zakażenie wirusem żółtaczki

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

zakażenie wirusem żółtaczki

Postprzez zuzia » Pn, 26 kwi 2004, 20:32

Jeżeli ktoś został zakażony wirusem żółtaczki typu C(HCV+),najprawdopodobniej podczas którejś z operacji lub zabiegu ,jednak nie wiadomo dokładnie kiedy .Może to być nawet okres 15 lat. Czy jest możliwe i w jaki sposób roszczenie o odszkodowanie.Jeżeli będzie konieczne podam więcej informacji.
__________________
Pozdrawiam Zuzia
zuzia
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Darek » Pn, 26 kwi 2004, 21:15

Sprawy takie nie są łatwe do rozstrzygnięcia, jako że zakażenia szpitalne mogą się ujawnić zarówno podczas hospitalizacji, jak i później, a więc już po wypisaniu pacjenta do domu czy przeniesieniu do innego szpitala.
Mimo wieloletnich postępowań sądowych większość tych spraw kończy się pozytywnie dla pacjentów, sądy uwzględniają powództwa w całości lub w części, a szpitale jeśli nie zawarły umowy ubezpieczenia OC, obejmującej zakażenia, muszą zapłacić odszkodowania.
Do 31 grudnia 1998 r. odszkodowania takie płacił z reguły Skarb Państwa (gdy chodzi o szpitale państwowe) lub gmina (gdy chodzi o szpitale miejskie). Natomiast od 1 stycznia 1999 r. na skutek reformy systemu opieki zdrowotnej odpowiedzialność odszkodowawczą ponoszą same zakłady opieki zdrowotnej, mające osobowość prawną, chyba że chodzi o szkody powstałe przed powyższą datą, nawet jeżeli ujawniły się później (orzeczenie Sądu Najwyższego z 9 czerwca 1999 r., III CZP 11/99, OSN 1/2000, poz. 2).
Zakłady te nie są już jednostkami budżetowymi, lecz są samodzielne, we własnym imieniu występują w obrocie prawnym i same odpowiadają za własne zobowiązania, w tym także za szkody wyrządzone pacjentom. Samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej ponoszą odpowiedzialność na tych samych zasadach jak państwowe lub samorządowe osoby prawne (art. 420-420[1] kc).
W razie likwidacji zakładu jego zobowiązania i należności stają się zobowiązaniami i należnościami organu założycielskiego - Skarbu Państwa lub jednostki samorządu terytorialnego (art. 60 ust. 6 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej, Dz. U. Nr 91, poz. 408 z późn. zm.).
Odpowiedzialność zakładu opieki zdrowotnej opiera się na zasadzie winy (art. 415 i nast. kc). Może to być wina lekarza, personelu medycznego lub "wina organizacyjna". Dla odpowiedzialności zakładu wystarczy tzw. wina "bezimienna" (anonimowa), tj. wina niezidentyfikowanego pracownika wtedy, gdy zostanie dowiedzione, że popełniono zaniedbanie, na skutek którego pacjent doznał szkody, chociaż nie można ustalić, który z lekarzy leczących pacjenta lub kto z personelu medycznego dopuścił się winy (uchwała Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1971 r., III CZP 33/70, OSN 1971, poz. 59).
W braku winy szpitala publicznego sąd może przyznać odszkodowanie na zasadzie słuszności (zasadach współżycia społecznego), jeżeli na skutek zakażenia doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia albo utracił żywiciela (art. 419 kc).
Tak przyjął Sąd Apelacyjny w Warszawie w orzeczeniu z dnia 3 marca 1998 r. (I ACa 14/98, Wokanda 10/1998) zasądzając od Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie (Skarbu Państwa) na rzecz dziecka odszkodowanie za zakażenie wirusem HBV. Zakażenie nastąpiło najprawdopodobniej podczas transfuzji krwi, która była niezbędna dla ratowania życia. Zdaniem Sądu "rozmiar szkody powoda, niekorzystne rokowania na przyszłość, znaczne ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu towarzyszące dziecku od wielu lat bez perspektyw na poprawę, przemawiają za zasadnością - z punktu widzenia zasad współżycia społecznego - zobowiązania pozwanego Instytutu do całkowitego naprawienia szkody".

