Witam! Mam pytanie o zadatek. Otóż dwa miesiące temu zawarłem umowę na sprowadzenie samochodu Ford Mondeo z 2002r. Od klienta otrzymałem zadatek w wysokości 2000zł i spisałem to na piśmie. Zgdonie z umową sprowadziłem samochód taki o jakim mówił klient ( a nawet lepiej wyposażony). Pozostawiłem mu samochód, a on zapłacił mi 1/3 jego wartości (resztę miał dopłacić następnego dnia, gdyż dnia w którym otrzymał auto, nie były czynne juz banki i nie mógł wybrać pozostałej kwoty-2/3 wartości pojazdu). Następnego dnia klient zadzwonił do mnie i stwierdził, że nie weźmie tego auta, gdyż jest ono po dachowaniu, co powiedziało mu dwóch blacharzy z jego wioski. Auto nie było jednak po żadnym dachowaniu, a jedynie dwoje drzwi i dach były w nim malowane, tyle, że w Niemczech-ja sprowadziłem je w całości bez żadnych uszkodzeń w idealnym stanie. W końcu po przedstawieniu klientowi wielu dowodów, na to, że jest w błędzie twierdząc, że auto jest po dachowaniu, stwierdził, on, że może i mam rację, ale w jego miejscowości wszyscy już wiedzą, że auto jest po dachowaniu i on tego auta nie weźmie. Zwrócił mi auto, a ja 1/3 ceny którą mi zapłacił. Owy klient stwierdził, że nadal chce abym mu sprowadził auto-nie domagał się zwrotu zadatku. Spisał ze mną kolejną umowę na sprowadzenie auta, w której określił termin do 20 marca 2006r. Jednak nie było zbyt dużego wyboru w autach w stanie takim jak on oczekiwał. Sam pojechał ze mną do Niemiec w dn. 21.03.2006r oglądać jedno z aut, ale było ono w złym stanie technicznym i go nie chciał-oddał mi tylko połowę kosztów za dojazd. Teraz domaga się ode mnie zwrotu zadatku i straszy prokuraturą. Co mam zrobić w tej sytuacji? Nie chciałem go oszukać-sprowadziłem mu auto które było w stanie idealnym i wyposażone, tak, że ze świecą szukać takiego drugiego, a on stwierdził, że jest po wypadku i nie go wziął. Drugiego auta nie zdążyłem mu sprowadzić w wyznaczonym terminie, chcoć i on sam na niego zbytnio nie zważał, gdyż po terminie pojechał ze mną oglądać kolejne auto, którego nie zechciał. Auto które sprowadziłem mu jako pierwsze sprzedałem po kilku dniach, jednak w związku z szukaniem dla niego drugiego auta, poniosłem pewna koszta związane z dzwonieniem do Niemiec i z wyjazdem którego połowę kosztów mi zwrócił. Proszę o pomoc, gdyż jestem pierwszy raz w takiej sytuacji (pierwszy raz trafiłem na tak problemowego klienta-wszyscy poprzedni zawsze byli zadowoleni). Czy w tym wypadku mogę zatrzymać zadatek, nie narażając się na żadne problemy???
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiam, Michał.