Strona 1 z 1

Likwidacja Stanowiska pracy

PostNapisane: Pn, 9 maja 2005, 21:13
przez hiob22
Mam serdeczną prośbę o pomoc

Pracuję( jeszcze ) w Straży Miejskiej, która jest jednostką organizacyjną gminy .
Jakiś czas temu mój szef przeprowadził reorganizację w ten sposób, że zlikwidował wydział, którego byłem naczelnikiem.
Ja otrzymałem wypowiedzenie z pracy, w którym jako jedyna i wyłączną przyczynę podano likwidację stanowiska pracy. Moich podwładnych pozostawiono w pracy.

Prawdziwą przyczyną zwolnienia mnie z pracy było polecenie Prezydenta Miasta, który w ten sposób zapewnić awans swojej kuzynce

Skierowałem sprawę do Sądu Pracy który oddalił moje powództwo stwierdzając, że likwidacja była rzeczywista a pracodawca pomimo posiadanych przeze mnie wysokich kwalifikacji ( cytat z uzasadnienia wyroku ) nie miał obowiązku zaproponowania mi innego stanowiska pracy.
Sąd nie wziął jednak pod uwagę, że niedługo po likwidacji mojego stanowiska pracy pracodawca wysłał inną osobę na przeszkolenie podstawowe dla strażników miejskich po to by osadzić mój etat strażnika.
Dodatkowo pomimo likwidacji mojego stanowiska pracy nie zmniejszono liczby etatów.

Jakie zarzuty mogę podnieść w apelacji?
Może ktoś zna orzecznictwo dotyczące podobnych stanów faktycznych ?

Będę wdzięczny za każdą pomoc

PostNapisane: Pn, 9 maja 2005, 21:53
przez Marcin
Stan faktyczny wygląda na dość zagmatwany, należałoby m.in. przeanalizować dokumenty dotyczące (rzekomej lub prawdziwej) reorganizacji. Bez znajomości pisemnego uzasadnienia wyroku sądu I instancji nie można podjąć się udzielania jakiś bliższych rad. Radziłbym Ci skontaktować się z profesjonalnym pełnomocnikiem.

PostNapisane: Wt, 10 maja 2005, 16:42
przez hiob22
Problem w tym, że specjalizacja w zakresie prawa pracy lokalnych prawników kończy się na napisaniu pozwu do I instancji.

Likwidacja mojego stanowiska pracy nastąpiła na podstawie uchwały rady miejskiej.
Od strony formalnej sprawa jest nie do ruszenia.

Jednakże

Pracodawca likwidując mój wydział zlikwidował 7 stanowisk, które istniały w ramach kierowanego przeze mnie wydziału.

Następnie te 7 stanowisk utworzył ramach wydziału który pozostał po reorganizacji.

Czy pracodawca nie miał obowiązku dokonać oceny pracowników likwidowanego wydziału ( w tym i mnie ) i wybrać tych najlepszych?

Dodam, że na krótko, przed zlikwidowaniem mojego stanowiska pracy przez przypadek odkryłem, żę jedem z mojch podwładnych tzw. zip ( znajomości i plecy ) dopuścił się i to nie po raz pierwszy czynów, które możnaby zakwalifikować jako przestępstwo mimo to pozostał w pracy.

Dodatkowo w trakcie trwania postępowania jeden z moich byłych podwładnych zrezygnował z pracy - czy to może być argumentem w postępowaniu w II instancji?

PostNapisane: Wt, 10 maja 2005, 21:21
przez Marcin
Czy pracodawca nie miał obowiązku dokonać oceny pracowników likwidowanego wydziału ( w tym i mnie ) i wybrać tych najlepszych?


Niekoniecznie, nie wiem, czy był jakiś regulamin zwolnień.

Dodatkowo w trakcie trwania postępowania jeden z moich byłych podwładnych zrezygnował z pracy - czy to może być argumentem w postępowaniu w II instancji?


W jakim sensie ?

PostNapisane: Wt, 10 maja 2005, 22:23
przez hiob22
Regulaminu nie było


Pracownik o którym mówię przebywał na urlopie bezpłatnym bo wyjechał do pracy do Angli.

W marcu przesłał prośbę o rozwiązanie stosunku pracy na zasadzie porozumienia stron z końcem marca.

PostNapisane: Wt, 10 maja 2005, 22:26
przez hiob22
Czy w związku z tym mogę powołać się na fakt, że pracodawca działał w złej wierze ponieważ miał wolne stanowisko i nie zaproponował mi go.
Co świadczyłoby jednocześnie, że prawdziwym celem przeprowadzonej reorganizacji była chęć pozbycia się mnie z pracy

PostNapisane: Wt, 10 maja 2005, 23:21
przez Marcin
Pracownik o którym mówię przebywał na urlopie bezpłatnym bo wyjechał do pracy do Angli.

W marcu przesłał prośbę o rozwiązanie stosunku pracy na zasadzie porozumienia stron z końcem marca.


Czy ktoś został zatrudniony na jego miejsce ?

PostNapisane: Śr, 11 maja 2005, 15:59
przez hiob22
Nie

Etat jest wolny i tylko czeka aż się mnie pozbędą czyli z końcem maja.

PostNapisane: Śr, 11 maja 2005, 22:37
przez Marcin
Etat jest wolny i tylko czeka aż się mnie pozbędą czyli z końcem maja.


To na razie nie jest argument na Twoją korzyść, bo doszło do zmniejszenia zatrudnienia. Co do reszty - podtrzymuję to, co napisałem wyżej. Bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika (niekoniecznie z Twojej miejscowości), który zapozna się z pisemnym uzasadnieniem wyroku sądu I instancji, raczej się nie obędzie. Teoretycznie sąd apelacyjny na skutek apelacji powinien jeszcze raz rozpatrzyć całą sprawę, niezależnie od tego, co zarzucon w apelacji, ale w praktyce profesjonalnie sporządzona apelacja może być pomocna w zmianie niekorzystnego wyroku sądu I instancji.