Mam problem!
Wraz z mężem zamieszkałam w kawalerce, która jest własnością mojej mamy - mama zameldowala nas na stałe. Po 3 latach ucieklam wraz z dzieckiem z tamtąd do mamy. Wraz z rządaniem rozwodu z orzeczeniem jego winy poprosiłam o eksmisję. Sędzia przyznał rozwód z jego winy, ale o eksmisji wyraził się w ten sposób: jego zachowanie jest naganne, ale nie rażąco naganne więc oddala rządanie eksmisji, to mama jako właścicielka lokalu powinna wnieść o eksmisję. Chcę jaknajszybciej wrócić do mojej kawalerki, ale on ani myśli się z tamtąd ruszyć - trzy ponaglenia i wezwania do zapłaty czynszu (z którym zalega spółdzielni od 7 miesięcy) spełzły na niczym. Niedawno weszła ustawa o zakazie eksmisji na bruk, skąd ja mu wytrzasnę lokal zastępczy?? W gminie czeka się na takie po 10 lat! I wiadomo, że w pierwszej kolejności dostanie takie matka, której zabrano dzieci do domu dziecka ze względu na złe warunki mieszkaniowe a nie damski boksrer z wysoką zdolnością zarobkowania bo jest już prawie doktorem literatury współczesnej UAM w Poznaniu. Poza tym komornik wykonuje wyrok za (bagatelka) 800 zł od pomieszczenia a kawalerka to pokój, kuchnia, łazienka czyli 3x800. I tu pojawia się moje pytanie. CO MI GROZI JELI ZMIENIĘ ZAMKI I ZAMIESZKAM TAM JA. Jestem też zameldowana więc mam prawo tam mieszkać i mam prawo zaprosić do siebie brata (to w razie gdyby ślusarz otworzył mu dzrwi i exmąż chciał spełnić swoje groźby zabicia mnie), oczywiście na ten czas dziecko chcę zostwić pod opieką mamy - dosyć się napatrzyło! Wiadomo, że pojawi się policja, ale co może mi zrobić? Nie zdołają mnie zmusić do wpuszczenia go do domu -on ma matkę i ojca, czyli ma gdzie spać. Spiszą zajście i co dalej?? Czy grozi mi grzywna, kolegium? I jeszcze jedno: po jakim czasie nie zamieszkiwania lokatora, może właściciel lokalu go wymeldować i czy wystarczy że ja będę tego świadkiem??
Bardzo proszę o odpowiedź!