Witam serdecznie,
Opiszę może sytuację: zameldowana jestem pod adresem matki ( ona jest głównym najemcą) w lokalu komunalnym. POd tym adresem zameldowany jest również mój brat (pełnoletni). Nie mieszkam z matką od przeszło pięciu lat. Wczoraj księgowa w moim miejscu pracy oświeciła mnie, że komornik wszedł mi na pensję. Okazało się, że moja matka nie placiła czynszu (uzbierała się tego sumka dosyć spora), Zakład Komunalny wytoczył proces matce, bratu i mi ( 15 marca 2005 r. zapadł wyrok), o czym ja dowiedziałam się właśnie wczoraj. Pism żadnych nikt mi nie przekazywał...W sądzie oboje zeznali, ze ja z nimi nie mieszkam. Wynikiem procesu jest wyrok,w którym czytamy:
1. Zasądza solidarnie zapłatę od pozwanych (tu nazwiska matki, brata i moje) na rzecz powoda kwotę (....) z odsetkami ustawowymi od dnia 08.10.2004 do dnia zapłaty i kwotę (...) tytułem zwrotu kosztów procesu.
2. punkt dla mnie jest nieistotny ( chodzi o rozłożeniu należności na raty)
3. Odstępuję od nadania wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności w stosunku do pozwanej Katarzyny L. ( chodzi w tym punkcie o mnie)
Nie rozumiem punktu 3. Nie wiem, czy na tym punkcie wyroku mogę podeprzeć się w rozmowie z komornikiem, aby zaprzestał windykacji należności...Zupełnie nie wiem, jak z tej sytuacji wybrnąć, nawet jeśli będę musiała płacić- czy jest możliwe dogadanie się z komornikiem, abym sama płaciła raty zadłużenia, mniejsze raty? Bo obecnie zabierają mi masę kasy z miesięcznych dochodów. De facto jestem przwlekle chora, lecze się- co mnie sporo kosztuje...MOże to będzie jakiś argument?
Poradźcie mi coś, proszę. Z góry dziekuję