przy czym by zyskać dostęp do akt potrzebna będzie zgoda Prezesa Sądu (ew. Przewodniczącego Wydziału)
Na marginesie dodam, że uzasadnienie wyroku istnieje o ile któraś ze stron wniosła o jego sporządzenie (z urzędu wyroków SR nie uzasadnia się)
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez RomanG » Pt, 25 cze 2004, 19:06

Czym można motywować prośbę do Prezesa Sądu, aby się do niej przychylił?
RomanG
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Pt, 25 cze 2004, 19:10

Czym można motywować prośbę do Prezesa Sądu, aby się do niej przychylił?


Procedura tego nie precyzuje. Być może wystarczy porozmawiać i wyjaśnić że ma to istotne znaczenie dla Ciebie w innej podobnej sprawie. Ale trudno mi prorokować jak zachowa się Prezes - być może odmówi i odeśle Cię do adwokata lub radcy prawnego uznając, że sprawa jest na tyle oczywista że pomoże Ci każdy prawnik i nie zachodzi potrzeba zaglądania przez Ciebie do akt cudzej sprawy.
Jeśli pracujesz nad tego typu problematyką w szerszym ujęciu niż tylko perspektywa jakiejś własnej jednostkowej sprawy (jakieś badania?, praca naukowa?) powołanie się na te okoliczności daje z pewnością większe szanse powodzenia
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez RomanG » Pt, 25 cze 2004, 19:26

Jeśli pracujesz nad tego typu problematyką w szerszym ujęciu niż tylko perspektywa jakiejś własnej jednostkowej sprawy (jakieś badania?, praca naukowa?) powołanie się na te okoliczności daje z pewnością większe szanse powodzenia


Tak właśnie jest. Bardzo dziękuję.
RomanG
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Pt, 25 cze 2004, 23:26

To, co napisał Dredd, jest prawdą. Trzeba jednak zaznaczyć, że szanse na uzyskanie dostępu do akt przez osobę trzecią są niewielkie. Coraz częściej dziennikarzom odmawia się takiego dostępu, umożliwiając tylko uzyskanie informacji za pośrednictwem rzecznika prasowego. Jeśli się nie uda otrzymać zgody prezesa sądu na dostęp do akt, można próbować powołać się na przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » So, 26 cze 2004, 00:16

Dodatkowo można (i należy !) powołać się na art. 61 Konstytucji. Ponadto przydatne może też być niżej przytoczone orzeczenie NSA - dotyczy ono wprawdzie akt prokuratorskich, a nie - sądowych, ale reguła jest ta sama.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego

z dnia 7 marca 2003 r.

II SA 3572/2002

Akta postępowań przygotowawczych spełniają w rozumieniu ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej zarówno warunki przedmiotowe, jak i podmiotowe. Stanowią bowiem informację o działalności organów publicznych (co wypełnia dyspozycję art. 61 Konstytucji RP), jak i prokuratura mieści się w pojęciu organu władzy publicznej w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy. Zgodnie z art. 4 ust. 3 ustawy obowiązane są do udostępnienia informacji publicznej podmioty, o których mowa w ust. 1 i 2 będące w posiadaniu takich informacji.

Przewodniczący: sędzia NSA Edward Kierejczyk.

Sędziowie NSA: Małgorzata Pocztarek, Małgorzata Jaśkowska (sprawozdawca).

Protokolant: Łukasz Duda.



Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 7 marca 2003 r. sprawy ze skargi Piotra W. na decyzję Prokuratora Apelacyjnego w Warszawie z dnia 25 września 2002 r. Nr ApIDsn59/01 w przedmiocie odmowy dostępu do akt sprawy postępowania przygotowawczego



1. uchyla zaskarżoną decyzję i poprzedzającą ją decyzję Prokuratora Okręgowego w W. z dnia 16 stycznia 2002 r. VDs7/01,

2. zasądza od Prokuratora Apelacyjnego w W. na rzecz skarżącego Piotra W. kwotę 10 (dziesięć) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego.


Uzasadnienie



Stan sprawy przedstawiał się następująco. W dniu 4 stycznia 2002 r. pan Piotr W. złożył wniosek na podstawie art. 2 i 3 ust. 1 pkt 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej o umożliwienie mu wglądu do całości akt zakończonego śledztwa o sygn. VDs.7/01, prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w W. w sprawie ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy UOP w okresie od listopada 2000 r. do 8 stycznia 2001 r. w W. w związku z prowadzeniem czynności operacyjnych polegających na inspirowaniu publikacji prasowych zawierających treści mogące narazić osoby zajmujące stanowiska kierownicze w centralnych organach administracji rządowej na utratę zaufania publicznego potrzebnego do zajmowania takich stanowisk. Wskazał, że postępowanie przygotowawcze w tej sprawie umorzono w sierpniu 2001 r., materiały śledztwa zostały przez Prokuratora Generalnego RP odtajnione, a także udostępnione dziennikarzom „Wprost”, którzy na tej podstawie opublikowali głośny raport „Hakmania” - St. Janecki i inni - Tyg. Wprost z 19 sierpnia 2001 r.

W dniu 16 stycznia 2002 r. pismem VDs7/01 Prokurator Okręgowy w W. poinformował go, że wniosek nie został uwzględniony.

Pan Piotr W. uznając to pismo za decyzję administracyjną, złożył od niej odwołanie do Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w W. Wskazał przy tym argumenty przemawiające za udzieleniem mu stosownej informacji zawarte we wcześniejszym wniosku.

Wskutek skargi pana W. na bezczynność Prokuratora Okręgowego w W. do przekazania w terminie 3 dni od otrzymania akt sprawy Prokuratorowi Apelacyjnemu w W. odwołania, Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z dnia 20 czerwca 2002 r. II SA 457/2002 zobowiązał Prokuratora Okręgowego w W. do przekazania w terminie 3 dni odwołania Piotra W. od decyzji Prokuratora Okręgowego w W. z 16 stycznia 2002 r. nr VDs7/01.

W dniu 25 września 2002 r. Prokurator Apelacyjny w W. decyzją nr ApIDsn59/01 utrzymał w mocy zaskarżoną decyzję.

W uzasadnieniu podał, że zarządzeniem VDs7/01 z 16 stycznia 2002 r. Prokurator Okręgowy w W. odmówił uwzględnienia wniosku z uwagi na art. 1 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wskazał bowiem, że kwestia ta została uregulowana odmiennie w przepisach kpk. Powołał się również na tajemnicę prokuratorska z art. 48 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1985 r. o prokuraturze. Uznał bowiem, że wnioskodawca nie jest stroną postępowania przygotowawczego (art. 156 § 5 kpk), a nie zachodzi wyjątkowy przypadek uzasadniający udostępnienie innej osobie. O treści tego zarządzenia poinformowano wnioskodawcę pismem z 21 stycznia 2002 r.

Prokurator uznając, że w opisywanej sprawie nie ma zastosowania ustawa o dostępie do informacji publicznej zarządzeniem VDs7/01 z 31 stycznia 2002 r. odmówił przyjęcia złożonego środka odwoławczego, gdyż zgodnie z art. 159 kpk zażalenie na odmowę udostępnienia akt przysługuje jedynie stronom postępowania. Wówczas wnioskodawca złożył skargę do NSA i ten wyrokiem II SA 457/2002 z 20 czerwca 2002 r. zobowiązał Prokuratora Okręgowego do przekazania akt sprawy Prokuratorowi Apelacyjnemu. Wyraził jednocześnie pogląd, iż w sprawie ma zastosowanie ustawa o dostępie do informacji publicznej.

Prokurator Apelacyjny uznał jednak żądanie informacji za niezasadne. Wnioskodawca żądał bowiem całości akt śledztwa. Wbrew jego twierdzeniu, że z faktu, iż śledztwo dotyczy funkcjonariuszy publicznych wynika, że całość danych zawartych w aktach tego postępowania jest informacją publiczną, sytuacja taka nie ma miejsca. W aktach śledztwa znajduje się bowiem szereg danych, które informacją publiczną nie są. Dotyczy to np. informacji o postępowaniach karnych osób, które nie są osobami publicznymi, kopii dokumentów z tych postępowań, kopii zwolnienia lekarskiego jednego ze świadków itp., danych o połączeniach telefonów należących do osób fizycznych, szereg danych zawartych w protokołach świadków niepełniących funkcji publicznych itp.

Dlatego skoro sformułowany wniosek dotyczył całości akt śledztwa, nieuwzględnienie wniosku o tak określonym zakresie należało uznać za zasadne.

Niezależnie od tego prokurator podniósł, że całość akt śledztwa obejmuje szereg informacji podlegających ochronie na podstawie odrębnych ustaw, np. o ochronie informacji niejawnych - materiały ściśle tajne, poufne, zastrzeżone. Natomiast te zawarte w dokumentach akt głównych podlegają ochronie na podstawie art. 67 ust. 1 ustawy z 21 lipca 2000 r. - Prawo telekomunikacyjne, stanowiące tajemnicę komunikacyjną w postaci danych o abonentach i połączeniach, art. 293 § 1 i 2 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa - dane o podatnikach, w tym kopie deklaracji podatkowych, art. 6 ust. 1 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych. Zawarte w poszczególnych ustawach definicje mają charakter materialny, a więc nie jest przy ocenie konieczności ich ochrony niezbędne, aby zostały odpowiednio oznaczone przez wytwórców, czy ujęte w specjalnych wykazach albo też miały odpowiednią formę.

