Jesli zabłądziłem na forum prosze nie krzyczeć.
W wakacje 2007 na festynie miała miejsce bójka.
Ja i dwóch znajomych podchodzimy pod miejsce gdzie organizow. jazdy kładami. Był tam właściciel i parę może kilkanaście innych osób. Chciałem na nich pojeździć a ze kolejka była długa staliśmy obok! We 3 mięliśmy krótkie bluzeczki w paski. Jeden z kolegów chciał zmierzyć czas czy właściciel nie oszukuje na mierzeniu.. Miało być 5minut a wyszło chyba 4.30. Gdy właściciel powiedział ze ci, co jeżdżą maja kończyć to mój kolega krzyknął, że mają jeszcze jedne okrążenie. Właściciel puścił ich oni pojechali dalej, ale wyrzucił się do nas. Jego żona powiedziała ze cwaniakujemy w takich samych bluzeczkach to ten, co zmierzył czas zdjął bluzeczkę i zaczął nią machać. Staliśmy obok terenu gdzie jeździły kłady. Właściciel zadzwonił po ochronę(straż). Gdy oni przybiegli widać ze byli mocno pijani i w tym momencie właściciel kładów uderzył tego bez bluzeczki i zaczęli się bić dołączyli do nich również strażacy(ochrona). Ja z drugim kolegą odsunąłem się na bezpieczną odległość.
Jeden ze strażaków dostał chyba w twarz,bo zabrali go do szpitala. Miał uszkodzony nos i podbite oko. Wypuścili go w tą samą noc. Nie wspomniałem ze działo się to w nocy i za bardzo nie było widać wszystkiego! Po miesiącu dostałem oskarżenie, że pobiłem (skopałem) z innymi jednego ze strażaków. Wcześniej były przesłuchania. Niedawno były sprawy w sądzie. wiadkowie powiedzieli, że kopaliśmy niby tego strażaka i było nas sześciu. Wszystko się nie zgadzało, każdy mówił trochę inaczej tak jakby się zmówili no, ale
zostałem skazany na 7mies. w zawieszeniu na 3lata za udział w bójce. Dodam jeszcze, że właściciel kładów mnie rozpoznał powiedział, że to ja machałem bluzeczką(choć to nie byłem ja) ale nie powiedział że uczestniczyłem w bójce.
Jego żona w zeznaniach powiedziała że to ten kolega, co faktycznie był bez bluzeczki i że to on machał. Czyli małżeństwo nawet samo siebie chyba nierozumnie, bo mówi, co innego. Kolega co mierzył czas i faktycznie był bez bluzeczki przyznał się do wszystkiego, tzn. że się bił z nimi itd.
Reszta świadków, którzy byli przesłuchiwani nie rozpoznali żadnego z nas tylko widziało, że kopało (tego poszkodowanego co miał uszkodzoną twarz) jakieś 4-6osób, ale nie wiedzą, kto, czyli wychodzi na to, że nie ma żadnego świadka a zostałem oskarżony i skazany! Cała sprawa toczy się właśnie o tego poszkodowanego z twarzą ale on nic nie pamięta bo mówił ze zemdlał jak go uderzyli. Mogę do tygodnia pisać odwołanie, (czyli do tego piątku), że nie zgadzam się z sądem i będzie sprawa jeszcze raz. Co mam napisać w odwołaniu do w/w sprawy? Chodzi mi dokładnie w tym wszystkim czy jest sens jeszcze wynająć adwokata do takiej sprawy i czy cos on wskóra. Ile mniej więcej by to kosztowało, chociaż nie chodzi mi bardziej o pieniądze a o to ze jestem niewinny a dostałem wyrok!! Pójdę jutro z tym do prawnika, ale chcę zasięgnąć porady jeszcze na forum. Proszę o odp. Dziękuje wszystkim!