Znieważenie-chcę iść do sądu

dział poświęcony stosunkom cywilnoprawnym pomiędzy osobami fizycznymi i osobami prawnymi

Postprzez Laporteki » Pt, 3 cze 2005, 13:18

Mam nadzieje ze sie mylicie bo nie jest to dla mnie zbyt budujace...

Wiem ze to na mnie spoczywa obowiazek udowodnienia ze ta kobieta mnie zniewazala.

Poniewaz swiadkiem byla jedna z sasiadek, teoretycznie moglabym ja podac do sadu, jako swiadka ale to starsza kobieta wiec pewnie bedzie sie bala, powie ze nic nie slyszala nic nie widziala itd.

Zostaje mi tylko czekac az kolejny raz ta kobieta mnie napadnie, wezwac policje i wtedy z paragrafu 488 kpk bede miala jakis dowod.
Moge tez poprosic dzielnicowego, ktory zreszta dobrze zna ta rodzine poniewaz to rodzina patologiczna. Maz kobiety juz ma wyrok w zawieszeniu w sprawie karnej.

Domyslam sie ze jesli chodzi o waznych ludzi to sprawiedliwosc mozna kupic w naszym kraju, ale jesli chodzi o szaraczkow takich jak ja i moja sasiadka, mam nadzieje ze istnieje sprawiedliwosc.
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez kuba-200 » Pt, 3 cze 2005, 18:38

To sie łudzisz w naszym kraju nie ma sprawiedliwości ,a baba
uspokoi się na czas rozprawy i za miesiąc bedzie wojować.
Przecież jej nie wsadzą a dostanie w zawieszeniu.
A jak taka zawzięta to jak ci czymś przyłoży to co wtedy.
jak jej udowodnisz ,że to ona ,a jak ci sie coś stanie , czy ból
ci cokolwiek zrekompensuje.
A jak napuści pijanego faceta ludzie różnie reagują na sądy.
Ona musi się bać ciebie a nie ty jej.
Rób jak chcesz ,ale z sadami strata czasu i pieniędzy.
kuba-200
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez loco » Pt, 3 cze 2005, 19:32

To sie łudzisz w naszym kraju nie ma sprawiedliwości ,a baba
uspokoi się na czas rozprawy i za miesiąc bedzie wojować.
Przecież jej nie wsadzą a dostanie w zawieszeniu.
A jak taka zawzięta to jak ci czymś przyłoży to co wtedy.
jak jej udowodnisz ,że to ona ,a jak ci sie coś stanie , czy ból
ci cokolwiek zrekompensuje.
A jak napuści pijanego faceta ludzie różnie reagują na sądy.
Ona musi się bać ciebie a nie ty jej.
Rób jak chcesz ,ale z sadami strata czasu i pieniędzy.


Ty przypadkiem nie pomyliłeś forów???
loco
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez kuba-200 » So, 4 cze 2005, 14:15

Nie takie jest życie.
Prawo to fikcja jest tylko dla bogatych, wszystko można wygrać
i załatwić .W Polsce tylko ryba nie bierze .
Ponad 90 % społeczeństwa myśli tak samo.
Prokurator,sędzia,adwokat,komornik,policjant to powinny być
zawody,w których nawet najmniejsze podejrzenie o łapówkę
powinno równać sie z wykluczeniem a co jest teraz dno w dosłownym tego słowa znaczeniu.
A ile jest spraw ,które nie ujrzały światła dziennego albo ludzie
nie maja siły walczyć.
Ostatnia sprawa Heweliusza czy rodziny musiały walczyc aż 12
lat i czy dopiero Sztrazburg przyznał im odszkodowanie czy to
nie hańba dla naszego sądownistwa . A wiele innych spraw.
Wobec prawa powinni być równi wszyscy niezależnie do jakiej
partii należysz ,jaki masz status materialny , i czy masz układy
czy nie. Prawnicy wiedzą,że wszystko można wygrać i wszystko
przegrać. A pokazówki typu pan Rywin, sprawa starachowicka
to jest mydlenie oczu i nic z tego nie wynika znaleziono kozła
ofiarnego a reszta ma się dobrze.Strata pieniędzy podatników.
Sam wymiar sprawiedliwości stworzył sobie taki obraz więc do
kogo pretensje .ludzie tylko patrzą i nabieraja przekonania
,że takiej Polski nie chciano. gdzie wygrywają tylko cwaniacy,
oszuści i należący do odpowiedniej partii.
kuba-200
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » So, 4 cze 2005, 17:04

Kuba, zgadzam się z Tobą, jeśli ktoś ma pieniądze albo układy, może kupić wszystko łącznie ze "sprawiedliwością".

ALE- ja jestem szaraczkiem i prześladująca mnie sąsiadka też. Z tą różnicą że sąsiadka jest znana policji, z uwagi na bardzo częste interwencje policji (libacje, awantury).

Porozmawiałam z przyjaciółmi i wiem że muszę się bronić. Że sprawę oddaję do sądu to pewne. Czeka mnie jeszcze rozmowa z sąsiadami, czy zgodzą się zeznawać (byli czasami świadkami zachowania tej kobiety). Jak znam życie powiedzą że "nic nie widzieli, nic nie słyszeli" ale może będzie inaczej. Idę właśnie do jednej z sąsiadki porozmawiać o tym, jest to dla mnie dość krępujące ale nie widzę innego wyjścia.

Nie będę wynajmować żadnego dużego pana żeby straszył sąsiadkę, bo zniżę się tym samym do jej poziomu. Ale za radę dziękuję :)
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » So, 4 cze 2005, 19:34

No i byłam u sąsiadki, skończyło się tak jak sądziłam. Powiedziała że jest stara, nic nie widziała nic nie słyszała. W międzyczasie powiedziała że cały czas wygląda przez okno (gdy tamta kobieta mnie wyzywała, sąsiadka u której byłam dziś, wyglądała przez okno).
Na koniec powiedziała żebym jej nie podawała do sądu na świadka bo ona nic nie wie a jak ją podam, zezna na moją niekorzyść.
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » So, 4 cze 2005, 23:53

Czy ktoś wie, jaka jest szansa wygrania opisanej przeze mnie sprawy? Co w sytuacji jeśli sąsiadka zelżyła mnie kilkakrotnie ale nie było przy tym świadków (pomijając moje zgłoszenia tego faktu na policję, które po prostu olewano)? Czy jest wtedy sens iść do sądu? Zgadzam się, że to ofiara powinna udowodnić winę sprawcy. Czy w takim razie mogę na dyktafonie nagrać słowa sąsiadki? Pytam, bo to że kiedy mnie zobaczy, znowu zacznie mi ubliżać to pewne więc nie będzie problemu aby to zarejestrować. Czy dla sądu będzie to dowód?
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » N, 5 cze 2005, 10:48

Czy ktoś wie, jaka jest szansa wygrania opisanej przeze mnie sprawy? Co w sytuacji jeśli sąsiadka zelżyła mnie kilkakrotnie ale nie było przy tym świadków (pomijając moje zgłoszenia tego faktu na policję, które po prostu olewano)? Czy jest wtedy sens iść do sądu?


Rzecz może rozbić się o dowody. Jeśli nie ma świadków, będą Twoje słowa przeciwko słowom sąsiadki, która zapewne wszystkiemu zaprzeczy. Jako świadków możesz próbować powołać znajomych, którym opowiadałaś o zachowaniach sąsiadki. To będą wprawdzie tzw. świadkowie ze słuchu, czyli nie bezpośredni obserwatorzy zdarzeń, ale mogą potwierdzić fakt, że żaliłaś się im na sąsiadkę. Przed skierowaniem sprawy do sądu porozmawiaj też z dzielnicowym, jaka jest jego wiedza na ten temat i czy jego zeznania mogą być przydatne przed sądem.

Zgadzam się, że to ofiara powinna udowodnić winę sprawcy. Czy w takim razie mogę na dyktafonie nagrać słowa sąsiadki? Pytam, bo to że kiedy mnie zobaczy, znowu zacznie mi ubliżać to pewne więc nie będzie problemu aby to zarejestrować. Czy dla sądu będzie to dowód?


