Witam!
Mam poważny problem z byłym pracodawcą. Pracowałem kiedyś w firmie: 3 miesiące na okres próbny umowa na piśmie, 4 miesiące bez umowy o pracę na papierze (pensja płacona, ZUS płacony - na 99%-muszę się jeszcze upewnić). Z powodu takiego, iż nie chciano potwierdzić na piśmie umowy o pracę, ani nawet określić mi na jakich warunkach pracuję (raz mówili że na stałe, raz że na czas określony-jaki? jeszcze nie wiadomo, raz że na czas wykonywanej pracy-jakiej? jeszcze nie wiadomo) zwinąłem manatki i odszedłem z dnia na dzień, zostawiając na piśmie wypowiedzenie ustnej umowy o pracę z powodu niedopełnienia obowiązków pracodawcy wobec pracownika.
Tu się zaczyna: pracodawca wystawia mi świadectwo pracy: dyscyplinarka z powodu nie stawiania się do pracy, drugi powód: wygaśnięcie umowy o pracę. Na moje uwagi o błędzie, dostaję świadectwo z samą dyscyplinarką. Podaję pracodawcę do sądu o sprostowanie świadectwa. Rozprawa się odbywa, ale pracodawca się nie zgłasza, gdyż w tzw. międzyczasie zmienia siedzibę i jak się podobno tłumaczy, nie został powiadomiony o dacie rozprawy. Sąd wiedział wcześniej o nowym adresie. Wyrok jest dla mnie korzystny, ale nieprawomocny. Pracodawca składa sprzeciw (sorki, ale nie znam się na procedurach, więc pewnie to pomyliłem) i do tej pory nie ma odzewu ze strony sądu. Przed rozprawą złożyłem skargę w PIPie, była kontrola, która potwierdziła wszystkie moje zarzuty. Teraz były pracodawca wysyła do mnie pisemka z zarzutami, typu:
1.nie skończyłem zleconej mi pracy i wzwiązku z tym obciąża mnie karą w wysokości 3xpensja-wszystko pokończyłem i odszedłem.
2. poblokowałem jakieś pliki będące własnością firmy-nie wiem o co chodzi, ale grożą mi prokuratorem
3.zamieniłem system operacyjnyNT na win98 (no comments, ale też prokurator mnie podobno czeka).
Pisma te zacząłem dostawać od momentu jak dowiedzieli się o wyroku, a więc jakieś 3-4 miesięcy po pożegnaniu się z firmą.
Ciągle czekam na uprawomocnienie wyroku sądu pracy i sprostowanie świadectwa.
Pytanie: czy jest jakiś artykuł kk nt groźby karalnej? Czy te pisemka które dostaję, a które czasem mnie bawią, a czasem wkur... nie są przypadkiem taką groźbą? Nic tylko czekać jak dostanę pisemko, że w zeszłym roku zginął im koputer typu laptop i to ja za to odpowiadam i czekają na wyjaśnienia.
Bardzo proszę o pomoc w tej sprawie. Z góry serdecznie dziękuję.