Poszkodowany, który dochodzi swoich roszczeń powinien udowodnić szkodę, winę zakładu leczniczego lub personelu medycznego i związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zdarzeniem.
Ciężar dowodu ułatwić mogą pacjentowi opinie biegłych czy instytucji sprawujących nadzór epidemiologiczny co do stanu sanitarnego szpitala, liczby i częstotliwości zakażeń w danym szpitalu, przestrzegania higieny itp. Sąd może stosować wówczas domniemanie faktyczne niedbalstwa szpitala i związku przyczynowego na podstawie art. 231 kpc.
Darek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez zuzia » Pn, 26 kwi 2004, 21:44

Darku bardzo dziękuję.
Czy warto walczyć o to.Przed 18laty byłam pracownikiem szpitala, póżniej 3 operacje w odstępach 2 letnich,każda w innym szpitalu .A o wirusie dowiedziałam się dopiero dwa lata temu.Z treści twej odpowiedzi wynika że jest to ciężka droga.

Pozdrawiam Zuzia
zuzia
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Darek » Pn, 26 kwi 2004, 21:57

W wyroku z dnia 3 marca 1998 r. (I ACa 14/98, Wokanda 10/1998) Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że jeżeli do wirusowego zapalenia wątroby musiało dojść w jednym z dwóch szpitali, w których przebywał małoletni powód, to niemożność jednoznacznego ustalenia, w którym szpitalu to nastąpiło, nie może oznaczać zwolnienia od odpowiedzialności obu pozwanych. Wobec niemożności pewnego ustalenia zakażenia powoda, należy ustalić najbardziej prawdopodobne źródło zakażenia.
Jest to stanowisko prawidłowe. Nie ma bowiem wówczas podstaw do oddalenia powództwa ani przyjmowania odpowiedzialności solidarnej, jak to czynią niektóre sądy, chyba że zachodzi współdziałanie dwóch podmiotów (np. Akademii Medycznej na terenie szpitala klinicznego - orzeczenie SW w Gdańsku z dnia 30 września 1997 r., IC 717/96; orzeczenie SA w Gdańsku z dnia 3 grudnia 1999 r., I ACa 830/99).

