Zostałem pozwany przez PKP do sądu o zapłacenie kary ze przejazd, opłacenie ich prawnika i kosztów rozprawy sądowej....
Niespełna rok temu jechałem na egzaminy do warszawy. w pociągu straciłem legitymację(sprawca nieznany) a kontroler wlepił mi mandat ze przejazd ulgowy bez prawa do zniżki. chociaż przedstawiłem mu indeks i zaświadczenie z wojska, karę dostałem. w drugą stronę było podobnie, z tą różnicą, że pierwszy kontroler uznał mi indeks i zaświadczenie z wojska. drugi karę wlepił
w ciągu 7 dni, dosłałem nową legitymację, jednak przyszło pismo z żądaniem zapłaty 25zł(12 za każdy przejazd). na pismo odpowiedziałem z zaznaczeniem, że jeśli po 3 tygodniach od wysłania pisma nie odstanę odpowiedzi sprawę uznaję za nieważną. po miesiącu przyszła odpowiedź tłumacząca wszystkie moje zarzuty i nakazująca zapłacić.
....
W styczniu pryszło feralne wezwanie, sądowe już, do zapłaty, w sumie 500 zł.
pytanie, po tak długiej wypowiedzi: jakie mam szanse wygrać rozprawę?
jaką strategię wybrać ?
czy fakt, że zakres faktycznych usług pkp w stosunku do oferowanych jest zupełnie inny może wpłynąć na wygranie sprawy?
Pozdrawiam
Marcin