Strona 1 z 1

Czy sędzia wydziału karnego może być jednocześnie:

PostNapisane: Śr, 16 mar 2005, 11:01
przez franek
Pracuje mąż i zona w jednym Sądzie rejonowym. Mąż jest sędzią w wydziale karnym, przewodniczącym tegoż wydziału, podpisuje pisma odpowiedzi adresowane do prezesa sądu. Żona jest sędzią wydziału grodzkiego w tym też sądzie. Wydaje wyroki, postanowienia. W sprawach wydanych przez żonę tegoż sędziego ludzie piszą pisma do prezesa sądu. Na te pisma odpowiada mąż tej pani sędzi, wydaje postanowienia w sprawie wyroków żony/ np odpowiedzi na pisma o umorzenie kosztów w sprawie itp/. Czy tak może być? Jak sprawa prawnie wygląda? Patrząc na to , to wygląda tak , jakby w tym sądzie decydowała o sprawach tylko ta rodzina sędziowska. Na skargi na tą panią sedzię też odpowiada mąż , pomimo,że pisma kieruje się do prezesa sądu.

PostNapisane: Śr, 16 mar 2005, 17:21
przez Marcin
Zgodnie z art. 6 Prawa o ustroju sądów powszechnych, osoby pozostające ze sobą w stosunku pokrewieństwa w linii prostej lub powinowactwa w linii prostej albo w stosunku przysposobienia, małżonkowie oraz rodzeństwo nie mogą być sędziami, asesorami sądowymi ani referendarzami sądowymi w tym samym wydziale sądu. Innych zakazów nie ma. Zgadzam się jednak, że opisana sytuacja raczej nie powinna mieć miejsca. Uważam, że mąż powinien wyłączyć się od rozpatrywania spraw własnej żony, zwłaszcza gdyby miały dotyczyć skarg na nią.

PostNapisane: Cz, 17 mar 2005, 12:49
przez franek
Dziękuję za odpowiedź. Mnie tez się wydaje,że to " niezdrowa" sytuacja, ale ten sedzia w tym sądzie wszystko " może". Podczas rozprawy gdy ten PAN sędzia wyda wyrok od razu uprzedza: nie radzę się odwoływać , bo ten wyrok wydałem JA. I co mozna sądzić o tym ? Wiele niewiadomych.

PostNapisane: Cz, 17 mar 2005, 12:50
przez Marcin
Podczas rozprawy gdy ten PAN sędzia wyda wyrok od razu uprzedza: nie radzę się odwoływać , bo ten wyrok wydałem JA. I co mozna sądzić o tym ?


Jesli to prawda, bez komentarza.

PostNapisane: Cz, 17 mar 2005, 13:00
przez franek
Niestety, ale prawda. Z przyczyn oczywistych nie podaję nazwiska ani też siedziby sądu. Mógłbym / raczej napewno/ zostać oskarzony o zniesławienie Pana i władcy z tegoż sądu. Może to wygórowane ambicje, był kiedyś prezesem tego sądu, teraz niestety już nie jest i nie zanosi się na to , aby nim znów został, skarg co niemiara jest na niego, ale siedzi jeszcze w swoim fotelu mocno.