Mam takie pytanie. Jest to dość skomplikowana sprawa (wszystkiego i tak nie jestem w stanie opisać).
Mama po wypadku jest osobą niepełnosprawną. Wymaga ciągłej opieki. Ojciec miał się nią zajmować (jako jej opiekun i kurator), jednakże robi to nienależycie - nie dość że się nie wywiązuje z tego, ciągle go nie ma itd to wychodzi teraz na jaw, że nabrał na nią kredytów, nie spłaca niczego, nie opłacał rachunków (musimy się teraz sami tym zajmować i płacić zaległości z prawie pół roku). Pieniędzy z renty nie widzieliśmy nigdy (sam potrafił kupić sobie rzeczy, często bardzo drogie a mamie nie kupił nawet spodni czy bluzki), mama dostała też odszkodowanie, jednakże nie wiadomo w jakiej wysokości. Czasem zrobił jakies zakupy i obiad, jednakże często wychodziło tak, że w ostateczności my musieliśmy kupować rzeczy, bo brakowalo podstawowych, jak np proszek, mąka czy olej.
Poradźcie co można z nim zrobić? Często zdarza się, że przychodzi po wypiciu alkoholu. Mamą i tak się my zajmujemy. On można wręcz powiedzieć że znęca się nad nią, obwinia za to co się stało, mówi, że ona sama jest sobie winna, że inny dawno by ją olal itd, ale prawda jest taka, że już od dawna tak jej robił, jeszcze przed wypadkiem, już wtedy policja musiała interweniować i tego typu historie się działy. Przepijal często pieniądze, a mama musiała utrzymać cały dom za marne grosze z pracy dorywczej.
Czy poza zmianą opiekuna mamie i kuratora oraz rozdzielności majątkowej coś jeszcze można zrobić? Czy jesli mieszkanie jest przepisane na brata, a ojciec jest tu zameldowany, to czy istnieje jakaś możliwość, aby go jakoś wymeldować? Ja nie wiem, życie z nim jest uciążliwe, wciąż jesteśmy kłębkiem nerwów, on nas stale oszukuje i kłamie, ciągle przychodza upomnienia o spłatę kredytów (również na mamę), o których my nie mieliśmy zielonego pojęcia. Niedługo przejdzie pewnie komornik, gdyż już jakiś kredyt (ale akurat na niego) jest na drodze windykacji.
Pomóżcie! Co można w takiej sytuacji robić? Wiem, że nawet gdyby ta rozdzielność się dokonała to przecież on i tak może nadal z nami przebywać.Wtedy będzie się jeszcze bardziej awanturował. Ja już nie mam głowy do tego wszystkiego. A on myśli, że zgarnie wszystkie pieniądze pewnie i nikt go nie skontroluje. Czy jest możliwość, żeby musiał się rozliczyć z calej kasy, jaką dostal? Momentami brakuje mi już sił...