Oprócz tego istnieje tajemnica prokuratorska, podobnie zresztą jak sędziowska. Postępowanie przygotowawcze nie jest z zasady jawne, przeciwnie niż sądowe. Organem, który decyduje tu o dostępie do informacji jest prokurator. Odnosi się to również do postępowań umorzonych, gdyż mogą one być podjęte na nowo. Nie jest również prawdą, że Minister odtajnił akta. Nie były one bowiem nigdy w całości zakwalifikowane jako tajne lub poufne. Na potrzeby tego postępowania Minister Sprawiedliwości zdecydował jedynie o udostępnieniu prowadzącym je prokuratorom wglądu do tajnych akt postępowania.

Organ podkreślił również, że wnioskodawca domagał się całości akt sprawy. Umożliwiono mu wcześniej zapoznanie się z jednym z wątków postępowania, w którym był stroną. Dlatego bezprzedmiotowe byłoby rozważanie, czy możliwe jest jedynie częściowe uwzględnienie treści wniosku lub uwzględnienie go w innej formie, np. wyciągu z dokumentu urzędowego.

W dniu 25 października 2002 r. pan Piotr W. złożył skargę na tę decyzję do NSA żądając jej uchylenia, stwierdzenia niezgodności z prawem, zobowiązania Prokuratora do przesłania na potrzeby postępowania całości akt (21 tomów), nakazania udostępnienia całości lub części dokumentów urzędowych, zasądzenia kosztów postępowania. Wskazał, że ponieważ domagał się informacji publicznej, więc jasne jest, że chodzi mu tylko o dokumenty o takim charakterze. Ponadto akta postępowania przygotowawczego, o które występuje, nie są objęte klauzulą tajności. Z ostrożności podaje zaś, że dysponuje poświadczeniem bezpieczeństwa. Uważa, że brak jest podstaw do ograniczenia jego prawa do informacji. Zgodnie z art. 5 ust. 2 i 3 ustawy nie można ograniczać obywatelom dostępu do informacji w sprawach karnych rozstrzyganych przed tymi organami ze względu na ochronę interesu strony, jeżeli postępowanie karne dotyczy władz publicznych lub osób pełniących funkcje publiczne w zakresie wykonywanych zadań lub funkcji.

Podkreślił też, że umożliwiono dostęp do akt sprawy redaktorom „Wprost”. Podane przykłady mogą dotyczyć informacji publicznych, np. zwolnienia lekarskiego. Akta główne postępowania nie zostały natomiast objęte klauzulą tajności. Te zaś, które zostały taka klauzulą objęte zostały wyłączone, więc wniosek ich nie dotyczy. Kilka dokumentów z uwagi na tajemnicę komunikacyjną i skarbową nie może zaś stanowić uzasadnienia dla odmowy całości. Winny być one precyzyjnie określone.

Skarżący podniósł też zarzuty dotyczące nieważności decyzji, wydał ją bowiem prokurator delegowany do prokuratury apelacyjnej. Organem jest natomiast prokurator, a nie prokuratura.

W odpowiedzi na skargę Prokurator Apelacyjny wniósł o jej oddalenie. Podkreślił przy tym, że przepisy szczególne mają pierwszeństwo przed ustawą o dostępie do informacji publicznej. Dlatego treść skargi nie podważa merytorycznej zasadności rozstrzygnięcia.

Naczelny Sąd Administracyjny zważył, że:

Skarga jest zasadna. Przede wszystkim wymagało podkreślenia, na co wskazał już NSA w wyroku z dnia 20 czerwca 2002 r. II SA 457/2002, iż w sprawie znajduje zastosowanie ustawa z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (Dz. U. 2001 r. Nr 112 poz. 1198). W odpowiedzi na skargę Prokurator Apelacyjny próbował bowiem negować zastosowanie tej ustawy powołując się na jej art. 1 ust. 2, zgodnie z którym „przepisy ustawy nie naruszają przepisów innych ustaw określających odmienne zasady i tryb dostępu do informacji będących informacjami publicznymi”. Zdaniem prokuratora dostęp do akt postępowania przygotowawczego opiera się na odmiennej regulacji, zawartej w art. 156 § 5 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego (Dz. U. 1997 r. Nr 89 poz. 555 ze zm.), według którego dostęp taki służy jedynie stronom, obrońcom, pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym, natomiast innym osobom jedynie za zgodą prowadzącego postępowanie w wyjątkowych wypadkach. Tym innym osobom nie służy też, w myśl art. 159 kpk zażalenie na odmowę udostępnienia akt.

