Strona 2 z 2

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 22:26
przez ccicci
No tak ,ale to są stosunki cywilne a nie administracyjne. Tu decyduje swoboda umów. Ubezpieczyciel nie musi żądać potwierdzenia autentyczności, ale czy jest w kodeksie cywilnym przepis, który tego zabrania? Gdzie jest napisane, że ubezpieczyciel ma obowiązek przyjąć takie pełnomocnictwo?

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 22:38
przez Dredd
Gdzie jest napisane, że ubezpieczyciel ma obowiązek przyjąć takie pełnomocnictwo?


Wynika to z art. 95, 96 i 99 kodeksu cywilnego, które przewidują, że w takiej sytuacji pełnomocnictwo w zwykłej formie pisemnej jest wystarczające i w pełni skuteczne. Poza tym jeśli ubezpieczyciel twierdzi że pełnomocnictwo mu okazane jest fałszywe lub sfałszowane to musi to wykazać (art. 6 k.c.). Pisałem już o tym wszystkim w tym wątku ja i pisał Marcin. Przeczytaj wyżej.

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 22:42
przez Dredd
No tak ,ale to są stosunki cywilne a nie administracyjne.


A co to ma do rzeczy że nie administracyjne? Gdyby nawet były administracyjne to tam kwestia pełnomocnictwa jest uregulowana bardzo podobnie.

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 22:58
przez ccicci
Ma to, że przedstawiciel organu administracji może żądać tylko tego co prawo mu nakazuje a osoba cywilna może żadać tego czego prawo mu nie zabrania. I nadal twierdzę, że ubezpieczyciel ma prawo tego żądać, ale to nie jest równoznaczne z tym, że ubezpieczony musi to żądanie spełnić. Zrobi jak będzie chciał i załatwi sprawę od razu albo będzie ciągał ubezpieczyciela po sądach i też w końcu sprawę załatwi, tylko kiedy?

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 23:04
przez Dredd
Ma to, że przedstawiciel organu administracji może żądać tylko tego co prawo mu nakazuje a osoba cywilna może żadać tego czego prawo mu nie zabrania. I nadal twierdzę, że ubezpieczyciel ma prawo tego żądać, ale to nie jest równoznaczne z tym, że ubezpieczony musi to żądanie spełnić. Zrobi jak będzie chciał i załatwi sprawę od razu albo będzie ciągał ubezpieczyciela po sądach i też w końcu sprawę załatwi, tylko kiedy?


Pozwolę sobie pozostawić to bez komentarza. Każdy i tak wierzy w to co chce :)

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 23:21
przez Marcin
Ma to, że przedstawiciel organu administracji może żądać tylko tego co prawo mu nakazuje a osoba cywilna może żadać tego czego prawo mu nie zabrania. I nadal twierdzę, że ubezpieczyciel ma prawo tego żądać, ale to nie jest równoznaczne z tym, że ubezpieczony musi to żądanie spełnić. Zrobi jak będzie chciał i załatwi sprawę od razu albo będzie ciągał ubezpieczyciela po sądach i też w końcu sprawę załatwi, tylko kiedy?


Ubezpieczyciel mógłby zażądać notarialnego potwierdzenia podpisu mocodawcy, gdyby miał uzasadnione wątpliwości co do jego wiarygodności. Z opisu sprawy jednak nie wynika, aby tak było. Trzeba też pamiętać, że z reguły poszkodowany znajduje się na słabszej pozycji niż ubezpieczyciel dysponujący wyspecjalizowanymi służbami, więc tym bardziej nie ma uzasadnienia, aby na poszkodowanego nakładać obowiązki nieprzewidziane prawem, a wynikajace z widzimisię ubezpieczyciela.

PostNapisane: So, 27 sie 2005, 23:41
przez Marcin
Myślę, że pomyliliście pełnomocnictwo w formie aktu notarialnego z notarialnym potwierdzeniem autentyczności podpisu na pełnomocnictwie. Niby skąd wiadomo, że podpis na pełnomocnictwie złożyła właśnie ta osoba. Chodzi o to, że brat powinien złożyć podpis pod pełnomocnictwem w obecności notariusza. Jeśli brat nie może do notariusza, to notariusz może przyjechać do brata. Takie potwierdzenie kosztuje chyba 10,- zł za stronę plus podatek.


Ustawodawca wyraźnie określa, kiedy wymagane jest notarialne poświadczenie podpisów (np. art. 75[1] § 1 kc). Stawiając taki wymóg lub nie, zapewne wziął pod uwagę ryzyko wiążące się z ewentualnym fałszerstwem podpisu. Skoro dla pełnomocnictwa w celu dochodzenia roszczeń w imieniu poszkodowanego od ubezpieczyciela nie jest wymagana przez ustawę szczególna forma, nie ma powodów, aby ubezpieczyciel miał tu być "świętszy od papieża".

PostNapisane: N, 28 sie 2005, 16:02
przez Tadeusz
Dziękuję za dotychczasowe zainteresowanie się tematem i pouczające odpowiedzi.

Mam jednak jeszcze jedno pytanie.

Czy gdy ubezpieczyciel nadal będzie upierał się przy swoim mogę goj akoś "zmotywować", aby rozpoczął likwidację szkody, z wykorzystaniem kodeksu karnego?

Tadeusz

PostNapisane: N, 28 sie 2005, 16:20
przez Dredd
Czy gdy ubezpieczyciel nadal będzie upierał się przy swoim mogę goj akoś "zmotywować", aby rozpoczął likwidację szkody, z wykorzystaniem kodeksu karnego?


Nie sądzę by ubezpieczyciel popełniał jakieś przestępstwo i w kodeksie karnym raczej pomocy nie znajdziemy.
Należy po prostu dochodzić konsekwentnie swych roszczeń nie wyłączając drogi sądowej (postępowania cywilnego).

Ewentualnie pod rozwagę można wziąc Art. 138. kodeksu wykroczeń

[kodeks wykroczeń]
"Art. 138 Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany,
podlega karze grzywny".

Pozostaje jednak do oceny czy udałoby się wykazać, że pracownik ubezpieczyciela umyślnie zmierza do nieuzasadnionej odmowy świadczenia do którego jest obowiązany.

Ponadto rozstrzygnąc nalezy, czy ubezpieczyciel świadczy usługi (prowadzi działalnośc usługową).
Wg internetowego słownika języka polskiego PWN usługa to m.in.

"zwykle w lm Ťdziałalność służąca do zaspokajania potrzeb ludzkich, np. prace rzemieślnicze, przewóz towarów, ich ochrona przed zepsuciem, leczenie, odtwórcza działalność artystyczna itp.ť
Usługi krawieckie, szewskie, fryzjerskie, kosmetyczne.
Usługi w zakresie robót malarskich.
Usługi dla ludności.
Œwiadczyć usługi."

Nie wiem czy działalność ubezpieczeniowa by tu pasowała

PostNapisane: N, 28 sie 2005, 22:13
przez Marcin
Mam jednak jeszcze jedno pytanie.

Czy gdy ubezpieczyciel nadal będzie upierał się przy swoim mogę goj akoś "zmotywować", aby rozpoczął likwidację szkody, z wykorzystaniem kodeksu karnego?



Nie wydaje mi się. Pozostaje spełnić żądanie ubezpieczyciela albo wystąpić do sądu (cywilnego).