Witam!!
Ja juz nie wiem do kogo mam zwrocic sie z tym problemem. Jestem zwiazana z mezczyzna zonatym, ktory jednak z zona nie zyje i nie mieszka. Byl to tzw. slub dla slubu, na papierze. Z powodu wpadki. Dziewczyna grozila, ze sie zabije, rodzina naciskala.. stosowano same grozby.. Juz mi jest tak ciezko, bo zwiazalismy sie, nim On dowiedzial sie, ze ta dziewczyna jest z Nim w ciazy. Nie chcial Jej absolutnie zostawic z tym wszystkim, chcial byc ojcem, nie bedac mezem. Zrobil to.. nie wiem, z odpowiedzialnosci, ze strachu, ze Ona naprawde zrobi sobie krzywde i temu dziecku czy poprostu przez wyrzuty sumienia.. bardzo cierpie, bo przez ten slub przekreslil nasza przyszlosc. Popelnili blad, bo nie bylo miedzy Nimi wiekszego uczucia, ale jak sie bawi ogniem, to mozna sie sparzyc. To wielka nieodpowiedzialnosc, ale jeszcze bardziej zdziwila mnie reakcja tej dziewczyny.. co ja pisze, doroslej juz kobiety, ktora grozbami dopiela swego, bo to dla Niej wstyd miec dziecko za panny..
Myslimy o uniewaznieniu Jego malzenstwa, bo chcemy byc ze soba. Nie wiem tylko jak dlugo to trwa.. slyszalam tez, ze takie uniewaznienie jest mozliwe przez pol roku od ustania grozby.. jezeli tak, to te pol roku juz dawno minelo.. ile to kosztuje itd. Jakie sa warunki?? ja juz nie wiem co mam zrobic, bo jego rodzina sie na to nie zgadza, robi Mu trudnosci, zona tez nie pozwala na to, mimo iz doskonale wie, na jakich warunkach slub brali. Prosze o jakies szczegoly, bo nie wiem czy jest w ogole szansa na uniewaznienie.
Dziekuje z gory.
Tatiana