Oszustwo w aukcji internetowej (a właściwie, to poza nią)
Napisane: Cz, 18 sie 2005, 00:42Witam!
Na jeden z aukcji w serwisie allegro.pl wypatrzyłem telefon komórkowy w okazyjnej cenie. Postanowiłem najpierw skontaktować się ze sprzedającym przez gg i dowiedzieć sie nieco więcej na temat stanu itp. Wtedy sprzedający zaproponował niższą cenę, ale poza aukcją, tłumacząc sie, że potrzebuje szybko pieniędzy oraz, że chce ominąć prowizję, jaką musiałby zapłacić od sprzedanego telefonu. Zgodziłem się, ponieważ cena była naprawdę atrakcyjna. Podał numer konta i swoje dane personalne. Wpłaciłem pieniądze na konto dwa miesiące temu i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że okazał sie oszustem i telefonu już pewnie nigdy nie zobaczę. Kontakt zupełnie się urwał zaraz po wpłacie. Nie mam nic, poza jego pełnymi danymi personalnymi, które podał razem z numerem konta. Czy mogę cokolwiek w tej sytuacji zrobić? Czy nawet zakładając, że dane nie są fałszywe mogę pociągnąć tego sprzedawcę do odpowiedzialności karnej? W całej sprawie nie chodzi o marne 100 zł, ale o prawie 2000 zł, więc nie piszcie, ze o szkoda tracić czas w sądzie.
Na jeden z aukcji w serwisie allegro.pl wypatrzyłem telefon komórkowy w okazyjnej cenie. Postanowiłem najpierw skontaktować się ze sprzedającym przez gg i dowiedzieć sie nieco więcej na temat stanu itp. Wtedy sprzedający zaproponował niższą cenę, ale poza aukcją, tłumacząc sie, że potrzebuje szybko pieniędzy oraz, że chce ominąć prowizję, jaką musiałby zapłacić od sprzedanego telefonu. Zgodziłem się, ponieważ cena była naprawdę atrakcyjna. Podał numer konta i swoje dane personalne. Wpłaciłem pieniądze na konto dwa miesiące temu i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że okazał sie oszustem i telefonu już pewnie nigdy nie zobaczę. Kontakt zupełnie się urwał zaraz po wpłacie. Nie mam nic, poza jego pełnymi danymi personalnymi, które podał razem z numerem konta. Czy mogę cokolwiek w tej sytuacji zrobić? Czy nawet zakładając, że dane nie są fałszywe mogę pociągnąć tego sprzedawcę do odpowiedzialności karnej? W całej sprawie nie chodzi o marne 100 zł, ale o prawie 2000 zł, więc nie piszcie, ze o szkoda tracić czas w sądzie.