Chodzi o drogę która nie jest leśna ani prywatna.
Jestem zapalonym miłośnikiem Bieszczad i jeżdżę tam regularnie na wczasy na dziko (spanie w samochodzie/namiocie i krążenie - każda noc gdzie indziej). Jest taka mała wieś Roztoki Górne, przy granicy ze Słowacją. Na granicy jest wejście na szlaki na szczyty Okrąglik i Rypi Wierch. Kiedyś przed wejściem do UE było tam przejście graniczne. Od zeszłego roku odcinek drogi od skrzyżowania w Roztokach Górnych jest zamknięty dla samochodów i motorów, jest tam znak zakazu wjazdu. Jest stamtąd ok. kilometr na szlaki ale chodzi mi o to że jeżdżę tamtędy w głąb na Słowację gdzie jest park narodowy Połoniny, prawie do wsi Jalova 20 km od granicy. Kawałek przy granicy od strony słowackiej też jest zamknięty dla samochodów ale 2 razy spotkałem (już dalej) słowackich gliniarzy, którym mówiłem że tamtędy wjechałem i nic nie gadali że tamtędy nie wolno samochodem. Problem się zaczął gdy pojawił się zamknięty odcinek po polskiej stronie. Raz wjeżdżając tam natknąłem się na straż graniczną i dostałem pouczenie i od tego czasu sprawdzam teren zanim tam wjadę (wjeżdżam dalej).
Przez telefon dowiedziałem się od gminy Cisna (zarządcy tej drogi) że jest ona zbyt wąska i pod Okrąglikiem jest mało miejsca do parkowania a ludzie często parkują byle jak blokując przejazd straży granicznej na wniosek której ten zakaz wprowadzili. Wypytałem też miejscowych a jest wśród nich np. pszczelarz (mieszkający przy zamkniętym odcinku) utrzymujący się ze sprzedaży miodu, któremu gmina tym zakazem zniszczyła interes.
I teraz pytania do ludzi znających się na prawie:
1. Na ile jest to zgodne z konstytucją i prawem do wolności przemieszczania się (po terenie Polski jak i w obrębie UE w której jest też Słowacja) i jaka jest szansa na wygranie w sądzie w przypadku kolejnego spotkania z pogranicznikami i nie przyjęcia mandatu bo zamierzam tam jeździć nadal - najbliższy inny (legalny) przejazd na Słowację jest prawie 100 km na zachód, blisko małopolski.
2. Jak przed internet zorganizować petycję do gminy Cisna w celu zniesienia zakazu wjazdu i zrobienia pod Okrąglikiem jakiegoś parkingu (skoro jest mało miejsca do parkowania) i zbierać podpisy ?
3. Jeśli petycja nie pomoże to jak zainicjować protest pod siedzibą gminy ? Z tego co wiem, ten zakaz podoba się tylko władzom gminy i straży granicznej, nie podoba się natomiast innym ludziom, sam nadal tamtędy jeżdżę i widzę że inni też jeżdżą.