W związku z wchłonięciem przez innym bank (fuzja tak to ładnie teraz nazywają), odział banku wchłanianego idzie do likwidacji w dniu 14.XII br, a ludzie na bruk... Teraz szefostwo tego odziału informuje, że kto się sam zwolni wczesniej to dostanie jakies kilkumiesięczne odprawy a kto dotrwa do końca ten nic nie dostanie...i tu moje pytanie: czy od strony prawa pracy jest to zgodne?, bo na mój rozum jest to ewidentne rozwiązanie umowy z winy zakładu pracy (likwidacja oddziału, stanowiska - w zamian nic nie zapewniając) więc odprawa należec się powinna również tym co pozamiatają i zgaszą swiatło...? czy mam rację, czy jestem w błedzie? Dla ułatwienia dodam, że problem dotyczy mojej żony :(. Proszę o pomoc...
Pozdrawiam.