Moje wątpliwości uzasadniam orzeczeniem SN
PRAWO CYWILNE Sąd polubowny orzekał, choć nie powinien
-(sygn. V CK 467/04).
Bezskuteczny zapis - należność przedawniona
Wszczęcie postępowania przed sądem polubownym przerywa bieg przedawnienia należności przed nim dochodzonej tylko wówczas, gdy zapis na sąd polubowny był poprawny pod względem prawnym, a więc skuteczny.
Takie wnioski płyną z wyroku Sądu Najwyższego z 18 lutego 2005 r. kończącego spór między Bogdanem M., przedsiębiorcą budowlanym, a bankiem. Powstał on na tle wykonanej w 1998 r. umowy o roboty remontowo-modernizacyjne. Umowa zawierała standardowy, jak sądził Bogdan M., zapis na sąd polubowny. Miał być nim stały sąd polubowny działający przy Wielkopolskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Gdy w związku z wykonaniem tej umowy bank odmówił zapłaty żądanej przez przedsiębiorcę kwoty, ten wniósł sprawę do tego sądu. Sąd przyznał mu od kontrahenta 269 tys. zł.
Bank wniósł od tego wyroku skargę do sądu powszechnego, domagając się unieważnienia. Zakwestionował skuteczność zapisu na sąd polubowny, a co za tym idzie - jego werdyktu. Rzecz w tym, że w formule zapisu zamieszczonej w umowie mowa była o przedstawieniu sprawy sądowi polubownemu w celu zawarcia ugody; nie było formuły o poddaniu pod jego rozstrzygnięcie sporów wynikłych z tej umowy. Skarga na wyrok sądu polubownego skończyła się po werdykcie SN z 11 listopada 2001 r. uprawomocnieniem wyroku uchylającego orzeczenie sądu polubownego. Także w ocenie SN zapis na sąd polubowny był w tym wypadku bezskuteczny.
Bogdan M. wniósł 20 listopada 2001 r. przeciwko bankowi pozew do sądu powszechnego. Sąd I instancji zasądził na jego rzecz 269 tys. zł. Nie uwzględnił zgłoszonego przez bank zarzutu przedawnienia roszczeń przedsiębiorcy. Roboty, na których tle powstał spór, wykonane zostały w 1997 r. Stosownie do art. 118 kodeksu cywilnego dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej termin przedawnienia wynosi 3 lata, a więc upłynął w 2000 r. - przekonywał bank.
Jednakże sąd I instancji uznał, że wniesienie przez Bogdana M. sprawy do sądu polubownego było w rozumieniu art. 123 § 1 pkt 1 k.c., czynnością przerywającą bieg przedawnienia; zaczął on bieg na nowo dopiero po wspomnianym wyroku SN. W myśl tego przepisu bieg przedawnienia przerywa się przez każdą czynność przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznawania spraw lub egzekwowania roszczeń danego rodzaju albo przed sądem polubownym, przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalania albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. Po każdym przerwaniu przedawnienie biegnie na nowo. Bank w apelacji twierdził, że do przerwania biegu przedawnienia nie doszło, skoro zapis na sąd polubowny nie przewidywał poddania pod jego rozstrzygniecie sporu wynikłego z umowy. Sąd II instancji był takiego samego zdania. Kwestionowany wyrok uchylił i oddalił roszczenia Bogdana M. jako przedawnione.
SN potwierdził słuszność tego ostatniego werdyktu. Sędzia Zbigniew Kwaśniewski zaznaczył, że stanowisko zajęte przez SN w wyroku z 11 listopada 2001 r. w istocie przesądziło o takim zakończeniu tej sprawy. Istotą zapisu na sąd polubowny - zaznaczył - jest poddanie sporu pod rozstrzygniecie tego sądu. Jeśli umowa przewiduje tylko zawarcie przed nim ugody, nie zawiera zapisu na sąd polubowny. Według art. 123 § 1 pkt 1 bieg terminu przedawnienia przerywa czynność przed organem "powołanym" do rozpoznawania spraw danego rodzaju albo przed sądem polubownym. Skoro nie było skutecznego zapisu na sąd polubowny, nie było też postępowania przed nim w rozumieniu art. 123 § 1 pkt 1 k.c., a więc nie doszło do przerwania biegu przedawnienia. W momencie zatem wnoszenia sprawy do sądu powszechnego roszczenie Bogdana M. było przedawnione.
(sygn. V CK 467/04).
Człowiek ma dwa wyroki zasadzajace roszczenie jeden z sadu polubownego a drugi z sadu powszechnego i co z tego?
Podniesiony zarzut przedawnienia okazał się skuteczny, do przerwania biegu przedawnienia nie doszło.
Dlatego tak dokładnie interesuje mnie ta kwestia.
pozdrawiam
Janek