Firma ogólnobudowlana wykonała remont w mieszkaniu klienta - wymiana instalacji hydraulicznej i glazury.
Klient przy wykonywaniu pracy był obecny przez cały czas, wszystkie sprawy były na bieżąco uzgadniane, wg jego życzenia. Po zakończeniu remontu miało nastąpić rozliczenie i tu zaczął się problem. Wydawało się, że klient jest z wykonanej pracy zadowolony, ale po tygodniu przysłał wykonawcy pismo z reklamacją wykonanych usług.
Kilka z nich wykonawca uznał, natomiast wiele jest takich, ktore wykonał na polecenie klienta, a ten potraktowal to teraz jako usterka.
W swoim piśmie domaga się usunięcia wad i usterek w ciągu 3 tyg. lub znacznego obniżenia ceny (w ogole nie zapłacił za usługę). Mimo prób telefonicznego kontaktu wykonawcy z klientem, co do ustalenia terminu dokonania poprawek, ten nie przejawia chęci do wyznaczenia konkretnej daty spotkania, a jedynie przesyła telegramy z żądaniem usunięcia usterek.
Jak z tego można wybrnąć? Dodam, ze wg wykonawcy jest on kolejnym, "wyrolowanym" przez tego klienta.