Strona 2 z 2

PostNapisane: N, 24 cze 2007, 16:50
przez taganka
Zostaw wiec zemste i donosy, bo Twoje dziecko bedzie mialo zly przyklad.. pracy w Posce ostatnio w brud ! Uklony

PostNapisane: N, 24 cze 2007, 17:10
przez PAPI
wszystko dla mojego dziecka.

Wokolo wszyscy mi powtarzaja ze mam isc do sadu po podwyzke bo to smiechu warte alimenciki

pozdrawiam

PostNapisane: N, 24 cze 2007, 20:02
przez kier_as
Jak wszystko to wszystko. Skoro honor sie nie liczy to jest jeszcze sporo sposobów na zapewnienie mu dobrobytu materialnego.
Ale tu jest forum prawne. Wiec jeszcze raz. Chcesz isc do sadu, pisac donosy wiec to rób. Twierdzę jednak ze nic nie osiagniesz w sytuacji ktora opisalas

PostNapisane: N, 24 cze 2007, 21:48
przez PAPI
mimo wszystko dziekuje za dyskusje. Pozatym panie kier jeden Pana post byl troszke nie na miejscu. pozdrawiam

PostNapisane: Pn, 25 cze 2007, 00:26
przez kier_as
Wahałem się czy udzielać prawdziwej porady w sytuacji gdy twardo stoisz na stanowisku "po trupach do celu" i nie ukrywam że wtyki pana dreda-kulturalno-oswiatowego równiez zniechęcaja. A niech tam.
Mam nadzieję że kiedyś przyznasz iż walczyć o swoje trzeba z własciwa osobą, a nie z kimkolwiek. Ale do rzeczy.
Exmąż to kierowca. Pracuje na pół etatu. Obecnie o prace nie trudno. Poszukaj kilku ofert pracy którą ex może wykonywać, najlepiej własnie kierowcy. Następnie wnies pozew o podwyzszenie alimentów wyliczając dokładnie koszty utrzymania dziecka i załaczając oferty pracy. Gdy ex wylegitymuje sie małym dochodem wynikajacym z pracy na 1/2 etatu , podnieś że nie ma przeszkód by pracę zmienił (co udokumentowałas). Troche zachodu, ale skutek prawie pewny i co ważne - honorowy i moralnie bez zarzutu

PostNapisane: Pn, 25 cze 2007, 12:08
przez PAPI
problem w tym iz on nawet nie ma wyksztalcenia baaa podstawowki nie skonczyl. Wiec wydaje mi sie ze z praca bedzie ciezko. Tu mu sie poszczescilo bo pracodawca jest jego kolega. Ale pomysl nie jest zly. Wydaje mi sie jednak ze sady sa od tego aby wyszukiwac oferty pracy. niemniej jednak wezme pod uwage Pana wskazowki i sprobuje cos zdzialac.
Odnosnie moralnosci. mam ja ale czy nie sadzi Pan ze w takiej sytuacji gdzie chodzi o dziecko i jego przyszlosc matka musi walczyc jak lwica??nie mni e on ma utrzymywac tylko dziecko chocby nawet w formie rzeczowej. Nigdy nie bylam nie jestem i nie bede niczyja utrzymanka a utrzymanie dziecka to jego swiety obowiazek, moj takze.

PostNapisane: Pn, 25 cze 2007, 19:03
przez kier_as
Widze ze do konca nadal sie nie rozumiemy. Walcz jak lwica i chwala Ci za to, ale walcz z własciwa osobą-tu Cie popieram.
Walcz do utraty tchu z ojcem Twego dziecka , ale daj spokój innym (tesciom, pracodawcy).
Nie wiem z jakiej jestes miejscowosci wiec nie znam waszego rynku pracy, ale obecnie naprawde ciezko o pracownika a nie przeciwnie. Jeszcze pół roku temu bylo inaczej. Jako kierowca nie potrzeba wyksztalcenia, a poza tym masz tu pole do popisu. Pokaz ze dla dziecka wszystko i zadaj sobie trudu znalezienia tych ofert. W wielkim błedzie jesteś twierdzac, że to sąd ma oferty szukać. Absolutnie nie. A sprawy cywilne tym się róznią od karnych, że to strony niejako prowadzą sprawę. Sąd jest arbitrem. Tak więc do dzieła, a sukces pewny

PostNapisane: Pn, 25 cze 2007, 21:42
przez PAPI
dziekuje za rade ale coraz bardziej sie przekonuje ze nie ma sensu. Mam dosc tego wszystkiego. Z takim czlowiekiem nie wygram. Nie mam czasu na szukanie ofert pracy. odnosnie miejscowosci w ktorej mieszkam to ze smutkiem musze stwierdzic ze ejst wysokie bezrobocie:(no coz pozostaje mi tylko sie pocieszac tym iz kiedys zostanie z tego osadzony tam gdzies wysoko.......pozdrawiam