Dzwoni dzisiaj do mnie Policja czy wiadomo mi o sprzedawaniu na allegro
dysku. Mowie, ze uzywa allegro i mialem przyjemnosc sprzedawac jakis kiedys
dysk ale bez zadnych problemow. No i czy ja sie nazywam X.X - mowie ze nie.
A czy mam maila xxxxx@xxxx.pl, mowie ze nie.
Godzine myslalem nad zaistniala sytuacja. I chyba dochodze do wniosku. Jakis
prawie rok temu wynajmowalem mieszkanie, mieszkajac z kolega. I jak pamietam
kiedys mnie poprosil o jakas wplate 250 zl na moje konto bo on ma jakis
minus na koncie czy cos takiego. Normalna ludzka przysluga. No i
rzeczywiscie - dzisiaj widze w historii rachunku ze ktos wplacal jakies 250
zl za dysk. Ale ja nic osobiscie nie sprzedawalem !!! Gosciu ktory kupil ten
dysk, podobno go nie dostal i cala sprawa spadla na mnie.
Kolega z ktorym mieszkalem wyprowadzil sie i nie mam nawet kontaktu do
niego. Policja ma mnie przesluchiwac.
Co robic !! ?? POMOCY !