Należy w związku z tym podkreślić, iż w świetle art. 61 Konstytucji RP prawo do informacji jest publicznym prawem obywatela, które odbywa się na zasadach skonkretyzowanych w ustawie o dostępie do informacji publicznej. Stąd prawo do informacji jest zasadą, a wyjątki od niego powinny być interpretowane ściśle. Dlatego art. 156 kpk nie może być stosowany rozszerzająco. Tymczasem w art. 156 § 5 wyraźnie wskazuje się, że odmienny tryb dostępu dotyczy jedynie spraw w toku postępowania przygotowawczego. Nie odnosi się on do spraw zakończonych, jak w przedmiotowej sytuacji umorzeniem. W odniesieniu do takich spraw znajduje zastosowanie ustawa o dostępie do informacji publicznej.

Akta postępowań przygotowawczych spełniają w rozumieniu tej ustawy zarówno warunki przedmiotowe, jak i podmiotowe. Stanowią bowiem informację o działalności organów publicznych (co wypełnia dyspozycję art. 61 Konstytucji RP), jak i prokuratura mieści się w pojęciu organu władzy publicznej w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy. Zgodnie z art. 4 ust. 3 ustawy obowiązane są do udostępnienia informacji publicznej podmioty, o których mowa w ust. 1 i 2 będące w posiadaniu takich informacji.

Mogą one natomiast odmówić udzielenia informacji z uwagi na ochronę tajemnic ustawowo chronionych. W zależności od rodzaju tajemnicy wnioskodawcy służy wówczas, po wyczerpaniu środków zaskarżenia, bądź skarga do NSA, bądź powództwo do sądu powszechnego.

W odniesieniu do przedmiotowej sprawy organ stwierdził, że przyczyną odmowy była ochrona tego typu tajemnic. Nie wskazał jednak, jakie dokumenty czy fragmenty akt zostały wyłączone z uwagi na określoną tajemnicę, lecz dał w istocie wykaz tajemnic, które mogą ograniczać dostęp do informacji publicznej z przytoczeniem abstrakcyjnych sytuacji, do których mogą się odnosić.

Na tym tle powstało zagadnienie, czy Naczelny Sąd Administracyjny może się wypowiadać w odniesieniu do całości decyzji, jeżeli wyłączenia oparte są również o tajemnice, które stanowią przedmiot orzekania sądu powszechnego. Problem polegał na tym, iż organ administracyjny nie wskazując konkretnie spraw objętych określoną tajemnicą uniemożliwiał w ten sposób w istocie prawidłowy podział kompetencji pomiędzy NSA a sądy powszechne. W podobny sposób sformułował też pouczenie o środku zaskarżenia, przytaczając jedynie treść art. 22 ust. 1 ustawy.

Tymczasem w uzasadnieniu znalazło się zarówno sformułowanie, iż przyczyną odmowy była ochrona informacji niejawnych, jak i tajemnica prokuratorska, telekomunikacyjna, ochrona danych osobowych, skarbowa itp. Przy czym o ile rzeczywiście ochrona informacji niejawnych wymaga wyodrębnienia określonych materiałów poprzez nadanie im określonej klauzuli, pozostałe tajemnice nie wymagają nadania dokumentom specjalnej formy, mają bowiem charakter materialny. Nie oznacza to jednak, iż w przypadku odmowy w uzasadnieniu nie należy wskazać, jakie konkretnie fragmenty akt zostały wyłączone z uwagi na określoną tajemnicę. Takie działanie jest konieczne m.in. dla wskazania kognicji określonego sądu.

W przedmiotowej sprawie nie nastąpiło takie wyraźne wyodrębnienie. Powstało więc pytanie, jaki sąd właściwy był do usunięcia wadliwej decyzji powołującej się na różne tajemnice bez ich wyraźnego określenia w odniesieniu do konkretnych dokumentów.

Naczelny Sąd Administracyjny przyjął tutaj swoją kompetencję z dwóch powodów. Po pierwsze, organ w przyczynach odmowy podał również takie przyczyny, które powodują dopuszczalność kontroli NSA. Po drugie w razie wątpliwości, z uwagi na brak precyzyjnego rozgraniczenia rodzaju tajemnicy, zgodnie z art. 21 zasadą jest kompetencja NSA z wyłączeniem przypadku o którym mowa w art. 22. Odmienne podejście mogłoby w ogóle uniemożliwić w takim przypadku sądową kontrolę.

Wychodząc z założenia, że informacja której domagał się wnioskodawca, stanowi informację publiczną, a organy prokuratury wymienione są w kategorii podmiotów zobowiązanych i nie wchodzi w grę odmienna regulacja, Naczelny Sąd Administracyjny dopatrzył się w działaniu prokuratury naruszenia prawa, które mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Polega ono na naruszeniu art. 7, 77 i 107 § 3 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. 2000 r. Nr 98 poz. 1071 ze zm.). Organ nie wyjaśnił bowiem dokładnie stanu faktycznego w toku postępowania, nie wskazał, jakie fragmenty akt nie mogły być ujawnione z uwagi na określoną tajemnicę ustawowo chronioną, ani nie wskazał tego w uzasadnieniu decyzji. Takie postępowanie uniemożliwia merytoryczną ocenę zasadności wyłączeń. Nie jest przy tym dopuszczalna odmowa udostępnienia, z powołaniem się na fakt, iż wnioskodawca żądał dostępu do całości akt, a jakiś jej fragment jest z udostępnienia wyłączony. Odmowa udostępnienia informacji może nastąpić jedynie, gdy ustawa wyraźnie tak stanowi. Ustawa wskazuje natomiast na konkretne tajemnice, jako prawną podstawę odmowy.

