ZUS nie przyznał emerytury nauczycielce, bo odliczając zwolnienia chorobowe stwierdził brak kompletnych 20 lat pracy w charakterze szczególnym (3 m-ce zwolnień). Sądy 1 i 2 instancji uznały jednak, że taka decyzja ZUS jest niezgodna z prawem i nakazały przyznanie emerytury. Procedury sądowe zajęły 16 miesięcy.
"Prawomocne orzeczenie organu odwoławczego" - wyrok Sądu Apelacyjnego z dnia 21.09.2004 - wpłynęło do Oddziału ZUS dopiero 14.12.2004r. Ostatecznie decyzja ZUS o przyznaniu emerytury zapadła 30.12.2004r to jest po 16 miesiacach zwłoki. Wtedy też nastąpiła wypłata zaległych pieniędzy w kwocie "nominalnej" to jest bez odsetek, o których była mowa w pozwie sądowym.
ZUS twierdzi, że zmieścił się w ustawowych 30 dniach od wyjasnienia ostatniej okoliczności (DZ.U Nr 39 z 2004r)wobec czego odsetki nie przysługują.
A więc przez 16 miesięcy ZUS nie wypłacał emerytury i mógł obracać nie swoimi pieniędzmi.
16 miesiecy trwało udowodnienie, że ZUS postapił niezgodnie z prawem, nie przyznajac emerytury w terminie. W tym okresie nie wyjaśniano żadnych okoliczności tylko sprawdzano zgodność decyzji odmownej ZUS z prawem, nieżądano żadnych dodatkowych dowodów ani zeznań. To ZUS popełnił błąd, sprowokował kosztowną i przewlekłą procedurę sądową i teraz powinien ponieść tego konsekwencje. Czy w ZUS nie pracują prawnicy, którzy mogliby dokonac takiej oceny?
Jest to sytuacja, w której prawnicy ZUS opłacani ze składek dodaja pracy prawnikom z sądów opłacanym z podatków.
Można przypuszczać, że ZUS świadomie prowokuje procesy odwoławcze, gdyż nawet te, z góry przegrane, dają mu możliwość opóźniania wypłat bez żadnych konsekwencji.
Czy rzeczywiście?
Jakie są możliwości dochodzenia odsetek ustawowych, które w tym przypadku szacuję na ok. 1400zł?
Odsetki te najlepiej gdyby wyegzekwowano od prawników ZUS a nie znów dociążono nimi emerytów - marzenie!