Witam serdecznie.Bardzo proszę o pomoc w pewnej sprawie.W czerwcu zeszłego roku mąż kupił w Belgii auto marki Porsche
Cayenne. Auto to zostało przywiezione do mechanika i miało tam zostać ok. 2 tygodni do czasu przyjazdu męża. Po powrocie mechanik namówił go aby zostawił auto do zrobienia u niego,termin odbioru(niestety słowny) został ustalony na 20 sierpnia. Po przyjeździe w tym terminie okazało się że auto zostało nietknięte,kolejnym terminem miał być początek września,niestety pod koniec września mało co było przy nim robione. Po przeprowadzonej rozmowie obiecał że przygotuje auto do odbioru w ciągu tygodnia.30 października mąż odebrał w sklepie wał napędowy(mechanik kupił nie ten) i pojechał do warsztatu gdzie założenie miało potrwać 30 minut i auto już miało być gotowe. Wstępny koszt naprawy został ustalony na 3700, niestety mechanik stwierdził że zapłata dla niego to koszt 9700. Jak mąż to usłyszał udał się na policję w tejże miejscowości z zapytaniem czy może liczyć na pomoc w odzyskaniu pojazdu, bo wyczuł że będą kłopoty.Po oczekiwaniu godzinnym na lawetę,policjanci dostali telefon od prokuratora że to nie jest w ich gestii i mają opuścić warsztat.16 listopada na skraju wytrzymałości mąż zadzwonił do mechanika i powiedział że o 14 przyjeżdża po auto a ponieważ auto nie jest zrobione więc całej kwoty mu nie zapłaci. Mechanik zaczął kręcić że go nie będzie,żeby mąż nie przyjeżdżał itd. W końcu zadzwonił godzinę później i stwierdził że jego AUTO SPŁONĘŁO dzień wcześniej na drodze w czasie jazdy.Mechanik nie miał prawa poruszać się tym autem po drodze, był z 2 osobą w aucie,wszelkie dokumenty -dowód,ubezpieczenie mieliśmy w domu. Podejrzewamy że auto samo się nie zapaliło a to był odwet za próbę odebrania auta.Złożyliśmy pozew do sądu o wszczęcie postępowania z art.284§ 2,286§ 1,oraz 288§ 1 kk,ale odmówiono wszczęcia postępowania wobec stwierdzenia,że nie zawiera znamion czynu zabronionego. Pomóżcie, co dalej robić!!!