Naczelny Sąd Administracyjny nie uznał natomiast zarzutu strony dotyczącego nieważności postępowania. Osoba delegowana do prokuratury apelacyjnej realizuje bowiem kompetencje prokuratora apelacyjnego. Stąd decyzję podjął organ właściwy.

Dlatego Naczelny Sąd Administracyjny orzekł na podstawie art. 22 ust. 1 pkt 1 i ust. 2 pkt 3 oraz art. 53 ust. 2 ustawy z dnia 11 maja 1995 r. o Naczelnym Sądzie Administracyjnym (Dz. U. 1995 r. Nr 74 poz. 368 ze zm.) w związku z art. 7, 77 § 1 i 107 § 3 kpa, art. 1 i 4 ust. 1 pkt 1 i ust. 3, 21 i 22 ustawy o dostępie do informacji publicznej i art. 156 § 4 kpk, jak w sentencji.

O kosztach orzeczono na podstawie art. 55 ust. 1 ustawy o NSA.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez RomanG » So, 26 cze 2004, 08:25

Dziękuję.
RomanG
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » So, 26 cze 2004, 13:44

Udało mi się znaleźć orzeczenie SN dotyczące wskazanego przez Romana wyroku SR - choć obawiam się że Roman może już je mieć skoro powołuje się na ten wyrok SR. Doklejam też to, co przy okazji wyrzuciła wyszukiwarka.

Skoro w sprawie cyrkla była kasacja to znaczy że istnieje (zostało sporządzone) uzasadnienie wyroku poszukiwane przez Romana

1997.11.25 wyrok SN, III CKN 264/97, OSNC 1998/5/83
glosa krytyczna: Kremis J. OSP 1999/4/80
przegląd orzeczn.: Robaczyński W. PS 1999/7-8/82

1. Nauczyciela szkoły gminnej należy uważać za funkcjonariusza samorządu terytorialnego także w stanie prawnym obowiązującym przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej (Dz. U. z 1997 r. Nr 9, poz. 43).
2. Odpowiedzialność gminy za szkody wyrządzone z winy nauczyciela uczniowi takiej szkoły, przed nowelizacją kodeksu cywilnego, dokonaną ustawą z dnia 23 sierpnia 1996 r. (Dz. U. Nr 114, poz. 542), kształtuje się na podstawie art. 417 § 1 k.c. w zw. z art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.).

Przewodniczący: sędzia SN H. Ciepła (sprawozdawca).
Sędziowie: SA B. Kamiński, SN B. Myszka.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 25 listopada 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Marcina P., działającego przez przedstawiciela ustawowego Marka P., przeciwko Skarbowi Państwa - Kuratorium Oświaty i Wychowania w L., Gminie L., Grzegorzowi S., reprezentowanemu przez Annę i Krzysztofa S., o zapłatę, na skutek kasacji pozwanej Gminy L. od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Lublinie z dnia 24 kwietnia 1997 r. sygn. akt (...)
1) oddalił kasację w części zaskarżającej wymieniony wyrok Sądu Wojewódzkiego oddalający apelację Gminy L. od wyroku Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 25 lipca 1996 r. sygn. akt (...) uwzględniającego w stosunku do niej powództwo,
2) poza tym kasację odrzucił.

Sąd Rejonowy w Lublinie wyrokiem z dnia 26 lipca 1996 r. zasądził od pozwanej Gminy L. na rzecz małoletniego powoda kwotę 7.000 zł z ustawowymi odsetkami, tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, jakiej doznał na skutek ugodzenia go dnia 1 marca 1994 r. cyrklem w oko, przez drugiego ucznia w czasie zajęć szkolnych, co spowodowało zaćmę oka prawego i 20% inwalidztwa. Ustalił też odpowiedzialność Gminy za przyszłe, mogące wyniknąć dla małoletniego powoda szkody. Jako podstawę rozstrzygnięcia powołał przepisy art. 417 § 1 art. 445 § 1 k.c.
Natomiast powództwo w stosunku do pozwanego Skarbu Państwa - Kuratorium Oświaty i Wychowania w L. oraz pozwanych Krzysztofa i Anny małżonków S. oddalił.
Apelacja Gminy od tego wyroku została oddalona wyrokiem Sądu Wojewódzkiego w Lublinie z dnia 24 kwietnia 1997 r., który po uzupełnieniu postępowania dowodowego podzielił pogląd sądu pierwszej instancji, że zdarzenie, w wyniku którego małoletni powód doznał uszkodzenia oka, nastąpiło na skutek braku właściwego nadzoru ze strony nauczycielki E.F., która nawet nie próbowała wprowadzić dyscypliny w czasie lekcji i nie panowała nad uczniami, którzy nie tylko zachowywali się bardzo głośno, a nawet między małoletnim powodem i Grzegorzem S. doszło do kłótni, która przerodziła się w szarpaninę. Nauczycielka nie reagowała na tę sytuację, kilkakrotnie wychodziła na zaplecze i podczas jej nieobecności doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia.
Uznając trafność zarzutu apelacji, dotyczącego naruszenia przez sąd pierwszej instancji przepisu art. 328 § 2 k.p.c. przez nieustosunkowanie się do zeznań świadków E.F., E.Z. i A.B., Sąd Wojewódzki dokonał ich oceny i uznał, że nie zasługują one na wiarę jako sprzeczne z zeznaniami uczniów - bezpośrednich obserwatorów zdarzenia, którzy nie są zainteresowani wynikiem procesu. W konsekwencji Sąd Wojewódzki podzielił zasadnicze ustalenia dokonane przez sąd pierwszej instancji.
Podzielając też zarzut apelacji co do naruszenia przez sąd pierwszej instancji przepisów prawa materialnego w zakresie podstawy odpowiedzialności pozwanej Gminy (art. 417 k.c.) Sąd Wojewódzki wyprowadził tę odpowiedzialność z innej podstawy. Przyjął mianowicie, że wynika ona z przepisów art. 417 § 1 k.c. w zw. z art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329 ze zm.), a jako alternatywną podstawę powołał art. 5 ust. 7 wymienionej ustawy i art. 120 k.p.
Wyrok Sądu Wojewódzkiego pozwana Gmina zaskarżyła kasacją opartą na podstawach określonych w art. 3931 pkt 1 i 2 k.p.c. Zdaniem skarżącej, Sąd Wojewódzki naruszył przepisy art. 120 k.p. przez niewłaściwe zastosowanie, art. 417 k.c. i art. 5 ust. 7 pkt 1 wymienionej ustawy o systemie oświaty przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, art. 227 i 234 k.p.c. przez wadliwe ustalenie, że małoletni Grzegorz S. działał bez rozeznania. Wniosła o uchylenie wyroków sądów obu instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności wymaga rozważenia zarzut naruszenia przepisów postępowania, jako rzutujący na możliwość oceny zasadności naruszenia prawa materialnego.
Uchybienia procesowe w ujęciu skargi kasacyjnej w istocie zmierzają do podważenia oddalenia powództwa w stosunku do pozwanych rodziców sprawcy szkody, co między współpozwanymi w procesie jest niedopuszczalne (por. orzeczenie SN z dnia 4 września 1967 r. I PR 245/67 - OSNCP 1968, z. 4, poz. 70). Ma to ten skutek, że Sąd Najwyższy jest związany stanem faktycznym przyjętym za podstawę rozstrzygnięcia i dalsze rozważania ogranicza do oceny zasadności zarzutu naruszenia prawa materialnego.
Skarżąca upatruje naruszenia art. 417 § 2 k.c. w braku podstaw do zastosowania analogii z tego przepisu, z tej przyczyny, że nauczycielka E.F. nie była pracownikiem samorządowym w rozumieniu ustawy z dnia 22 marca 1990 r. o pracownikach samorządowych (Dz. U. Nr 21, poz. 124), ani nie została zaliczona do funkcjonariuszy w rozumieniu art. 4201 k.c.
Zarzut ten jest chybiony.
Według ugruntowanego w orzecznictwie poglądu luka w prawie występuje m.in. wtedy, gdy dla danego stanu faktycznego brak jest w ogóle uregulowania (por. uchwałę SN z dnia 26 września 1969 r. III CZP 8/69 - OSNCP 1970, poz. 97). Z taką sytuacją mamy do czynienia w sprawie. Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 13, poz. 74 ze zm.), tworząc samorząd terytorialny, w ramach którego działają gminy (ich związki), nie uregulowała odpowiedzialności funkcjonariuszy gmin. Powstał więc problem, czy w drodze analogii stosować przepisy o odpowiedzialności Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez funkcjonariuszy (art. 417-419 k.c.), czy przepisy o deliktowej odpowiedzialności osób prawnych.
Sąd Wojewódzki, przyjmując jedno z możliwych rozwiązań, prawidłowo zastosował przez analogię art. 417 § 1 k.c., a prawidłowość tę potwierdza nowelizacja kodeksu cywilnego dokonana ustawą z dnia 23 sierpnia 1996 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. Nr 114, poz. 542) i ustawa z dnia 20 grudnia 1996 r. o gospodarce komunalnej (Dz. U. z 1997 r. Nr 9, poz. 43 ze zm.), wypełniające wymienioną lukę w prawie.
W pierwszej z wymienionych ustaw ustawodawca w art. 4201 k.c. rozciągnął zasady odpowiedzialności Skarbu Państwa także na odpowiedzialność jednostek samorządu terytorialnego za szkody wyrządzone przez ich funkcjonariuszy, a w § 2 tego przepisu podał legalną definicję funkcjonariusza samorządu terytorialnego w zbliżonej formule do art. 417 § 2 k.c. Ponieważ tak określone pojęcie funkcjonariusza samorządu terytorialnego nie obejmowało swoim zakresem pracowników gminnych zakładów budżetowych, luka ta została wypełniona przez drugą z wymienionych ustaw, a której art. 8 rozszerzył pojęcie funkcjonariusza samorządu na pracowników wszystkich komunalnych zakładów budżetowych, jakim jest niewątpliwie nauczyciel szkoły publicznej.
Tak więc, mimo że ma rację skarżąca, w stanie prawnym obowiązującym w dacie zdarzenia (1 marca 1994 r.), nauczycielka szkoły gminnej nie była pracownikiem samorządowym w rozumieniu przepisów ustawy o pracownikach samorządowych, przytoczone rozważania uzasadniały uznanie jej za funkcjonariusza samorządu w drodze analogii z art. 417 § 2 k.c.
Chybiony jest też zarzut naruszenia przez Sąd Wojewódzki przepisu art. 5 ust. 7 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (jedn. tekst: Dz. U. z 1996 r. Nr 67, poz. 329). Gmina bowiem, według tego przepisu w brzmieniu obowiązującym w dacie zdarzenia, ponosiła odpowiedzialność za działalność szkoły i odpowiedzialność taką ponosi w świetle zmienionego stanu prawnego. Akcentowana przez skarżącą zmiana wymienionego przepisu, polegająca na wyszczególnieniu, że do zadań organu prowadzącego szkołę należy m.in. zapewnienie bezpiecznych warunków nauki, wychowania i opieki, nie jest zmianą merytoryczną, a stanowi jedynie określenie zadań gminy wchodzących w zakres pojęcia działalności szkoły.
W tej sytuacji, gdy zasadnicza podstawa odpowiedzialności skarżącej, przyjęta przez Sąd Wojewódzki, jest prawidłowa, bezprzedmiotowe są rozważania zarzutów kasacyjnych zwalczających powołaną alternatywną podstawę tej odpowiedzialności.
Z tych przyczyn kasację, jako pozbawioną uzasadnionych podstaw w części zaskarżającej wyrok Sądu Wojewódzkiego oddalający jej apelację, oddalono, a w części zaskarżającej oddalenie powództwa w stosunku do pozwanych małżonków S. odrzucono, jako niedopuszczalną (art. 3938 k.p.c.).


1992.05.20 wyrok s.apel. w Lublinie, I ACr 69/92, OSA 1994/9/48

Funkcjonariusze Skarbu Państwa - nauczyciele i administracja szkoły - są zobowiązani do nadzoru nad uczniem jedynie podczas lekcji, przerw między lekcjami i zajęć pozalekcyjnych organizowanych przez szkołę, na czas których dziecko zostaje im powierzone. I tylko wówczas odpowiadają z tytułu zawinionych uchybień w nadzorze, które pozostają w związku przyczynowym z doznaną przez dziecko szkodą. Natomiast, gdy dziecko doznje szkody, wprawdzie na podwórku szkolnym, ale poza czasem, w którym podlega nadzorowi funkcjonariuszy szkoły, nauczyciele nie odpowiadają za brak nadzoru, lecz za inne zawinione działania lub zaniechania.

1968.04.19 wyrok SN, I CR 111/68, LEX nr 6317

Wprawdzie trzeba się zgodzić z poglądem zaskarżonego wyroku, że nadzór nad uczniami ze strony nauczyciela nie może polegać na pilnowaniu bez przerwy każdego z uczniów jednak, skoro Sąd Wojewódzki przyjmuje, iż gdyby nauczyciel znajdował się w gabinecie (klasie), w którym uczniowie podczas przerwy między lekcjami przebywali, to pozwany nie rzuciłby cyrklem, należało bardziej szczegółowo wyjaśnić, czy nauczyciel dyżurny rzeczywiście pełnił swe obowiązki prawidłowo, a zwłaszcza, czy w ogóle do tej klasy podczas przerwy zaglądał (brak w tym względzie jakiegokolwiek ustalenia).
Nie można bowiem zgodzić się z poglądem, iż z uwagi na to, że chodziło o IX klasę liceum to nie był potrzebny stały nadzór nauczycielski, a to dlatego, że z zeznań nauczyciela (dyżurnego) wynika, że z młodzieżą są zawsze kłopoty a w tej klasie była grupa młodzieży szczególnie niezdyscyplinowana, która wymagała stałego nadzoru. W tej sytuacji należało rozważyć i wyjaśnić przy pomocy właściwego postępowania dowodowego ewent. nawet na podstawie opinii biegłych, czy organizacja nadzoru nad młodzieżą w czasie przerw między lekcjami była prawidłowa, w sytuacji, gdy z powodu ciasnoty budynku szkolnego, tak jak to było w nin. sprawie, nie mogła opuścić klasy.
W sprawie chodzi o drastyczny wypadek kalectwa i dlatego Sąd Wojewódzki winien był wykazać większą aktywność w wyświetleniu sprawy i uwypuklić ewent. uchybienia organizacyjne, co może stać się pomocne przy zapobieganiu tego rodzaju wypadków w przyszłości (wychowawcza i prewencyjna rola Sądu). Tytułem przykładu należy tu zwrócić uwagę na przedmiot, którym spowodowany został wypadek.
Sąd Wojewódzki przyjmuje, iż chodziło o cyrkiel, jednakże nie zajął się tym bliżej, jest to jednak b. ważny szczegół, który może wpłynąć na ocenę przyczyn wypadku. Chodzi tu bowiem, jak się zdaje nie o cyrkiel będący własnością ucznia, ale o cyrkiel będący pomocą szkolną (cyrkiel drewniany do tablicy) a nawet o połowę tego cyrkla. Należało się by przy tym zastanowić, czy tego rodzaju przedmioty winny były pozostać w rękach uczniów podczas przerwy bez zabezpieczenia zwłaszcza, że chodziło o gabinet języka rosyjskiego.
Niewyjaśnienie tych wszystkich okoliczności nie pozwala na podzielenie wniosku zaskarżonego wyroku, że brak jest winy po stronie funkcjonariuszów państwowych, pełniących dyżur wzgl. organizujących w szkole zajęcia i przerwy, oraz że między tymi działaniami wzgl. zaniechaniami a wypadkiem brak związku przyczynowego.

1965.04.08 wyrok SN, I CR 25/65, LEX nr 5771

Obowiązek rozciągnięcia pieczy przez kierownictwo szkoły nad uczniami nie może być pojmowany tak szeroko, by każdej grupie uczniów, przez cały czas ich pobytu w szkole musiał towarzyszyć opiekujący się nią nauczyciel. W szczególności nie można przyjąć istnienia takiego obowiązku wobec uczniów starszych, którzy w czasie kilkuletniego uczęszczania do szkoły powinni przyzwyczaić się do regulaminu szkolnego i nauczyć się zasad dyscypliny obowiązującej ucznia, a to tym bardziej, że jeżeli ze strony kierownictwa szkoły niejednokrotnie zwracano uczniom uwagę na niedopuszczalność zabawy, której inicjatorem był jeden z uczniów.
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » So, 26 cze 2004, 14:25

Do przytoczonego przez Dredda wyroku SN glosę napisał Józef Kremis (OSP 1999/4 str. 208). Na jej wstępie stwierdził on:
Lektura glosowanego wyroku pozwala zaaprobować, co do zasady, odpowiedzialność pozwanej gminy za szkody wyrządzone uczniowi szkoły podstawowej. Wina nauczycielki, przejawiająca się brakiem należytego nadzoru nad uczniami w czasie lekcji, oraz pozostająca w związku z zaniechaniem osoby zobowiązanej do nadzoru poważna szkoda na osobie, uzasadniają w pełni obowiązek odszkodowawczy podmiotu prowadzącego szkołę nie tylko za doznaną przez powoda krzywdę, lecz także za mogące wyniknąć dla niego w przyszłości szkody.

Do wypowiedzi zachęca natomiast przyjęta w tej sprawie przez sądy powszechne i zaakceptowana przez Sąd Najwyższy podstawa prawna odpowiedzialności gminy za szkody związane z funkcjonowaniem prowadzonej przez nią szkoły, co znalazło wyraz w tezie drugiej orzeczenia. Zastosowanie art. 417 § 1 kc do realizacji obowiązku odszkodowawczego gminy, powstałego przed nowelizacją kodeksu cywilnego ustawą z dnia 23 sierpnia 1996 r. , nadaje się do dyskusji. Nie jest bowiem niewątpliwe, czy stanowisko zawarte w orzeczeniu znajduje przekonujące uzasadnienie w obowiązującym wówczas stanie prawnym.


Dalsze rozważania mają charakter już historyczny, więc ich nie przytaczam.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Następna strona

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron