SpecPrawny.pl | Forum Prawne

Witam :) Mam niedługo rozprawę administracyjną w sprawie wycięcia brzozy, która po rozgraniczeniu w niewielkiej części znalazła się po stronie sąsiada (tzn. na działkę sąsiadującą przerasta ok.10 cm korzenia, tyleż samo kory, no i oczywiście gałęzie). Sąsiad nie chciał udzielić zgody na wycięcie drzewa, a w dodatku domaga się drewna ze ściętej brzozy i całkowitego pokrycia wszelkich kosztów przez nas. Czy istnieją jakieś środki prawne żeby spacyfikować konfliktowego sąsiada, zachowując prawo do całości drzewa. Dadam, że nie wyrażenie zgody jest formą kary jaką sobie sąsiad wymyślił dla nas, drzewo jest niestabilne, może się przewrócić na naszą część ogrodzenia, które niedawno postawiliśmy ( nie bez problemów ze strony sąsiada). Czy naprawdę przy tak niewielkim przeroście drzewa musimy byś skazani na dobrą lub nie wolę sąsiada ?? Czy istnieją jakieś argumenty, które przemawiałyby na naszą korzyść i które można by wykorzystać na rozprawie ??