błędna decyzja sądu ?

rozwód, separacja, podział majątku, renta rodzinna, ustalenie ojcostwa, opieka, kuratela

błędna decyzja sądu ?

Postprzez IrekTM » N, 24 sie 2003, 15:44

Przedstawiona przeze mnie wcześniej sytuacja uległa jednak radykalnej zmianie i dlatego pozwalam sobie wrócić do tematu.
Obecnie matka małoletniego dowiedziała się o szczegółach całej sprawy (i to zupełnie przypadkowo, a nie od ubezpieczyciela bądź sędziny).

W połowie czerwca br. ubezpieczyciel zwrócił się do Sądu Rodzinnego z wnioskiem o wyrażenie zgody na założenie książeczki oszczędnościowej, na którą przeleje zadośćuczynienie przyznane poszkodowanemu małoletniemu. W uzasadnieniu wniosku napisano między innymi, że z informacji przekazanych przez ojca dziecka (a trzeba zaznaczyć, że rodzice nie są małżeństwem i nigdy razem nie mieszkali, dziecko zawsze zamieszkiwało z matką) wynika, iż aktualnie nie można ustalić miejsca pobytu matki i że jeździ ona do syna do szpitala będąc pod wpływem alkoholu. Tego samego dnia kiedy do sądu wpłynął wniosek od ubezpieczyciela, matka dziecka rozmawiała z sędziną, która miała go rozpatrzyć. Sędzina oświadczyła jej wówczas, że nie widzi podstaw do założenia książeczki oszczędnościowe i że zadośćuczynienie ma być wypłacone do rąk matki małoletniego. Następnego dnia sędzina, kiedy ponownie spotkała się z matką poszkodowanego małoletniego, stwierdziła że zmieniła zdanie i ubezpieczyciel ma przelać pieniądze na książeczkę oszczędnościową. Swojej decyzji nie chciała umotywować matce dziecka. Kiedy ta zaczęła dopytywać się czy dostanie postanowienie sądu w tej sprawie sędzina krótko odpowiedziała: „Ja w tej sprawie nie będę z Panią o niczym rozmawiać. Moja decyzja jest ostateczna.”

Dopiero w tym tygodniu matka poszkodowanego małoletniego dowiedziała się, że sędzina nie dokonała żadnych sprawdzeń po wpłynięciu wniosku od ubezpieczyciela i nie przeprowadziła rozprawy. Swoją decyzję o założeniu książeczki oszczędnościowej przekazała ubezpieczycielowi jedynie w formie „zwykłego” pisma (bez jakiegokolwiek tytułu). Na podstawie takiego pisma ubezpieczyciel założył książeczkę oszczędnościową i przelał na nią zadośćuczynienie (i nadal przetrzymuje u siebie książeczkę).

W przedmiotowej sprawie mam kilka pytań:
1. Czy postępowanie sędziny było prawidłowe?
2. Czy sędzina w tej sytuacji miała prawo wydać decyzję bez przeprowadzenia rozprawy i poczynienia stosownych ustaleń?
3. Czy sędzina miała prawo przyjąć jedynie argumentację ubezpieczyciela bez dokonania ustaleń co ma do powiedzenia w tej sprawie matka małoletniego?
4. Jak w tej sprawie można ubiegać się o zmianę decyzji sądu?
5. Czy na podstawie tak wydanej decyzji ubezpieczyciel miał prawo przelać zadośćuczynienie na założoną przez siebie książeczkę oszczędnościową?
6. Kto powinien przechowywać tak założoną książeczkę oszczędnościową?
7. Czy wydatki z książeczki powinny być dokumentowane dla sądu, czy wystarczy oświadczenie matki na co wydała pieniądze?
Pozdrawiam Irek M
IrekTM
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Darek » N, 24 sie 2003, 18:31

Sędzina to żona sędziego. Nie rozumiem jaka jest rola żony sędziego w przedmiotowej sprawie ;)
Darek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez IrekTM » N, 24 sie 2003, 20:35

Darek dzieki za wypowiedź u ujawnienie swego poczucia humoru. Nie wiem tylko dlaczego w taki sposób zaliczasz kolejne wpisy. Jeżeli nie znasz odpowiedzi na zadane pytania to najlepiej nie zabieraj głosu w sprawie.
IrekTM
IrekTM
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez Darek » N, 24 sie 2003, 21:02

Nie wiem tylko dlaczego w taki sposób zaliczasz kolejne wpisy.

"Zaliczenia" są na studiach.
Potocznie też określenie to funkcjonuje również w odniesieniu do przygodnych kontaktów seksualnych ale o "zaliczaniu wpisów" jeszcze nie słyszałem. Człowiek uczy się całe życie jak widać ;)
Jeżeli nie znasz odpowiedzi na zadane pytania to najlepiej nie zabieraj głosu w sprawie.

Wątpię, czy ktoś podejmie się odpowiedzi na tak postawione pytania. Przedstawienie casusu jest chaotyczne, w szczególności:
- sąd nie wydaje decyzji tylko wyrok, postanowienie lub zarządzenie;
- źródło wiedzy matki małoletniego jest, delikatnie mówiąc, niewiarygodne;

W odniesieniu do tego wątku poczytaj też wcześniejsze wpisy:
Prokuratora i mój. Nie da się "przechwycić" tego odszkodowania. Jak dla mnie EOT.
Darek
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00

Postprzez IrekTM » N, 24 sie 2003, 21:13

Darek, dzieki za kolejną wypowiedź.
Ta cała sprawa jest bardzo dziwna. Sąd nie wydał żadnego wyroku, postanowienia, czy też zarządzenia. Wystosował jedynie pismo do ubezpieczyciela a ten to podchwycił i tak załatwił sprawe.
Pozdrawiam IrekTM
IrekTM
 
Posty: 0
Dołączył(a): Cz, 1 sty 1970, 02:00


Powrót do Prawo Rodzinne i Opiekuńcze

 


  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Wyświetlone
    Ostatni post

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość