SpecPrawny.pl | Forum Prawne

Jeden z braci mieszkał z ojcem w mieszkaniu spółdzielczym. Brał jego rentę i miał dokonywać opłat, jednak nie płacił czynszu. Po śmierci ojca spółdzielnia go eksmitowała. Teraz przyszło wezwanie z sądu do zapłaty 7000zł do pozostałego rodzeństwa (dzieci zmarłego Ojca). Ci nie mają z czego zapłacić nieswojego długu. W jaki sposób mogą się od tego uwolnić ???
Minęło już 6 miesięcy od śmierci ojca.
Spółdzielnia raczej nie uzyskała wyroku sądowego więc wciągu trzech lat się to rozczenie przedawni? Chyb, że jest jakiś inny pomysł?
Bardzo dziękuję za jakiekolwiek wskazówki.

Cóż to takiego "wezwanie z sądu do zapłaty 7000zł do pozostałego rodzeństwa"? Czy to czasem nie nakaz zapłaty? ;)

to taki mały niefortunny skrót myślowy ;)) to spółdzielnia wniosła o nabycie spadku, aby rodzeństwo obciążyć tą zapłatą :(66

Obawiam się, że jest już za późno na uwolnienie się od tego długu. Prawo spadkowe przewiduje, że spadkobiercy mogą złożyć oświadczenie w ciągu 6 miesięcy od chwili otwarcia spadku (czyli momentu śmierci spadkodawcy) o przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Wtedy odpowiadają za długi spadkodawcy tylko do wysokości odziedziczonego spadku. Jeśli takiego oświadczenia nie złożą, odpowiadają za długi w pełnym wymiarze.
W Państwa przypadku nie ma znaczenia, czy odpowiedzialny za powstanie długu jest Państwa brat czy ojciec, ponieważ dług do momentu śmierci ojca z tytułu niepłacenia czynszu, obciąża ojca.
Dług może rzeczywiście ulec przedawnieniu w ciągu 3 lat, o ile spółdzielnia nie podejmie kroków zmierzających do odzyskania zaległości. Każda czynność prawna (a taką jest też wezwanie do uregulowania należności) przerywa bieg przedawnienia. Także złożenie przez spółdzielnię pozwu w sądzie będzie miało taki efekt.
W tej sytuacji radzę ugodzić się ze spółdzielnią co do wielkości i formy spłaty.