Z tego co piszesz wynika niemal jednoznacznie, że deweloper może sobie robić co tylko mu się podoba bo jeśli kupujący mieszkanie odmówi zgody na podpisanie
umowy notarialnej ze względu na jakiś punkt wówczas może mieć tylko i wyłącznie kłopoty a jak wiadomo duży może więcej a duży w tym wypadku to zawsze deweloper.
Jest na to rada: poprosić developera o pokazanie umowy ostatecznej przy zawieraniu umowy przedwstępnej i zagwarantowanie, że istotne postanowienia nie ulegną zmianie.
Skoro tak się sprawy mają to dlaczego nikt o takich sprawach nie pisze ?
A bo ja wiem ? wiadomość możliwości dochodzenia swoich praw na drodze sądowej (abstrahując od tej konkretnej sprawy) jest u nas znikoma.
Ja nie miałem pojęcia, że to szystko rządzi się takimi prawami dopóki nie zapragnąłem zadłużyć się na 25 lat :-) i kupić coś własnego. I teraz się okazuje, że ktoś inny będzie mi narzucał jak mam tego używać a w szczególności czego mi nie wolno...
Nie znam treści umowy, więc pozostawiam to bez komentarza.
Czy z kopią umowy mogę udać się do jakiegoś rzecznika ?
Np. do
powiatowego rzecznika konsumentów.
Nie stać mnie na skarżenie dewelopera o nieprawidłowości w umowie (punkty niekorzystne dla jednej ze stron),
Błąd -
zaskarżenie niedozwolonych postanowień umownych do Sądu Antymonopolowego nic nie kosztuje ;).
Mam się więc poddać ? Tego chyba nie przeżyję :-)
Twój wybór...