Sąd oceni taki dowód, jak każdy inny. Takie nagranie może być więc jednym z dowodów, ale do sądu należy ocena jego wiarygodności. Ważne jest, aby to nagranie nie było jedynym dowodem, aby razem z innymi dowodami tworzyło spójną całość.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Marcin » N, 5 cze 2005, 10:59

Nie takie jest życie.
Prawo to fikcja jest tylko dla bogatych, wszystko można wygrać
i załatwić .W Polsce tylko ryba nie bierze .
Ponad 90 % społeczeństwa myśli tak samo.
Prokurator,sędzia,adwokat,komornik,policjant to powinny być
zawody,w których nawet najmniejsze podejrzenie o łapówkę
powinno równać sie z wykluczeniem a co jest teraz dno w dosłownym tego słowa znaczeniu.
A ile jest spraw ,które nie ujrzały światła dziennego albo ludzie
nie maja siły walczyć.
Ostatnia sprawa Heweliusza czy rodziny musiały walczyc aż 12 lat i czy dopiero Sztrazburg przyznał im odszkodowanie czy to nie hańba dla naszego sądownistwa . A wiele innych spraw.
Wobec prawa powinni być równi wszyscy niezależnie do jakiej
partii należysz ,jaki masz status materialny , i czy masz układy czy nie. Prawnicy wiedzą,że wszystko można wygrać i wszystko przegrać. A pokazówki typu pan Rywin, sprawa starachowicka to jest mydlenie oczu i nic z tego nie wynika znaleziono kozła ofiarnego a reszta ma się dobrze.Strata pieniędzy podatników.
Sam wymiar sprawiedliwości stworzył sobie taki obraz więc do kogo pretensje .ludzie tylko patrzą i nabieraja przekonania
,że takiej Polski nie chciano. gdzie wygrywają tylko cwaniacy,
oszuści i należący do odpowiedniej partii.


To jest forum dyskusji o prawie, a nie o frustracjach i żalach. Najłatwiej nic nie robić, tylko narzekać i pozostawać biernym.
Marcin
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Laporteki » N, 5 cze 2005, 11:27

Marcin, dziękuję serdecznie za radę. Ciekawe że w necie i na tym forum znalazłam więcej informacji niż od adwokata.

Wczoraj rozmawiałam z kolegą z tej samej klatki. Niestety nie słyszał nigdy żeby sąsiadka się tak zachowywała w stos. do mnie, ale powiedział że możemy się umowić tak, że jeśli akurat będzie w domu a sąsiadka będzie stała przed klatką, zadzwonię szybko do niego i on wyjrzy przez okno. To że sąsiadka zacznie mnie atakować to pewne, więc będę miała świadka bo on zezna w sądzie co widział.

Chcę też nagrać na kamerę słowa tej sąsiadki i powołać na świadka drugą znajomą, psycholożkę której opowiadałam o swoich kłopotach.

O tej sprawie wielokrotnie skarżyłam się rodzicom, wie o tym również mój chłopak, który ze mną mieszka. Pewnie nie będą to dla sądu tacy wiarygodni świadkowie, ponieważ jesteśmy spokrewnieni ale jeśli nagram sąsiadkę to powinno wystarczyć.

Mam jeszcze jedno pytanie. Mój chłopak zaoferował, że wybierze się do sąsiadki która mnie zaczepia i zapyta się jej, dlaczego mi ubliża. Prawdopodobnie kobieta od razu zacznie bluzgać na mnie albo na nas. Czy nagranie takiej rozmowy również może być dowodem?

I ostatnie pytanie. Czy mogę w sądzie dochodzić odszkodowania? W jakiej kwocie?

Dziękuję serdecznie osobom które opowiadały na mój post. Muszę powiedzieć że dodało mi to siły. Nie przestałam bać się tej kobiety, ale mam odwagę żeby się bronić.
Laporteki
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Prawo Cywilne

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron