Odpowiedzialność za psa na własnej posesji.

hipoteka, spółdzielnie mieszkaniowe, lokale komunalne, lokatorzy, właściciele, wynajem nieruchomości, zakup nieruchomości, zameldowanie, użytkowanie wieczyste, czynsz, księgi wieczyste, zasiedzenie, działki budowlane a grunty rolne.

Odpowiedzialność za psa na własnej posesji.

Postprzez Alutek » Wt, 23 lip 2002, 13:32

No właśnie, jak to jest, dwie hipotetyczne historie:
1. Człowiek podszedł do płotu, żeby porozmawiać z sąsiadem i pies sąsiada zdołał przez oczka siatki złapać za połę koszuli i ją rozszarpał. Czy właściciel odpowiada za szkodę ?
2. Na posesję wdarł się złodziej i pies go pogryzł. Czy właściciel psa może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za uszczerbek na zdrowiu złodzieja ?
Coś mi świta, ze na płocie powinna wisieć informacja "Uwaga Pies", ale jak to jest dokładnie zapisane w kodeksie ? Czy pies może bezkarnie gryźć na posesji właścicela ?
Alutek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Wt, 23 lip 2002, 18:56

Bezkarnie gryźć nie może - to jasne.
Istotne jest jednak
po pierwsze:
czy pies biegał sobie że tak powiem z własnego popędu :) - wówczas właściciel odpowiada z przepisu k.c. o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez zwierze które chowa (patrz bodaj art. 431 kc)
czy był kierowany przez człowieka (np. szczuty) - wówczas właściciel odpowiada za własny czyn na zasadach ogólnych (art. 415, 444 kc itp)
po drugie
jeśli rzeczywiście wisiała tabliczka "uwaga zły pies" to pogryzionemu który wszedł na taką cudzą posesję można i moim zdaniem należy przypisać znaczny stopień przyczynienia się do powstania szkody, co może prowadzić do znacznego obniżenia wysokości odszkodowania.

Tyle refleksji na gorąco
Istnieją do tego orzeczenia SN, do których można sięgnąc, niestety z pamięci sygnaturami nie strzelam ;)
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Wt, 23 lip 2002, 19:58

Istnieją do tego orzeczenia SN, do których można sięgnąc, niestety z pamięci sygnaturami nie strzelam


Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 6 czerwca 1968 r.
I CR 148/68

Przepisy art. 148 i 149 kz i art. 431 kc mają zastosowanie tylko wtedy, gdy zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego, niezależnego od człowieka zachowania się. Jeżeli natomiast zwierzę jest tylko narzędziem człowieka, a więc gdy jest przez niego kierowane czy to w zaprzęgu, czy przy jeździe konnej, czy też w sytuacji, gdy jest prowadzone, to odpowiedzialność za szkody wyrządzone zachowaniem się zwierzęcia opierała się i nadal opiera się na zasadach ogólnych, tzn. pod rządem kodeksu zobowiązań na art. 134, a obecnie na art. 415 kc.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu
z dnia 11 czerwca 1991 r.
I ACr 69/90
Art. 431 kc dotyczy tylko takich sytuacji, w których zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu, a więc w wyniku samoistnego, niezależnego od człowieka zachowania się. Jeżeli natomiast jest tylko narzędziem w ręku człowieka (...) odpowiedzialność za szkodę opiera się na art. 415 kc.

I jeszcze jedno orzeczenie, tym razem z zakresu prawa karnego (dotyczy kk z 1969 r., ale zachowuje nadal - m. zd. - aktualność).

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie
z dnia 2 października 1995 r.
II AKr 204/95

Zawarte w art. 210 § 2 kk ustawowe znamię określone ogólnym pojęciem „posługuje się (...) innym niebezpiecznym narzędziem” obejmuje swoim zakresem również szczucie psem pokrzywdzonego wtedy, gdy w jego wyniku następuje atak psa, którego właściwości eksterierowe (duża, silna budowa) i interierowe (agresja, zajadłość, nieustępliwość) powodują stan realnego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia ofiary, zaś zamiarem sprawcy było posłużenie się psem, jako narzędziem służącym do obezwładnienia napadniętego w celu zawładnięcia jego mieniem.


Z uzasadnienia
Sąd Wojewódzki w L. wyrokiem z dnia 20 kwietnia 1995 r. (...) uznał za winnych Witolda Jacka S. i Eugeniusza Czesława S. tego, że:

1. w nocy 28 czerwca 1994 r. w K., działając wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, użyli gwałtu na osobie Adama S. poprzez uderzenie go w twarz przez Witolda Jacka S., co spowodowało obrażenia ciała skutkujące naruszenie czynności organizmu na czas poniżej siedmiu dni, a nadto poprzez przytrzymywanie za ręce doprowadzili go do stanu bezbronności, po czym zabrali na jego szkodę pieniądze w kwocie co najmniej 70.000 złotych, tj. czynu wyczerpującego znamiona wobec Witolda Jacka S. z art. 210 § 1 kk i art. 156 § 2 kk w zw. z art. 10 § 2 kk, a wobec Eugeniusza Czesława S. z art. 210 § 1 kk, i za to skazał ich na podstawie art. 210 § 1 kk - wobec Witolda Jacka S. przy zastosowaniu art. 10 § 3 kk - na kary po 3 lata pozbawienia wolności. Na podstawie art. 36 § 2 i 3 kk wymierzył im kary grzywny po 300 złotych z zamianą na wypadek nieuiszczenia w terminie na zastępcze kary pozbawienia wolności przyjmując dzień tej kary za równoważny grzywnie w kwocie 10 złotych, a na podstawie art. 40 § 1 kk orzekł wobec każdego z nich pozbawienie praw publicznych na okres 3 lat. Na podstawie art. 59a pkt 1 i 2 kk orzekł wobec Witolda Jacka S. nawiązki po 50 złotych na rzecz Stowarzyszenia na Rzecz Dzieci z Chorobami Krwi oraz pokrzywdzonego Adama S., a ponadto tychże Witolda Jacka S., Eugeniusza Czesława S. oraz Włodzimierza K. za winnych tego, że:

2. w nocy 28 czerwca 1994 r. w K., działając wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadzili Adama Œ. do stanu bezbronności poprzez wykręcenie mu rąk, przewrócenie na chodnik, posługując się przy tym psem wilczurem, szczując nim pokrzywdzonego, po czym zabrali na jego szkodę portfel z pieniędzmi w kwocie 2.530.000 zł oraz dowód osobisty, tj. czynu wyczerpującego znamiona art. 210 § 2 kk i art. 54 ust. 1 ustawy z dnia 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych (Dz. U. 1984 r. Nr 32 poz. 174) w zw. z art. 10 § 2 kk, i za to przy zastosowaniu art. 10 § 3 kk na podstawie art. 210 § 2 kk, art. 36 § 2 i 3 kk i art. 40 § 1 kk skazał każdego z nich na kary po 5 lat pozbawienia wolności i po 400 złotych grzywny z zamianą na wypadek nieuiszczenia w terminie na zastępczą karę pozbawienia wolności, przyjmując dzień tej kary za równoważny grzywnie w kwocie 10 złotych oraz orzekł wobec nich pozbawienie praw publicznych na okres 3 lat.

Na podstawie art. 66 kk, art. 67 § 1 kk, art. 70 § 1 kk i art. 71 § 1 kk orzeczone wobec Eugeniusza Czesława S. i Witolda Jacka S. kary pozbawienia wolności, grzywny i pozbawienia praw publicznych połączył i wymierzył każdemu z nich kary łączne po 6 lat pozbawienia wolności, po 500 zł grzywny z zamianą na wypadek nieuiszczenia w terminie na zastępcze kary pozbawienia wolności, przyjmując dzień tych kar za równoważny grzywnie w kwocie 10 złotych i pozbawienie praw publicznych na okres 4 lat.

Na podstawie art. 83 § 1 kk na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zaliczył okresy tymczasowego aresztowania Witoldowi Jackowi S. od dnia 28 czerwca 1994 r. do 25 stycznia 1995 r. i od 5 lutego 1995 r. do 20 kwietnia 1995 r., Eugeniuszowi Czesławowi S. od 28 czerwca 1994 r. do 20 kwietnia 1995 r. Zasądził od Skarbu Państwa po 300 złotych na rzecz Zespołu Adwokackiego (...). Zasądził od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa opłaty (...). Powyżej przytoczony wyrok zaskarżyli obrońcy oskarżonych Witolda Jacka S., Eugeniusza Czesława S. i Włodzimierza K.

Rewizja obrońcy oskarżonego Witolda Jacka S. zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę, polegający na przyjęciu, że oskarżony Witold Jacek S. dopuścił się zarzucanych mu czynów, mimo poważnych wątpliwości w tym przedmiocie i wskazując na ten zarzut wniosła o zmianę tegoż wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia przypisanego mu czynu. Również rewizja obrońcy oskarżonego Eugeniusza Czesława S. zarzuciła temu wyrokowi błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za jego podstawę, który miał wpływ na treść wyroku, przez ustalenie, że oskarżony Eugeniusz Czesław S. uczestniczył w zdarzeniach, jakie miały miejsce w nocy 28 czerwca 1994 r. W oparciu o tak sformułowany zarzut rewizja ta domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania niniejszej sprawy odnośnie oskarżonego do ponownego rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu w L. Natomiast rewizja obrońcy oskarżonego Włodzimierza K. zarzuciła zaskarżonemu wyrokowi:

1. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść wyroku, a w szczególności art. 3 § 1, 385 i 357 kpk, polegającą na oparciu ustaleń w zakresie winy oskarżonego K. na niektórych tylko fragmentach materiału dowodowego bez uwzględnienia całości tego materiału i rozstrzygnięciu istotnych wątpliwości na niekorzyść oskarżonego,

2. błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, wynikający z przypisania oskarżonemu K. jakiegokolwiek działania przeciwko pokrzywdzonemu A.Œ., bądź akceptacji takich działań, a nadto przez uznanie, że A.Œ. został doprowadzony do stanu bezbronności, zwłaszcza przez psa jako „niebezpieczne narzędzie”.

Podnosząc te zarzuty rewizja ta wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku we wskazanej części i uniewinnienie oskarżonego Włodzimierza K. od popełnienia przypisanego mu czynu, ewentualnie uchylenie tego wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy Włodzimierza K. Sądowi Wojewódzkiemu w L.

Sąd Apelacyjny w Lublinie zważył, co następuje:

I. Wobec tego, że rewizje obrońców oskarżonych Witolda S. i Eugeniusza S. stawiają zaskarżonemu wyrokowi identyczny zarzut - błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia, który miał wpływ na treść rozstrzygnięcia o winie oskarżonych W.S. i E.S., nie zachodzi konieczność odrębnego ustosunkowania się do każdego z tych zarzutów, ale celowym jest łączne rozważenie zasadności zarzutu zawartego w tych rewizjach obrońców i przytoczonej tam argumentacji. Konfrontacja podniesionego w omawianych rewizjach zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego i jego oceną zawartą w obszernych motywach zaskarżonego wyroku, prowadzi nieodparcie do wniosku, że ustalenia faktyczne, będące podstawą zaskarżonego wyroku nie zawierają błędu natury faktycznej. Jak wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, Sąd Wojewódzki w L. ustalił, że w nocy 28 czerwca 1994 r. na skwerze usytuowanym w centrum K. przebywali Adam S. i Edward P. Podeszli do nich oskarżeni Witold S., Eugeniusz S. i Włodzimierz K. Wkrótce oskarżeni Eugeniusz S. i Witold S. zażądali od Adama S. pieniędzy, a gdy ten oznajmił im, że nie ma, Witold S. uderzył go w twarz. Następnie dwaj oskarżeni przemocą obezwładnili pokrzywdzonego, przeszukali kieszenie spodni i zdjęli mu buty szukając pieniędzy i z wewnętrznej kieszeni marynarki zabrali mu 70.000 starych zł. Następnie za te pieniądze kupili wino i w pobliżu je wypili.

Niedługo po tym oskarżeni zaczepili idącego ulicą obok skweru Adama Œ. Po krótkiej rozmowie z Włodzimierzem K., Adam Œ. pożyczył mu 100.000 starych zł na wino, wyciągając pieniądze z portfela. Oskarżony Eugeniusz S. widząc, że Adam Œ. ma w portfelu więcej pieniędzy, zażądał od niego jeszcze 50.000 starych zł i zagroził, że nie odda mu poziomicy, którą wcześniej wziął od Œ., aby ją obejrzeć. Adam Œ. odmówił udzielenia następnej pożyczki i odszedł. Za nim poszli oskarżeni Włodzimierz K. i Witold S., tłumacząc, że S. żartuje i odda mu poziomicę. W tej sytuacji pokrzywdzony Œ. wrócił do miejsca, gdzie stał oskarżony Eugeniusz S. Jednakże oskarżony S. nie zwrócił poziomicy i ponownie zażądał 50.000 starych zł, a gdy Œ. odmówił, chwycił go za rękę, jednocześnie szczując go psem - wilczurem (owczarek niemiecki), zaś Witold S. chwycił pokrzywdzonego za drugą rękę, którą ten trzymał w kieszeni spodni i usiłował mu wyjąć portfel z tej kieszeni. Œ. broniąc się przed zabraniem portfela mocno trzymał rękę w kieszeni i jednocześnie wzywał głośno pomocy. Oskarżeni S. i Œ. nie mogąc wyszarpnąć portfela przewrócili pokrzywdzonego na ziemię. Wówczas to, do tej przestępczej akcji włączył się oskarżony K., który pomógł S. wyrwać rękę pokrzywdzonego z kieszeni, co umożliwiło im zabranie portfela z zawartością 2.530.000 starych zł. Przez cały czas obezwładniania pokrzywdzonego, pies na rozkaz oskarżonego S. atakował Œ. i szarpał go zębami za odzież, a gdy agresywność psa narastała uspokajał go, by po chwili ponownie dawać mu polecenie atakowania. Jak wynika z argumentacji przytoczonej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, powyższe ustalenia oparte zostały o zeznania pokrzywdzonych Adama S., Adama Œ. oraz świadka Edwarda P., który bezpośrednio obserwował oba dokonane przez oskarżonych rozboje, a nadto na podstawie treści opinii lekarskich, które stwierdziły obrażenia ciała u obu pokrzywdzonych, odpowiadające ich relacjom o rodzajach doznanych urazów.

Sąd wojewódzki - wbrew odmiennym poglądom wyrażonym w obu rewizjach obrońców oskarżonych - władny był, zgodnie z zasadą swobodnej oceny bezpośrednio przeprowadzonych dowodów, dać wiarę pokrzywdzonym, zwłaszcza w sytuacji, gdy uzyskały one potwierdzenie w zeznaniach bezstronnego świadka całego zdarzenia Edwarda P., a także w dowodach mających obiektywną wymowę, tj. w wynikach obdukcji lekarskich. Nie można też pominąć i tej okoliczności, że niezwłocznie po zgłoszeniu przez pokrzywdzonego Adama Œ., o dokonanym na jego osobie rozboju, podjęta przez policjantów penetracja okolic miejsca zdarzenia doprowadziła do ujęcia oskarżonych Witolda S. i Włodzimierza K., których pokrzywdzeni rozpoznali jako sprawców rozboju. Wywody rewizji obrońców oskarżonych Witolda S. i Eugeniusza S., sprowadzają się w istocie rzeczy do eksponowania twierdzeń obu oskarżonych, że zarzucanych im czynów nie popełnili i tej części materiału dowodowego, która z przyczyn wskazanych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku została uznana za pozbawioną waloru wiarygodności. A zatem - ogólnie rzecz biorąc - wywody te stanowią nieprzekonującą polemikę z ustaleniami sądu chronionymi przez art. 4 § 1 kpk.

Wszelako odpowiadając na poszczególne argumenty przytoczone w obu rewizjach, należy jeszcze wskazać poniżej przytoczone uwagi.

1. Jakkolwiek twierdzenie oskarżonego Eugeniusza S., że nie był on w czasie i miejscu, gdzie dokonano dwóch rozbojów, gdyż krytyczną noc spędził w domu, a od godz. 4.30 do godz. 8-8.30 był ze swoim psem na rybach, znalazło potwierdzenie w zeznaniach jego najbliższej rodziny, tj. żony Grażyny S., teścia Kazimierza K. i teściowej Zofii K., to przecież wynikające z tych dowodów alibi oskarżonego zostało obalone zeznaniami policjanta H.S. Œwiadek ten zeznał bowiem, iż po zatrzymaniu oskarżonego E.S. udał się do jego domu, poinformował żonę o zatrzymaniu oskarżonego i pytał ją, kiedy oskarżony wyszedł z domu, uzyskując od niej odpowiedź, że oskarżony wyszedł z domu wieczorem poprzedniego dnia i do rana nie wrócił. Jeśli się zważy, że w przekroju całego postępowania przygotowawczego oskarżony Eugeniusz S. nie powołał się na swoje alibi, ale uczynił to dopiero na rozprawie w dniu 8 grudnia 1994 r., to wniosek sądu, że twierdzenie oskarżonego jest tylko wersją uzgodnioną z najbliższymi mu osobami - na użytek procesu karnego jest niepodważalny. Dalszym argumentem utwierdzającym w przekonaniu, że wbrew tej wersji, oskarżony, w czasie i miejscu rozbojów nie był na rybach, są okoliczności zatrzymania oskarżonego. Otóż wedle twierdzenia oskarżonego miał on pojechać na ryby rowerem, którym następnie pojechał do miasta. Tymczasem, wedle zeznań policjanta H.S., w chwili zatrzymania nie było przy oskarżonym ani roweru, ani też wędek.

Zupełnie nieprzekonujące są też wywody rewizji obrońcy oskarżonego E.S., oparte o tę część zeznań Adama Œ. i Tadeusza D., z których wynika, że widzieli oni na ulicy w K. mężczyznę łudząco podobnego do oskarżonego E.S. w czasie, gdy oskarżony ten przebywał w areszcie tymczasowym. Jeśli nawet tak było, to fakt taki nie może dyskwalifikować rozpoznania oskarżonego przez Adama Œ. jako sprawcę rozboju po pierwsze dlatego, że nie tylko on rozpoznał E.S., a po wtóre E.S. jest właścicielem psa, owczarka niemieckiego, wabiącego się „Bary” i psem tym posługiwał się w czasie rozboju. Z tym właśnie psem został zresztą zatrzymany. Wyklucza to więc, by sprawcą mógł być inny mężczyzna podobny do oskarżonego E.S.

2. Sąd pierwszej instancji zajął trafne stanowisko i szczegółowo je uzasadnił, że oskarżony Witold S. brał udział w dwóch rozbojach. Oskarżonego rozpoznali ponad wszelką wątpliwość obaj pokrzywdzeni A.S. i A.Œ., a nadto świadek E.P., który przecież znał z widzenia W.S. Rewizja obrońcy oskarżonego W.S., kwestionując wiarygodność tych zeznań wskazuje na zeznania brata oskarżonego Waldemara S. Istotnie świadek ten zeznał, że oskarżony wyszedł z domu około godz. 4 rano i już nie wrócił. Zeznanie to nie zapewnia oskarżonemu alibi i nie podważa wiarygodności zeznań pokrzywdzonych, gdyż oba rozboje dokonane zostały właśnie między godz. 4 a 5 rano.

II. Odrębnego ustosunkowania wymaga rewizja obrońcy oskarżonego Włodzimierza K. Wprawdzie rewizja ta pod adresem zaskarżonego wyroku również podnosi zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, ale nie kwestionuje, że Włodzimierz K. brał udział w zdarzeniach, jakie miały miejsce w dniu 28 czerwca 1994 r.

Podstawą sformułowania zarzutu rewizji obrońcy Włodzimierza K. było stwierdzenie, że Sąd pierwszej instancji wadliwie ocenił, że oskarżony ten przedsięwziął działanie przeciwko pokrzywdzonemu Adamowi Œ., a nadto, że akceptował działania innych osób, zwłaszcza użycie psa jako „niebezpiecznego narzędzia”. W rzeczywistości dokonana przez sąd ocena dowodów w tym zakresie - obszernie i skrupulatnie omówiona w motywach zaskarżonego wyroku - odpowiada w pełni zarówno ogólnym wymaganiom art. 3 i 4 kpk, jak i dyspozycji art. 357 kpk, i nie nasuwa zastrzeżeń co do prawidłowości tych ustaleń, a w konsekwencji także co do zasadności uznania winy i kwalifikacji prawnej zachowania się oskarżonego Włodzimierza K.

W szczególności, wbrew stanowisku rewidującego, zasadnie Sąd Wojewódzki w L. uznał, iż zeznania Adama Œ. w toku całego postępowania karnego były stanowcze, jednolite i konsekwentne, i jako takie stanowiły wystarczającą podstawę dowodową do rekonstrukcji zdarzenia, będącego przedmiotem osądu.

Z zeznań tych wynika niezbicie, że oskarżony Włodzimierz K. nie tylko czynnie współdziałał z pozostałymi sprawcami napadu rabunkowego, gdyż pomógł oskarżonemu S. wyciągnąć rękę z kieszeni, w której był portfel z pieniędzmi i zabrał ten portfel, ale niewątpliwie akceptował całą akcję przestępczą podjętą przez swych kolegów. Nie kto inny przecież, ale oskarżony Włodzimierz K. zagadnął przechodzącego w pobliżu A.Œ. i pożyczył od niego 100.000 zł na wino. Fakt, że przy tej akcji pokrzywdzony ujawnił, że ma przy sobie pieniądze był impulsem do dalszej akcji przestępczej, w wyniku której oskarżeni zrabowali mu portfel z całą zawartością. Bierna postawa oskarżonego W.K. w czasie, gdy oskarżeni W.S. i E.S. dokonali pierwszego rabunku na osobie A.S., nie może rzutować na ocenę zachowania tego oskarżonego w stosunku do A.Œ. O ile bowiem Adam S. po uderzeniu go przez W.S. nie stawiał oporu i obaj oskarżeni W.S. i E.S. na tyle go obezwładnili, że nawet zdjęli mu buty i skarpetki w poszukiwaniu pieniędzy, o tyle drugi pokrzywdzony A.Œ. stawiał na tyle silny opór, że mimo szczucia psem, wykręcania rąk pokrzywdzony nie wydał im pieniędzy, wzywał pomocy. A zatem w pierwszym przypadku pomoc oskarżonego W.K. była zbędna, natomiast w drugim przypadku okazała się konieczna, aby dokonywany rozbój był skuteczny. W takiej oto sytuacji nie sposób jest przyjąć, aby oskarżony W.K. nie akceptował spełnienia przez współoskarżonych wszystkich znamion ustawowych przypisywanej mu zbrodni rozboju. Niejako na marginesie zasadniczego zarzutu, obrońca oskarżonego W.K. zakwestionował w swej rewizji prawną ocenę czynu przypisanego oskarżonemu w pkt II zaskarżonego wyroku, jako zbrodni z art. 210 § 2 kk, wyrażając pogląd, iż szczucie psem ofiary rozboju nie jest równoznaczne z posługiwaniem się przez sprawcę niebezpiecznym narzędziem. Poruszony przez obrońcę problem jest istotnej wagi, dotyczy bowiem zakresu odpowiedzialności karnej nie tylko oskarżonego W.K., ale i oskarżonych W.S. i E.S., co wymaga nieco szerszego komentarza, jak i ustosunkowania się do stanowiska sądu pierwszej instancji. Otóż określając kwalifikowany typ przestępstwa rozboju, ustawodawca w art. 210 § 2 kk posłużył się oceniającym i zarazem szerokim pojęciem: „inne niebezpieczne narzędzie”, które każdorazowo podlega kazuistycznej ocenie sądu, czy użyte przez sprawcę rozboju narzędzie było niebezpieczne.

Tym bardziej, że podobnie jak gwałt na osobie, który może mieć różne postacie, natężenie i skutek, tak i narzędzie, jakim może posługiwać się sprawca może mieć różnorodne cechy fizyczne, chemiczne, zarówno naturalne, jak i wytworzone, o różnym stopniu niebezpieczności dla życia lub zdrowia człowieka.

Już zresztą samo pojęcie: „narzędzie” nasuwa pewne trudności interpretacyjne, gdyż ustawodawca w dwu przepisach tej samej ustawy karnej (art. 210 § 2 kk i 311 § 3 kk) użył pojęć zbliżonych, lecz nie tożsamych („niebezpieczne narzędzie” i „niebezpieczny przedmiot”).

Stanowisko Sądu Najwyższego co do znaczenia pojęcia „narzędzie” od dawna wszakże było jednolite, konsekwentne i uznawało, że pojęcie to obejmuje nie tylko ścisłe znaczenie językowe, jako narzędzie techniczne proste lub złożone, przeznaczone do wykonania jakiejś czynności lub pracy, ale również przyrząd, instrument, a także przedmiot.

W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 kwietnia 1971 r. Rw 319/71 (OSNKW 1971/10 poz. 160) czytamy, że określenie „niebezpieczne narzędzie” jest jednoznaczne z określeniem „niebezpieczny przedmiot”.

Część przedstawicieli nauk prawa stanowiska tego nie podzieliło. Według H. Rejzmana stawianie znaku równości pomiędzy określeniami: „narzędzie” i „przedmiot” nie jest słuszne. Pojęcie „przedmiot” ma zakres szerszy od pojęcia „narzędzie”; każde narzędzie jest przedmiotem, ale nie każdy przedmiot może być uznany za narzędzie (H. Rejzman: Przegląd orzecznictwa Sądu Najwyższego w zakresie prawa karnego, Nowe Prawo 1973/7-8 str. 1067-1068).

Podobnie uważał W. Kubala, stwierdzając, że pojęcie: „niebezpieczne narzędzie” powinno być wykładane węziej niż pojęcie: „niebezpieczny przedmiot”. Narzędzie bowiem zawsze oznacza wytwór rąk ludzkich, przeznaczony do określonego celu, natomiast przedmiot jest tylko fizycznym elementem, pozbawionym przymiotu celu (W. Kubala: Glosa do wyroku SN z dnia 30 maja 1975 r. III KR 17/75 Wojskowy Przegląd Prawniczy 1976/2 str. 218).

A. Gaberle, analizując stronę semantyczną wyrażeń: „narzędzie” i „przedmiot” wyraził przekonanie, że od strony językowej brak jest podstaw do traktowania tych wyrażeń jako synonimów (A. Gaberle: Niebezpieczne narzędzie jako problem legislacyjny, Państwo i Prawo 1993/1 str. 87).

Jakkolwiek rozróżnienie znaczeniowe określeń: „narzędzie” i „przedmiot” jest do pewnego stopnia uzasadnione z punktu widzenia wykładni językowej, jak i systemowej - odmienność określeń tej samej ustawy karnej z reguły wskazuje na inne znaczenie, to racje natury merytorycznej nie pozwalają na różnicowanie tych określeń. Jeśli bowiem narzędziem jest taki przedmiot, który w wyniku celowej działalności wytwórczej człowieka, przybrał określone stałe cechy, służące wykonaniu czynności lub pracy, to taki przedmiot, który ma naturalne właściwości pozwalające na wykonanie danej czynności może być traktowany jako narzędzie.

Tak pojmowane narzędzie odpowiada ratio legis art. 210 § 2 kk. Trudno przecież byłoby przyjąć, że ustawodawca zapewnia większą ochronę życia i zdrowia ofiary rozboju w przypadku zagrożenia wynikającego z posługiwania się narzędziem (np. młotkiem), a mniej chronił w przypadku identycznego zagrożenia tych dóbr przez sprawcę posługującego się przedmiotem (np. kamieniem).

Dlatego też zarówno orzecznictwo Sądu Najwyższego i przeważająca część przedstawicieli nauki prawa opowiadają się za szerokim pojmowaniem znaczenia narzędzia.

Wychodząc z założenia równego traktowania sprawców wywołujących taki sam skutek, Sąd Najwyższy w wielu orzeczeniach uznawał jako niebezpieczne narzędzie szeroki wachlarz przedmiotów bez względu na ich konsystencję, a więc ciecze, gazy o właściwościach żrących lub trujących, promieniowanie, prąd elektryczny, a nawet sprężone powietrze (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 23 maja 1963 r. IV KO 12/63 OSNKW 1963/10 poz. 187; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 czerwca 1967 r. Rw 524/67 OSNKW 1967/12 poz. 127; wyrok składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 13 stycznia 1970 r. V KRN 402/69 OSNKW 1970/4-5 poz. 37). O ile więc orzecznictwo Sądu Najwyższego było konsekwentne, co do szerokiego pojmowania pojęcia narzędzia, o tyle prezentowało ono różne koncepcje dotyczące ustalenia kryteriów, według których ma być dokonana ocena niebezpieczności owego narzędzia. W większości wydawanych orzeczeń Sąd Najwyższy za niebezpieczne narzędzie uznawał także przedmioty, które ze względu na swoje właściwości (cechy) lub sposób użycia nadawały się do spowodowania groźnego dla życia lub zdrowia ludzkiego, w stopniu co najmniej zbliżonym do skutku, jaki powodować może broń palna (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 1970 r. IV KR 166/70 OSNPG 1971/1 poz. 17; wyrok z dnia 14 stycznia 1971 r. IV KR 239/70 Biuletyn Informacyjny Sądu Najwyższego 1971/1 poz. 7 i Biuletyn Informacyjny Sądu Najwyższego 1971/3 poz. 43; wyrok z dnia 6 czerwca 1978 r. IV KR 154/78 OSNPG 1979/3 poz. 46; wyrok SN z dnia 20 października 1988 r. I KR 299/88 OSNPG 1989/12 poz. 124).

W niektórych zaś orzeczeniach Sąd Najwyższy wyrażał pogląd, że określony przedmiot może stanowić niebezpieczne narzędzie, nie tylko ze względu na swe właściwości przedmiotowe, ale wyłącznie ze względu na konkretny sposób użycia, a nawet wyłącznie ze względu na skutki spowodowane przez sprawcę rozboju jego ofierze (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 czerwca 1971 r. Rw 633/71 OSNKW 1971/11 poz. 180; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 1985 r. I KR 328/85 OSNPG 1986/1 poz. 2; wyrok SN z dnia 22 sierpnia 1986 r. III KR 242/86 nie publik.).

I wreszcie w orzecznictwie tym znajdujemy poglądy Sądu Najwyższego, iż o niebezpiecznym narzędziu decydują tylko jego obiektywne właściwości, stwarzające potencjalne możliwości pozbawienia życia lub poważnego uszkodzenia ciała ofiary rozboju (por. wyrok SN z dnia 5 października 1970 r. IV KR 166/70 OSPiKA 1971/4 poz. 68; wyrok SN z dnia 8 maja 1981 r. III KR 108/81 nie publik.; wyrok z dnia 5 lutego 1990 r. II KR 231/89 OSP 1991/5 poz. 121; uchwała Sądu Najwyższego z dnia 11 września 1992 r. I KZP 31/92 OSNKW 1992/11-12 poz. 85).

Nie ulega wątpliwości, że interpretacja prowadząca do utożsamienia posługiwania się niebezpiecznym narzędziem i posługiwanie się narzędziem w sposób niebezpieczny jest wykładnią rozszerzającą, a więc wykładnią contra legem. Słusznie też przedstawiciele doktryny wskazują, że jeżeli każda rzecz ruchoma ze względu na sposób użycia stanowić może niebezpieczne narzędzie, to traci sens wyodrębnienie w znamionach art. 210 § 2 kk pojęcia: „niebezpieczne narzędzie” (por. A. Spotowski: Glosa do wyroku SN z dnia 25 marca 1988 r. WR 112/88 Nowe Prawo 1990/1-3 str. 134-136.

W licznym orzecznictwie Sądu Najwyższego poświęconym interpretacji pojęcia niebezpiecznego narzędzia, jako znamienia kwalifikowanego rozboju, a także w nauce prawa, nie rozważono, czy zakresem tego pojęcia objęte są wyłącznie przedmioty (rzeczy), jako materialne części (elementy) przyrody nieożywionej, czy też zakres tego pojęcia obejmuje także należące do świata zwierzęcego niebezpieczne istoty żywe, którymi sprawca może się posługiwać, dokonując rozboju.

Jedynie w wyroku z dnia 13 maja 1974 r. V KR 107/74 (OSNKW 1974/11 poz. 206), Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że za niebezpieczne narzędzie nie może być uznana część ludzkiego ciała, a w szczególności pięść czy noga. Siła rąk ludzkich - jak stwierdza Sąd Najwyższy - nie może być uznana za niebezpieczne narzędzie.

Powyższy pogląd, ze wszech miar słuszny, gdyż już sama ustawa, używając sformułowania „bronią palną lub innym niebezpiecznym narzędziem” po określeniu „posługuje się” wskazuje na wymóg posługiwania się czymś, co właśnie zwiększa siłę zadawanych ciosów sprawcy lub rozszerza groźne dla ofiary następstwa, nie może być wskazówką interpretacyjną omawianego problemu.

Żadne racje nie przemawiają za tym, aby pojęcie „niebezpieczne narzędzie” zawężone było tylko do części materialnych przyrody nieożywionej, choć praktycznie, w przeważającej części wypadków tak się właśnie dzieje.

Bezsporne jest, że prawo karne fakt posługiwania się zwierzęciem w celu wywołania zamierzonego przestępczego skutku traktuje jako narzędzie ułatwiające czy umożliwiające popełnienie czynu przestępczego. Nie inaczej też traktowane jest zwierzę na gruncie prawa cywilnego. Przede wszystkim zaliczane jest do rzeczy (art. 45 kc), choć szczególnego rodzaju, zaś w przypadku wyrządzenia szkody przez zwierzę, gdy jest wykorzystywane przez człowieka jako narzędzie, odpowiedzialność cywilna opiera się na zasadzie art. 415 kc, a więc istnienie winy (por. wyrok SN z dnia 6 czerwca 1968 r. I CR 148/68 OSNCP 1969/11 poz. 199).

Wymóg równorzędności zagrożenia dla życia i zdrowia człowieka, jakie wynika z posługiwania się bronią palną, a jakie winno być atrybutem niebezpiecznego narzędzia spełnia również przyroda żywa.

Przecież, co nie jest wykluczone, sprawca rozboju może posługiwać się chorobotwórczymi bakteriami, czy wirusami lub ich toksynami, które wywołują groźne dla życia i niejednokrotnie nieuleczalne choroby (np. AIDS).

Porównywalne z zagrożeniem użycia broni palnej mogą być duże drapieżniki i jadowite gady, hodowane przez człowieka.

Do takiej też kategorii niebezpiecznych zwierząt (narzędzi) zaliczyć należy niektóre, specjalnie w tym celu wyselekcjonowane, rasy psów (np. dogi, dobermany, rotweilery, pitbulteriery, czy owczarki kaukaskie lub niemieckie).

Psy tych ras, obok właściwych wszystkim psom możliwości ich układania (tresowania) charakteryzują się z jednej strony dużą i silną budową, a z drugiej strony wewnętrznymi predyspozycjami agresywności. Wywołany przez szczucie atak psa takiej rasy powoduje zawsze realne i rzeczywiste zagrożenie dla zdrowia, jeśli nie życia człowieka. Z racji tych właściwości, psy tych ras używane są w różnych formacjach zmilitaryzowanych (np. Straż Graniczna, Policja) do pościgu i obezwładnienia groźnych przestępców. Już samo przecież szczucie psem człowieka jako szczególnego rodzaju zagrożenie, bez względu na to czy pies jest niebezpieczny i czy owo szczucie wywołuje agresje w kierunku pokrzywdzonego, stanowi wykroczenie określone w art. 108 kw.

Powyższe uwagi upoważniają więc do wyrażenia poglądu, że zawarte w art. 210 § 2 kk ustawowe znamię określone ogólnym pojęciem: „posługuje się (...) innym niebezpiecznym narzędziem” obejmuje swoim zakresem również szczucie psem pokrzywdzonego, wtedy gdy w jego wyniku następuje atak psa, którego właściwości eksterierowe (duża, silna budowa) i interierowe (agresja, zajadłość, nieustępliwość) powodują stan realnego zagrożenia dla zdrowia, a nawet życia ofiary, zaś zamiarem sprawcy było posłużenie się psem, jako narzędziem służącym do obezwładnienia napadniętego w celu zawładnięcia jego mieniem.

Przytoczone zapatrywanie ma w pełni zastosowanie w realiach rozpoznawanej sprawy. Sąd Wojewódzki w L. mógł, co zresztą, słusznie uczynił, potraktować owczarka niemieckiego, którym posługiwał się oskarżony Eugeniusz S. jako niebezpieczne narzędzie. Pies ten był na tyle groźny i niebezpieczny, że po rozboju dokonanym na Adamie S., zarówno pokrzywdzony, jak i świadek E.P. bali się ruszyć z miejsca przed możliwym atakiem psa.

Z kolei po zatrzymaniu oskarżonego E.S., jego ojciec nie chciał przyjąć tego psa, bo się go bał. Twierdził, że pies jest posłuszny tylko synowi.

W trakcie rozboju na Adamie Œ. oskarżony posługiwał się psem szczując pokrzywdzonego. Wywołany tym szczuciem kilkakrotny atak psa miał na celu takie sterroryzowanie pokrzywdzonego, aby zaniechał stawiania oporu przy zaborze mienia. Mimo, że atak psa był kontrolowany przez oskarżonego i nie był skuteczny w sensie obezwładnienia pokrzywdzonego, to jednak wskutek posługiwania się tym psem oskarżony wywołał bezpośredni stan zagrożenia, co jest wystarczające do kwalifikacji z art. 210 § 2 kk.

III. Ustosunkowując się w myśl art. 397 § 1 kpk do kwestii współmierności wymierzonych oskarżonemu E.S., W.S. i W.K. kar zasądzonych i dodatkowych należy wskazać, co następuje:

Przypisane oskarżonym przestępstwa rozboju w postaci zwykłej (art. 210 § 1 kk) i postaci kwalifikowanej (art. 210 § 2 kk) zagrożone są odpowiednio karą pozbawienia wolności od lat 3 i od lat 5. Oskarżonym wymierzono kary pozbawienia wolności w granicach najniższego ustawowego zagrożenia, nieomal symboliczne grzywny oraz kary dodatkowe i nawiązki. Tak wymierzone kary jednostkowe oraz kary łączne pozbawienia wolności orzeczone wobec oskarżonych E.S. i W.S. w wymiarze 6 lat nie wykazują rażącej surowości. Stopień społecznego niebezpieczeństwa przypisanych czynów jest niewątpliwie znaczny, wzgląd zaś na potrzebę społecznego oddziaływania kary oczywisty. Wszyscy oskarżeni byli karani za przestępstwa umyślne, co jest ustawową okolicznością wpływającą na zaostrzenie kary (art. 52 kk). Wszyscy też przypisanych im czynów dopuścili się w stanie nietrzeźwości. Oskarżeni W.S. i W.K. mają zdecydowanie negatywne opinie środowiskowe. Zarówno od strony przedmiotowej czynów (sposób działania), jak i podmiotowej (stopień zawinienia) nie sposób dopatrzyć się istotnych elementów przemawiających na korzyść oskarżonych. Z tych względów brak jest uzasadnionych podstaw do zmiany zaskarżonego wyroku przez złagodzenie wymierzonych oskarżonym kar zasadniczych i dodatkowych.

Z powyżej przytoczonych powodów Sąd Apelacyjny wyrok utrzymał w mocy.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Wt, 23 lip 2002, 20:10

Art. 431 kc dotyczy tylko takich sytuacji, w których zwierzę wyrządza szkodę z własnego popędu


A jednak dobrze kojarzyłem z tym "popędem". A już się bałem że mi się wszystko z jednym kojarzy ;)

I jeszcze jedno orzeczenie, tym razem z zakresu prawa karnego


Ciekawy wyrok. A niezależnie od tego szczególnie zauroczyły mnie "właściwości eksterierowe" i "interierowe"
Czy może teza ta dotyczy tylko terierów? ;)
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Odpowiedzialność za psa na własnej posesji

Postprzez mariagrazynaw » Cz, 25 lip 2002, 00:36

A zatem, drodzy "psiarze", to co robimy z tymi poczciwymi stworzeniami?

Sądzę, że wywieszki na ogrodzeniu posesji typu:
"Ostry pies bez uwięzi" są bezwzględnie konieczne, a ponadto ubezpieczenie OC trzeba zrobić.
Moim zdaniem taka wywieszka w przypadku wtargnięcia na posesję osoby niepożądanej spowoduje uwolnienie od odpowiedzialności ( oczywiście wejście musi też być odpowiednio zabezpieczone: bramofon, zamek na klucz itp. nie mówiąc już o szczelności ogrodzenia ).

Używając określenia "wtargnięcie" mam na myśli rzeczywiste wejście na posesję osoby niezaproszonej ( złodzieja, ale nie tylko ).

Inaczej natomiast będzie się przedstawiała sprawa, gdy owa najspokojniejsza pod słońcem psina poprzez otwory w ogrodzeniu ugryzie przechodzące tuż przy posesji dziecko albo listonosza wkłądającego korespondencję do skrzynki umieszczonej na ogrodzeniu.

Nigdy nie wiadomo co nasza najspokojniejsza pod słońcem psina wymyśli swoim psim rozumem ( vide: owa koszula sąsiada ).

Przy posiadaniu psa ubezpieczenie OC uważam za konieczność ( bezdyskusyjną ).

Co sądzicie o tych wywieszkach ( właśnie szykuję się do ich wykonania i wywieszenia )?

A jeżeli dostęp do posesji jest z kilku stron, ale tylko jedno wejście prowadzi z drogi publicznej? (i to pośrednio )
Co byście robili? Wieszali na każdym wejściu ?
Uważam, że tylko od strony drogi publicznej i na tym pośrednim od tej drogi, ale przyznaję, że mam wątpliwości i chętnie poczytam co inni "psiarze" na ten temat sądzą.

Z koleżeńskim hau, hau od moich.
mgw
mariagrazynaw
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Cz, 25 lip 2002, 10:49

Sądzę, że wywieszki na ogrodzeniu posesji typu:
"Ostry pies bez uwięzi" są bezwzględnie konieczne, a ponadto ubezpieczenie OC trzeba zrobić.


O ubezpieczeniu OC od działania psa jeszcze nie słyszałem ;).
Co do wywieszki - to widuje się różne. Najczęstsza to po prostu "Zły pies" (kedyś też widziałem tabliczkę: "Uwaga - dużo złych psów":)) Ale zaproponowana przez Ciebie zawiera więcej informacji.

Moim zdaniem taka wywieszka w przypadku wtargnięcia na posesję osoby niepożądanej spowoduje uwolnienie od odpowiedzialności ( oczywiście wejście musi też być odpowiednio zabezpieczone: bramofon, zamek na klucz itp. nie mówiąc już o szczelności ogrodzenia ). Używając określenia "wtargnięcie" mam na myśli rzeczywiste wejście na posesję osoby niezaproszonej ( złodzieja, ale nie tylko ).


Też tak uważam.


Inaczej natomiast będzie się przedstawiała sprawa, gdy owa najspokojniejsza pod słońcem psina poprzez otwory w ogrodzeniu ugryzie przechodzące tuż przy posesji dziecko albo listonosza wkłądającego korespondencję do skrzynki umieszczonej na ogrodzeniu.


Tu już właściciel odpowiedzialności nie uniknie. W najlepszym razie będzie to odpowiedzialność z art. 77 kw (Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.), ale może i być gorzej (jeśli np. pies poważnie kogoś pogryzie).


Przy posiadaniu psa ubezpieczenie OC uważam za konieczność ( bezdyskusyjną ).


Nikt z moich znajmowych - posiadaczy psów takiego ubezpieczenia (w tym zakresie) nie posiada.

A jeżeli dostęp do posesji jest z kilku stron, ale tylko jedno wejście prowadzi z drogi publicznej? (i to pośrednio )
Co byście robili? Wieszali na każdym wejściu ?
Uważam, że tylko od strony drogi publicznej i na tym pośrednim od tej drogi, ale przyznaję, że mam wątpliwości i chętnie poczytam co inni "psiarze" na ten temat sądzą.


To zależy, z czym ta posesja sąsiaduje. Z ostrożności wywiesiłbym odpowiednie wywieszki na wszystkich wejściach (bramach czy furtkach). Nie widzę natomiast potrzeby wieszania tabliczek na płocie, bo nikt normalny nie wchodzi na posesję przez płot.
Moim jednak zdaniem, pies w ciągu dnia nie powinien biegać luzem po posesji. Proponuję zrobić tak, jak jest u moich rodziców - przy budzie pies ma dla siebie zagrodę (ogrodzoną). Dzięki temu pies ma cały czas przestrzeń do biegania (nie jest przywiązany łańcuchem do budy, co uważam za niehumanitarne), ale nie zagraża osobom trzecim.
Tak naprawdę różne osoby obce mogą bowiem przyjść w ciągu dnia i trudno je określić jako "niepożądane". Może to być sąsiad, pracownik elektrowni, wodociągów, listonosz z listem poleconym czy inną przesyłką wymagającą potwierdzenia odbioru przez adresata (wówczas wrzucenie do skrzynki na ogrodzeniu sprawy nie rozwiązuje)...
Jeszcze inaczej sytuacja wygląda, gdy posesja sąsiaduje np. z rzeką. Wówczas z odpowiednich przepisów (chyba z prawa wodnego) wynika konieczność pozostawienia swobodnego przejścia przy brzegu (np. dla wędkarzy). Oznacza to, że np. płot nie może sięgać do samego lustra wody (musi pozostać przejście), a pies będący na posesji nie może stwarzać zagrożenia dla chodzących brzegiem. Jedyne rozwiązanie wówczas (w celu odgrodzenia swojej właśności od osób obcych) to postawić dodatkowe ogrodzenie, wzdłuż brzegu, ale w odległości zapewniającej przejście za płotem.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Andrzej » Cz, 25 lip 2002, 11:36

O ubezpieczeniu OC od działania psa jeszcze nie słyszałem ;).

Można ubezpieczyć w ramach OC domu.
Co do wywieszki - to widuje się różne.

Malutka ma tabliczkę z własnym zdjęciem i napisem "Uwaga ja tu pilnuję. Wchodzisz na własną odpowiedzialność".
Nikt z moich znajmowych - posiadaczy psów takiego ubezpieczenia (w tym zakresie) nie posiada.

Malutka ma takie ubezpieczenie.
przy budzie pies ma dla siebie zagrodę (ogrodzoną).

Biedny piesek - nie dość, że mieszka w budzie to jeszcze w zagrodzie (za kratami).
Malutka ma swój pokój a i to jej czasem za mało i "przywłaszcza" sobie inne.
Andrzej
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Cz, 25 lip 2002, 11:48

Malutka ma swój pokój a i to jej czasem za mało i "przywłaszcza" sobie inne.


Z czego wynika, że Malutka jest psem domowym ;), natomiast w zagrodzie mieszka pies podwórzowy (Hultaj:)).
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Andrzej » Cz, 25 lip 2002, 14:38

Z czego wynika, że Malutka jest psem domowym ;),

Bardziej pasuje do niej Pani domu :D
Andrzej
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Cz, 25 lip 2002, 14:58

Bardziej pasuje do niej Pani domu



A co na to Twoja żona ?
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Następna strona

Powrót do Prawo Budowlane i Nieruchomości

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości