Witam!
Mam wyrok sądu pracy nakazujący sprostowanie świadectwa pracy, wypłatę ekwiwalentu za urlop a także zwrot kosztów dojazdu do sądu na rozprawę. Ekwiwalent otrzymałem po dwóch interwencjach pipu(dwie raty), ale przed uprawomocnieniem się wyroku w wysokości wyliczonej (mam to na piśmie)przez pip (za siedem dni-faktycznie powinno być za 8, ale uznali że jak nie było jedego podpisu na liście obecności to byłem na urlopie). W chwilę po otrzymaniu przelewu dostałem pismo od pracodawcy, że ten pomylił się i wypłacił mi kwotę brutto zamiast netto, więc żąda żebym różnicę zwrócił(kwota którą otrzymałem była zgodna z wyliczeniami pipu-tu już pracodawca coś nakręcił). Wyrok uprawomocnił się w kwietniu. Sprostowane świadectwo dostałem dopiero w zeszłym tygodniu po interwencji pipu u pracodawcy. Ponadto dostałem pisemko od inspekcji(tego samego dnia co świadectwo), że pracodawca wysłał mi świadectwo już w maju (stwierdził to na podstawie ip dokumentów), ale nie odbierałem korespondencji (to już jakieś nieporozumienie) i ponadto że pip stwierdził "nadpłatę na skutek pomyłki księgowości w wypłaconym ekwiwalencie"-która decyzja pipu jest teraz wiążąca?. Dodatkowo problem jest w tym, że w wyroku mam nakaz zapłaty ekwiwalentu za 8 dni urlopu, a pip twierdził, że za 7 i za tyle dostałem. Teraz pracodawca nie wypłacił mi kosztów dojazdu na rozprawę i domaga się abym zwrócił różnicę o której pisałem powyżej.
Pytanie: do kogo zwrócić się z tym wyrokiem, aby pracodawca się do niego zastosował?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
PS wiem że kasa za ekwiwalent za 1 dzień urlopu + koszty dojazdu nie jest porażająca i dałbym sobie z tym spokój, ale chciałbym pouprzykrzać życie człowiekowi który popsuł mi trochę nerwów.
pozdrawiam