Sprawa dotyczy pobicia na imprezie w akademiku, jest na tyle nieciekawa, ponieważ jedynym świadkiem jest moja przyjaciółka(osoba znajoma). Zaczęło się to tak, że wyszyłem na korytarz zobaczyłem jak ktoś kłuci się z znajomym i prawie dochodzi do rękoczynów odepchnąłem go drugą ręką kolegę i powiedziałem Spokojnie!, On się na mnie rzucił i wymierzył kilka uderzeń podbijając oko i rozpruwając koszule, wtedy włączyli się znajomi 3osoby stojący obok, każdy zadając po kilka(1-3) uderzeń w mojej obronie, wywrócił się, więc zaczęliśmy odchodzić po chwili wstał mówiąc coś o rewanżu 1 na 1 podszedł z zamiarem oddania ciosu wtedy go uderzyłem na tyle niefortunnie, że uderzył tyłem głowy w ścianę i chwilowo tracąc przytomność. Na tym się zakończyło następnego dnia osoba ta poszła do szpitala na obdukcje na policje dopiero tydzień później. Zaznaczam, że osoba ta była w stanie wskazującym na spożycie dużej ilości alkoholu, a ja nie poddałem się obdukcji. Prosiłbym o pomoc w tej poniekąd nietypowej sytuacji, ponieważ dowiedziałem się, że osobnik wyżej wymieniony chce założyć sprawę cywilną o 10tyś. po za tym nie miałem nigdy kontaktów z prawem i prosiłbym o podanie jakiś linków do stron gdzie znajdę ustawy dotyczące tej sytuacji. Mam pytanie czy została przekroczona obrona konieczna? Czy to możliwe, że sprawa zakończy się przesłuchaniem? Po za tym prosiłbym o wszelkie nasuwające się sugestie.
Z góry serdecznie dziękuję.
Pozdrawiam.