WTAM WSZYSTKICH
Mam problem!
Chodzi o sprawę wypadku drogowego w którym byłem pieszym i zostałem potrącony przez samochód
osobowy. Doznałem ogólnych stłuczeń i urazów (5 dni w szpitalu, 2 msc. zwolnienia lekarskiego).
Uszkodzenia auta(seat ibiza) zderzak, maska, szyba (stanu uszkodzeń nie znam - ja nie widziałem
a żadnej dokumentacji nie wykonano).
Byłem sprawcą bo przebiegałem przez pasy na czerwonym świetle! Moja początkowa
postawa była taka że światło było zielone, lecz po wezwaniu na policję, oświdczyłem że było
inaczej, a to za sprawą funcjoariusza który oznajmił "śą światkowie że było czerwone, i nie
sensu kierować tego na drogę sądową, a tak zostane ukarany jedynie mandatem w wysokości 50zł".
I tak też się stało.
NIby miał być to konie sprawy!Teraz tylko mogę starać się o odszkodowanie bo jestem ubezpieczony
w PZU! Auto też jest!
Cała problem tej sprawy polega na tym że kilka dni temu otrzymałem z pzu wezwanie do zapłaty
z tytułu przysługującego regresu za odszkdowanie wypłacone posaidaczowi auta które mnie potrąciło
W sumie ogromna jak dla mni kwota ponad 11.000 zł do zapłacenia w ciągu 14 dni!
Kwota ta mnie przeraża! A ja sam już nie wiem jak mam do tego podejść i czemu ja mam to zapłacić
A odszkodowanie to jest nie możliwe bo auto na pewno nie było aż tak uszkodzone!
Pomocy! co mam robić!