Na uwagę zasługuje także orzeczenie Sądu Apelacyjnegi w Krakowie z dnia 9 lutego 2000 r. (I ACa 69/00). W tej sprawie powódka dochodziła zadośćuczynienia za doznaną krzywdę za wirusowe zapalenie wątroby typu "B", powstałe na skutek zakażenia podczas pobytu w szpitalu. Sąd Okręgowy, mając na względzie nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego przez szpital oraz znaczną liczbę zachorowań na WZW typu "B" u byłych pacjentów pozwanego szpitala, przyjął adekwatny związek przyczynowy pomiędzy hospitalizacją a szkodą oraz "winę bezimienną" funkcjonariuszy szpitala, i zasądził powództwo. Szpital (Skarb Państwa) w apelacji kwestionował istnienie związku przyczynowego pomiędzy przebytymi przez powódkę zabiegami podczas hospitalizacji a zakażeniem. Sąd Apelacyjny oddalił apelację przyjmując domniemanie związku przyczynowego i winy pozwanego szpitala oraz opierając się na tzw. dowodzie "prima facie" (nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego przez szpital, co spowodowało konieczność przeprowadzenia dochodzeń epidemiologicznych przez SANEPID, rosnąca liczba zachorowań u byłych pacjentów), który wskazuje na wysoki stopień prawdopodobieństwa zakażenia powódki podczas hospitalizacji. Sąd Apelacyjny stwierdził m.in.: "Przy tak rozłożonym ciężarze dowodu trzeba podkreślić, że podjęta przez pozwany Skarb Państwa obrona procesowa nie osłabiła wspomnianego prawdopodobieństwa, bowiem poza zaprzeczeniem przesłanek jego zaistnienia nie wykazano, by miały miejsce inne równie lub bardziej prawdopodobne przyczyny infekcji, względnie, że mimo wykazanych ilościowo znaczących przypadków zachorowań na WZW typu "B" u pacjentów szpitala - przeprowadzone u powódki zabiegi wykluczały możliwość zakażenia".
Wskazać też należy na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 14 października 1992 r. (I ACr 374/92, OSA Kr r II, poz. 44), w którym stwierdzono: "Zakład leczniczy jest zobowiązany do dołożenia należytej staranności w celu ochrony pacjentów przed niebezpieczeństwem zakażenia chorobą zakaźną. Jeżeli naruszenie tego obowiązku powoduje zwiększenie ryzyka infekcji i z tym właśnie ryzykiem łączy się choroba zakaźna pacjenta, zakład leczniczy ponosi odpowiedzialność za doznaną przez pacjenta szkodę, chyba że przeprowadzi dowód, iż szkoda ta jest następstwem innych okoliczności. Wymaganie od osoby poszkodowanej, aby wykazała bezpośredni związek przyczynowy pomiędzy zachowaniem zwiększającym ryzyko infekcji a zakażeniem chorobą zakaźną, łączyłoby się dla osoby poszkodowanej z trudnościami dowodowymi nie dającymi się w praktyce przezwyciężyć".
Wpływ na powstanie zakażeń szpitalnych mają złe warunki lecznicze i sanitarne, wadliwe rozmieszczenie chorych, uchybienia w zakresie organizacji leczenia. W sprawie, w której wydany został wyrok Sądu Najwyższego dnia 14 grudnia 1973 r. (II CR 692/73, OSPiKA 4/1975, poz. 94) dokonano zabiegu operacyjnego usunięcia cysty, po czym nastąpiło zanieczyszczenie rany pooperacyjnej, na skutek czego powstała u powoda zgorzel gazowa. Spowodowało to doznanie przez niego ciężkiego kalectwa. Sąd stwierdził, że powikłania, które wystąpiły u powoda, zostały spowodowane zaniedbaniami ze strony personelu szpitala (np. niezgodne z zasadami aseptyki dokonywanie opatrunków na sali ogólnej zamiast na sali zabiegowej, w sąsiedztwie chorego z powikłaniami ropnymi, wycięcie cysty na sali ambulatoryjnej), jak również warunkami leczniczymi i higienicznymi zakładu leczniczego (nadmierne zagęszczenie pacjentów na sali, brud, robactwo chodzące po ścianach, szafkach i pościeli itp.).
Podobnie rażące zaniedbania w zakresie stanu sanitarnego szpitala ustalił Sąd Okręgowy we Wrocławiu w orzeczeniu z dnia 11 grudnia 1998 r. (IC 299/97), wskutek czego uznał, że zakażenie powoda żółtaczką typu "B" graniczy niemal z pewnością.
W orzeczeniu z dnia 29 grudnia 1969 r. (II CR 551/69, OSPiKA 1970, poz. 224). Sąd Najwyższy stwierdził, że do chorej należy dowód, że wchodząc do szpitala nie była zakażona (co powinny wykazać wyniki badań wstępnych) i że w trakcie pobytu w szpitalu doznała infekcji. Przeprowadzenie takiego dowodu pozwoli na przyjęcie domniemania niedbalstwa szpitala w zakresie zapewnienia choremu bezpieczeństwa pobytu. Chcąc się zwolnić od odpowiedzialności pozwany szpital powinien przynajmniej wykazać, że istniało wysokie prawdopodobieństwo innego powstania szkody, np. istnienie w organiźmie powódki utajonego ogniska zakażenia.

Oceń sama, mając powyższe na uwadze, czy warto walczyć o odszkodowanie.
Darek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Tadeusz » Pt, 30 kwi 2004, 09:00

Darek, czy oby nie podchodzisz do sprawy zbyt optymistycznie. Owszem cytowane przez Ciebie wyroki nastawiają pozytywnie poszkodowaną do możliwości dochodzenia odszkodowania. Ale chyba zapomniałeś tu o najważniejszym. A mianowicie o art. 442 k.c., w którym jest mowa o przedawnieniu. W tym przypadku z pewnością ma tu zastosowanie § 1 "Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzone czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływam lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawnia się z upływem lat dziesięciu od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę."

Pozdrawiam Irek
Tadeusz
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Darek » Pt, 30 kwi 2004, 14:19

Co do przedawnienia nie wypowiadałem się, gdyż Zuzia napisała
najprawdopodobniej podczas którejś z operacji lub zabiegu ,jednak nie wiadomo dokładnie kiedy
Darek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00


Powrót do Prawo Cywilne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość