Znieważenie-chcę iść do sądu

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

Postprzez Marcin » So, 18 cze 2005, 14:54

W literaturze przyjmuje się, że w ramach powództwa adhezyjnego nie można dochodzić roszczeń z ochrony dóbr osobistych - stąd mój powyższy pogląd.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » Pn, 20 cze 2005, 18:09

W literaturze przyjmuje się, że w ramach powództwa adhezyjnego nie można dochodzić roszczeń z ochrony dóbr osobistych - stąd mój powyższy pogląd.


Zgadzam się całkowicie jeśli mówimy o roszczeniach niemajątkowych
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » Pn, 20 cze 2005, 18:20

Kupilam malutki dyktafon wiec jak dojdzie do rozprawy to zazadam zwrotu rownowartosci za niego. W koncu musialam go kupic zeby udowodnic wine tej kobiety :)
A tak powaznie mowiac, na razie nie natknelam sie na sasiadke ale to na pewno nastapi i na pewno bede miala dowod. Wtedy rozwaze jaka zalozyc sprawe, czy z tym pozwem adhezyjnym czy nie. Na pewno wezme pod uwage opinie specjalistow na forum. Sa one dla mnie bardzo cenne.
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » Pn, 20 cze 2005, 20:47

Zgadzam się całkowicie jeśli mówimy o roszczeniach niemajątkowych.


M.zd., dotyczy to też roszczeń majątkowych z tytułu naruszenia dóbr osobistych, ale oczywiście można próbować je zgłosić przed sądem karnym. Jeśli nie przyjmie on pozwu cywilnego, pozostaje odrębne postępowanie cywilne.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » Cz, 6 paź 2005, 11:12

Nagralam ja...



Godzine temu, gdy wychodzilam do pracy. Tak jak wczesniej pisalam, caly czas chodzilam z dyktafonem w torebce. Dobrze ze do pracy ide 30 min pieszo, zdazylam ochlonac po drodze.

Ale po kolei.
Moze miesiac temu u tej sasiadki znowu byla awantura. Ktos wezwal policje (nie ja). Po chwili ktos zapukal do naszego mieszkania, przez judasza zobaczylam ze ta maz tej sasiadki. Moj chlopak szybko wlaczyl dyktafon i dopiero wtedy otworzylam sasiadowi. Byl leko drinkniety i pytal sie czemu wezwalismy na niego policje. Ze on moze sobie wypic kilka piwek i nie wie dlaczego tak nam to przeszkadza. Pytal "czy mamy jakis problem" :]
Powiedzialam mu ze to nie my wezwalismy policje ale on nie chcial uwierzyc. Powiedzial "tylko wy mozecie miec powod zeby dzwonic na mnie policje". Niestety glupia bylam ze nie pociagnelam dalej tematu, bo byc moze sam przyznalby, ze jego zona mnie zaczepia.

Dzis wychodzac rano do pracy natknelam sie na sasiadke. Dyktafon mialam wlaczony, wszystko sie nagrywalo.
Minela mnie ze slowami "co kur...a? co kur...a?"
Zapytalam sie jej: "Pani (specjalnie wymienilam jej nazwisko) dlaczego Pani mi ubliza?" Ona zaczela krzyczec ze u nas sa halasy po 22-giej i ona nie moze spac. Powiedzialam ze halasow nie ma i ze to u niej czesto slychac awantury. Ona zaczela wtedy wyliczac "Nie jestes pijaczka, nie jestes narkomanka ale sa halasy. Mozesz sobie wymieniac alfonsow ile chcesz ale ma byc cicho" Ponownie zapytalam dlaczego caly czas mi ubliza- ona powiedziala ze tego nie robi. Pozniej odwrocila sie i jeszcze powiedziala kilka razy "kur...a".
Wszystko jest nagrane, boje sie tylko ze jej stwierdzenie, ze mi nie ubliza, moze spowodowac ze sad nie da wiary moim zeznaniom.

Czy to moze byc dobrym dowodem przeciwko tej kobiecie? Plus zeznania mojego chlopaka i znajomej psycholozki ktorej mowilam o swoich klopotach z sasiadka? Dodam ze ta psycholozka nie jest moja bliska kolezanka, kiedys wynajelam jej nasze mieszkanie i spotykamy sie z nia raz na kilka miesiecy. Gdy ta dziewczyna mieszkala u nas, sasiadka tez ja nachodzila z powodu rzekomych halasow. Ale nie posuwala sie do wyzwisk, moze dlatego ze ona nie robila miny zbitego psa, tak jak ja.


Jesli komus chcialoby sie dodac komentarz do tego co napisalam, z gory wielkie dzieki.
laporteki
 

Postprzez Laporteki » Pt, 7 paź 2005, 09:42

Wczoraj przesluchalam sobie jeszcze raz to nagranie, chociaz nie bylo to przyjemne a dokladnie mowiac, bylo cholernie nieprzyjemne.

"..kur...a mac" - w miejscu kropek powiedziala cos jeszcze ale nie zapamietalam i nie nagralo sie wyraznie.
Zapytalam sie jej "o co chodzi", odpowiedziala "gow...o" zapytalam dlaczego mi ubliza, odpowiedziala "a jajco, gown..o, rozumiesz?" ja ponownie zapytalam dlaczego tak sie do mnie odzywa, wtedy zaczela wyliczac "nie jestes ani pijaczka, ani ćpaczką ale zachowuj sie lepiej po 22 bo sa halasy itd." Zapytalam dlaczego wyzywa mnie od "kur..." to wyparla sie tego, powiedziala "ze nic takiego nie slyszala i powiedziala "chce tylko tyle, mozesz se zmieniac facetow, alfonsow, ale ma byc cicho po 22, ja chce spac." Powiedzialam ze to u niej sa halasy, czego dowodem sa czeste wizyty policji u nich, po ostatniej takiej wizycie jej maz po 22 przyszedl do nas z pretensjami, powiedziala "dobrze, ale ja chce spac" i potem jeszcze rzucala kur...ami ale wylaczylam dyktafon za wczesnie i ostatnie bluzgi sie nie nagraly.

Az mi sie rece trzesa ze zdenerwowania. Nie wiem dlaczego gdy idzie moj chlopak albo idziemy razem, nie odezwie sie slowem! Chyba wie ze on jej odpyskuje a ja zawsze unikam jej, widac ze sie jej boje. To, ze zdecydowalam sie na ta rozmowe z nia, aby ja nagrac, kosztuje mnie mase nerwow. Wiem tez, ze moge w sadzie przegrac sprawe i to ja tylko rozsierdzi, bedzie sie czula pewniejsza. Ale nie idac do sadu nic nie zmienie i bedzie mnie zaczepiala.
Dodam tylko, ze powyzszy dialog i tak jest bardzo "delikatny" w porownaniu do jej wczesniejszych tekstow, kiedy nic nie mowilam tylko uciekalam do domu.

Jak sadzicie, czy takie moze byc wystarczajacym dowodem w sadzie w sprawie o zniewazenie, jesli dojda do tego zeznania osob o ktoryhc pisalam wczesniej?

Dzieki za cierpliwosc przy czytaniu takich brudow :(
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » So, 8 paź 2005, 21:27

Jak sadzicie, czy takie moze byc wystarczajacym dowodem w sadzie w sprawie o zniewazenie, jesli dojda do tego zeznania osob o ktoryhc pisalam wczesniej?



To oceni sąd. Spróbuj może powołać na świadków policjantów, którzy interweniowali u sąsiadki. Być może Policja ma też informację, kto dzwonił z prośbą o interwencję. Jeśli Policja nie udzieli Ci takich informacji, spróbuj je uzyskać za pośrednictwem sądu (poproś, aby sąd zwrócił się o nie do Policji).
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » So, 8 paź 2005, 21:56

Marcinie, dziękuję za odpowiedź.
Kolega z pracy mojego chłopaka, ma siostrę policjantkę-psychologa sądowego. Umówił mnie z nią na wtorek, ma przesłuchać te nagrania i pomóc mi co dalej.
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Dredd » So, 8 paź 2005, 23:39

"..kur...a mac" (...)
"gow...o" (...)
potem jeszcze rzucala kur...ami


To prawdopodobnie wypełnia znamiona wykroczenia
Dredd
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez laporteki » N, 9 paź 2005, 10:33

A nie kwalifikuje sie jako zniewaga? Chocby stwierdzenie o alfonsach...
laporteki
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości

cron