W sposób opisany w tym wątku kupiłam 7 książek - t. zw. "e-booków" płacąc za nie SMSami. W sumie ponad 76 zł mnie to kosztowało. E-booki miałam dostać e-mailem.
Nie dostałam do dziś chociaż minęło już pół roku.
W jaki sposób i na jakiej podstawie mam dochodzić zwrotu zapłaconych pieniędzy? Ja jestem konsumentem a sprzedawca przedsiębiorcą (spółka z o.o.). Najlepiej gdyby jakoś się dało ustalić właściwość sądu według mojego miejsca zamieszkania.
Wiem, że to śmieszne pieniądze ale podobno takich "sprzedawców" jest w internecie mnóstwo i chciałabym dać złodziejom nauczkę.
Pozdrawiam serdecznie,
Ala