Dzisiaj w południe okazało się, że KTO "zaparkował" swoje autko w moich drzwiach. Oczywiście, "parkujący" nie znany, było to prawdopodobnie w nocy. Zamiast dzwonić, udałam się do komisariatu, w związku z tym, że w mojej mieścinie, nie ma drogówki, pan z okienka podał mi numer do sekcji ruchu drogowego, w trochę większej mieścinie. Zadzwoniłam, wszyscy byli w tzw terenie. Pan odbierający telefon powiedział, że mam się zgłosić jutro, najlepiej podjechać samochodem!!!
Sama nie wiem, co robić, czy ruszać to pogięte auto, czy drogówka powinna przyjechać / ok. 18 km/?