dzień dobry.
2 lata temu byłam wezwana do Sądu, niestety zapomniałam o tym i na wokandę sięnei stawiłam, po jakimś czasie przyszło pismo, że mam do zapłaty za niestawiennictwo uiścić kwotę ok. 250 zł, kilka miesięcy później zmieniłam miejsce zamieszkania na zupełnie inny powiat, a o zapłacie zupełnie zapomniała, zresztą nie miałam nawet funduszy na to. I tak sprawa była zapomniana przez około 9 meisięcy, aż zjawił siękomornik z mojego powiatu, któremu sąd z poprzedniego powiatu zlecił załatwienei sprawy. komornik przyszedł, wybadał sprawę, w domu nie ma nic mojego, nie mam auta ani rzeczy ruchomych lub nieruchomych, komornik powiedział, że spróbuje sprawę umorzyć, a ja nie pracuję, mam 2 dzieci na utrzymaniu, jedynie mąż pracuje.
Po około 2 miesiącach - czylidziś przyszło pismo, w którym jest napisane, że wierzyciel (czyli sąd z poprzedniego powiatu) ma do zapłacenia koszta ponad 20 zł, a dłużnik (czyli ja) mam do zapłacenia kwotę ponad 200zł na podane konto bankowe.
myślałam, że mimo wszytsko komornik umorzy sprawę tak, że ja nic nie będę musiała płacić, a tu muszę płacić jednak.
A w piśmie jest napsiane, że sprawa została umorzona, a mimo to mam zapłacić wierzycielowi (sądowi z byłego powiatu) ponad 200 zł.
czy jest jakieś wyjście z tej sytuacji, mam 7 dni na ustosunkowanie siędo sprawy. co mogę zrobić, żeby jednak wyjść z tego bez ponoszenai kosztów finansowych???
za wszelkie porady bardz odziekuję.